Ropa staniała, na stacjach nie widać jeszcze korekty spadkowej
Od początku inwazji ceny benzyny wzrosły na stacjach średnio o 27 proc., oleju napędowego o 41 proc. i autogazu o 39 proc. Ropa staniała, ale na stacjach korekty spadkowej jeszcze nie widać. Możliwa będzie w kolejnym tygodniu - oceniła w piątek analityczka BM Reflex Urszula Cieślak.
Cieślak zwróciła uwagę w piątek, że mimo pierwszych od wybuchu wojny na Ukrainie obniżek cen paliw w hurcie o wyraźnych obniżkach cen na stacjach na razie nie ma mowy.
Zaznaczyła jednak, że kolejny tydzień powinien przynieść obniżki na niemal wszystkich stacjach, z dużym zróżnicowaniem skali tych obniżek od kilku do kilkudziesięciu groszy.
Analityczka dodała, że za nami tydzień rekordowych wzrostów cen paliw na stacjach.
BM Reflex podaje, że benzyny 95 i 98 oktanowa zdrożały odpowiednio 0,91 i 1,05 zł/l, olej napędowy zdrożał o 1,55 zł/l a autogaz o 0,75 zł/l. Średnie ceny paliw 10 marca wynosiły odpowiednio dla: benzyny bezołowiowej 95 -7,05 zł/l, bezołowiowej 98 -7,50 zł/l, dla oleju napędowego – 7,94 zł/l i autogazu – 3,65 zł/l.
„Przed wszystkim warto zwrócić uwagę na bardzo dużą rozpiętość w cenach poszczególnych paliw sięgającą nawet 60-65 groszy na litrze” - stwierdziła Urszula Cieślak.
Według BM Reflex od początku inwazji ceny benzyny wzrosły na stacjach średnio o 27 proc., oleju napędowego o 41 proc. i autogazu o 39 proc..
„To czego świadkami jesteśmy dzisiaj, czyli spadku cen ropy naftowej do poziomu 110 USD za baryłkę pozwoli ustabilizować sytuację na rynku krajowym. Nie zmienia to faktu, że sytuacja w dalszym ciągu będzie nerwowa. Zwiększenie dostaw ropy z innych kierunków i przebieg konfliktu na Ukrainie będą wpływały na przyszłe ceny paliw” - stwierdziła Urszula Cieślak .
Zwróciła uwagę, że ceny majowej serii kontraktów dziś rano stabilizują się w rejonie 111 USD za baryłkę.
„Wydaje się, że rynek zaczyna powoli wyceniać zakończenie wojny a przynajmniej brak realnych, większych zakłóceń dostaw rosyjskich surowców energetycznych” - wskazała analityk BM Reflex.
Dodała, że co prawda ambasador Zjednoczonych Emiratów Arabskich w USA poinformował, że jego kraj jest za zwiększeniem wydobycia i będzie do takiego ruchu przekonywał pozostałych członków kartelu, ale stanowisko to zostało sprostowane przez ministra energii stwierdzeniem, że ZEA są zobowiązane do przestrzegania porozumienia OPEC+.
„Dokładnie w takim tonie wypowiadała się wcześniej Arabia Saudyjska. Poza tym sekretarz generalny OPEC stwierdził, że mimo wysokich cen na rynku fizycznym nie brakuje ropy naftowej. W lutym produkcja OPEC+ wzrosła o 0,56 mln baryłek dziennie i jest to największy miesięczny wzrost od lipca 2021. W marcu OPEC+ zgodnie z planem ma zwiększyć produkcję o 0,4 mln baryłek dziennie’ - przypomniała.
Zaznaczyła, że USA i MAE przygotowują się do ponownego uwolnienia rezerw strategicznych. Zapasy ropy naftowej w USA są obecnie 12 proc. poniżej 5-letniej średniej dla tej pory roku.
Według BM Reflex Amerykańska EIA prognozuje średnie ceny ropy naftowej Brent w marcu na 117 dolarów za baryłkę oraz 116 dolarów za baryłkę w drugim kwartale 2022 roku podkreślając, że prognozy są wysoce niepewne.
„EIA oczekuje, że począwszy od drugiego kwartału światowe zapasy ropy naftowej zaczną rosnąć w tempie 0,5 mln baryłek dziennie. Na koniec lutego światowe zapasy ropy naftowej w krajach OECD spadły do 2,64 mld baryłek i jest to najniższy poziom od połowy 2014 roku. Amerykańska produkcja ropy naftowej ma w tym roku wzrosnąć o 60 tys. baryłek dziennie do średniego poziomu 12 mln baryłek dziennie, w przyszłym natomiast ma osiągnąć poziom 13 mln baryłek dziennie”- poinformowała Urszula Cieślak.
Czytaj też: NBP: Inflacja pod presją cen surowców, tarcza zbije ceny
PAP/kp