Informacje

Mateusz Morawiecki w Brukseli 23. bm. / autor: PAP/EPA/STEPHANIE LECOCQ
Mateusz Morawiecki w Brukseli 23. bm. / autor: PAP/EPA/STEPHANIE LECOCQ

AKTUALIZACJA

Premier: na szczycie UE poruszymy kwestię tzw. przesmyku suwalskiego, wzmocnienia flanki wschodniej

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 23 czerwca 2022, 16:14

    Aktualizacja: 23 czerwca 2022, 16:54

  • Powiększ tekst

Premier Mateusz Morawiecki przybył w czwartek do Brukseli, gdzie będzie reprezentował Polskę podczas dwudniowego szczyt UE. Unijni liderzy mają dyskutować m.in. o wnioskach Ukrainy, Mołdawii i Gruzji o członkostwo w Unii, a także o kwestiach gospodarczych i stosunkach zewnętrznych.

Na szczycie UE - oprócz kwestii wsparcia Ukrainy i nadania jej statusu kandydata do UE - poruszymy kwestię przesmyku suwalskiego, wzmocnienia flanki wschodniej oraz kryzysu energetycznego i żywnościowego - powiedział w czwartek w Brukseli premier Mateusz Morawiecki.

W czwartek w Brukseli rozpoczyna się dwudniowy szczyt Unii Europejskiej, w którym bierze udział premier Morawiecki.

Podczas briefingu przed posiedzeniem premier powiedział, że tematem obrad będzie dalsza pomoc Ukrainie. Szef rządu zapowiedział też, że będzie wnioskował o wsparcie Ukrainy kwotą co najmniej 9 mld euro. „Tak, żeby mogły działać przynajmniej niektóre szpitale, szkoły, policja, straż graniczna, podstawowe funkcje państwa” - dodał. Zaznaczył również, że poruszony zostanie także temat dalszego wsparcia Ukrainy bronią i sprzętem wojskowym.

Jak dodał, przedmiotem dyskusji będzie także kwestia nadania statusu kandydata do UE dla Ukrainy, a także dla Mołdawii oraz „otwarcie perspektywy europejskiej również dla Gruzji”. Morawiecki wyraził również nadzieję, że Ukraina otrzyma status kandydacki do UE i „przez to ta nadzieja Ukrainy na utrzymanie niepodległości i suwerenności zostanie także podtrzymana”.

Będziemy także rozmawiali o bezprecedensowym kryzysie energetycznym, który jest dzisiaj przedmiotem dyskusji we wszystkich stolicach europejskich. Putin i Rosja dążą do destabilizacji w Europie, do tego, aby poparcie społeczne, wsparcie opinii publicznej dla Ukrainy osłabło - my temu przeciwdziałamy” - mówił.

Premier zapowiedział też, że podczas rozpoczynającego się w czwartek unijnego szczytu zamierza poruszyć temat przesmyku suwalskiego. „Dzisiaj, Polska razem z Litwą jest w epicentrum tego dyplomatycznego starania się o wzmocnienie flanki wschodniej NATO, ale także flanki wschodniej UE” - powiedział.

Przesmyk suwalski to obszar wokół Suwałk, Augustowa i Sejn, łączący Polskę z Litwą i pozostałymi krajami bałtyckimi, zarazem oddzielający należący do Rosji Obwód Kaliningradzki od Białorusi. Przed kilkoma dniami portal Politico, powołując się na zachodnich planistów wojskowych, napisał, że w razie starcia między Rosją a NATO przesmyk suwalski prawdopodobnie byłby „pierwszym punktem kontaktu”.

Inną kwestią - mówił Morawiecki - którą omówią unijni przywódcy, będzie kryzys żywnościowy.

Putin chce sprowokować głód w północnej Afryce i na Bliskim Wschodzie. Polska jest dzisiaj ważnym kanałem tranzytu ukraińskiego zboża i ukraińskich towarów do Afryki Północnej i na Bliski Wschód. Odgrywamy tutaj kluczową rolę. Możemy jeszcze wzmocnić nasze działania, jeżeli otrzymamy wsparcie ze strony UE” - oświadczył szef rządu.

Wojna sparaliżowała eksport produktów żywnościowych z Ukrainy, co doprowadziło do gwałtownych wzrostów cen żywności na świecie. Według prognozy amerykańskiego ośrodka Center for Global Development wzrost cen wpędzi 40 milionów ludzi na świecie w skrajne ubóstwo i zagrożenie głodem. Z kolei system wczesnego ostrzegania o głodzie agencji USAID wymienia 10 krajów szczególnie zagrożonych klęską. Według indeksu na skraju głodu jest ludność w części Etiopii, Kenii, Somalii, Sudanu Płd., Madagaskaru i Burkiny Faso.

Według USAID wojna wywołana przez Federację Rosyjską zablokowała 30 proc. światowego eksportu pszenicy i jęczmienia. Jak napisał w piątek dziennik „Washington Post”, Ukraina przed wojną eksportowała 5-6 mln ton zbóż miesięcznie, zaś obecnie jest to ok. 2 mln - choć i tak jest to znacznie więcej, niż w początkowej fazie wojny. USA mają nadzieję, że w obliczu rosyjskiej blokady portu w Odessie, Ukraina będzie mogła zwiększyć transport zbóż drogą lądową do ok. 4 mln ton. W tym pomóc ma m.in. budowa tymczasowych silosów na granicy polsko-ukraińskiej.

Z programu szczytu wynika, że Rada Europejska przeprowadzi dyskusję o relacjach UE z jej partnerami w Europie, w tym o sposobach wspierania dialogu politycznego oraz wzmacniania bezpieczeństwa, stabilności i dobrobytu na kontynencie europejskim.

Kolejnym tematem będzie Ukraina. Unijni przywódcy mają omówić ostatnie wydarzenia związane z wojną w tym kraju, w tym w kontekście światowego kryzysu bezpieczeństwa żywnościowego. Będą też dyskutować o dalszej unijnej pomocy dla Ukrainy, w tym o wsparciu gospodarczym, wojskowym, politycznym i humanitarnym.

Rzecznik rządu Piotr Müller wskazywał, że Polska podkreśla konieczność utrzymania rosnącej presji sankcyjnej na Rosję w odpowiedzi na jej agresję na Ukrainę, a także wsparcia technicznego, wojskowego i polityczno-dyplomatycznego dla Ukrainy, w tym perspektywy przystąpienia do UE oraz przyszłej odbudowy kraju.

W kontekście aktów niszczenia, kradzieży oraz blokady eksportu ukraińskiego zboża przez Rosję wskazujemy na potrzebę dotarcia do partnerów w Afryce, na Bliskim Wschodzie i w Azji z jasnym przekazem wskazującym na pełną odpowiedzialność Rosji za kryzys żywnościowy. Jednocześnie podkreślamy działania polskiego sektora transportowego we współpracy ze stroną ukraińską, mające na celu zwiększenie możliwości transportu ukraińskiej żywności. Apelujemy o wsparcie przez UE tych wysiłków” - oświadczył Müller.

Rada Europejska przeprowadzi też dyskusję na temat wniosków o członkostwo w UE złożonych przez Ukrainę, Mołdawię i Gruzję.

Müller zwrócił uwagę, że Komisji Europejska na tym etapie rekomenduje przyznanie statusu kandydata Ukrainie oraz Mołdawii. „Z zadowoleniem przyjmujemy zmianę stanowiska niektórych państw członkowskich w zakresie przyznania statusu kandydata dla Ukrainy i Mołdawii. Jest to wynik wielu zabiegów dyplomatycznych podjętych przez Polskę oraz kraje naszego regionu” - podkreślił.

Premier Morawiecki, pytany w środę o kwestię statusu kandydata dla Ukrainy, ocenił, że jeszcze parę miesięcy temu przyznanie go było uważane „za mrzonkę, za coś zupełnie niemożliwego”. Zaznaczył, że Polska razem z krajami bałtyckimi konsekwentnie podnosiła tę kwestię, która „podnosi morale i daje nadzieję Ukrainie i Ukraińcom”.

Dodał, że Polska już trzy miesiące temu, od szczytu państw UE w Wersalu, rozpoczęła w tej kwestii bardzo szeroką akcję dyplomatyczną. „Czy ona zostanie zwieńczona powodzeniem, okaże się już za parę dni na szczycie Rady Europejskiej. Jestem umiarkowanym optymistą, bardzo o to zabiegamy. Przecież to nie oznacza natychmiastowego przyjęcia Ukrainy do Unii Europejskiej. Ukraina będzie musiała spełnić szereg warunków, i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i premier Ukrainy Denys Szmyhal doskonale o tym wiedzą. Ale chodzi o nadzieję” - powiedział Morawiecki.

Unijni liderzy będą również rozmawiać o sytuacji gospodarczej i zaleceniach dla poszczególnych krajów w ramach semestru europejskiego 2022.

Rzecznik polskiego rządu wskazał, że w ramach dyskusji na szczycie strefy euro z udziałem wszystkich państw UE szefowie państw i rządów omówią obecne perspektywy gospodarcze. „W kontekście ostatnich ograniczeń przesyłu gazu przez Rosję do kolejnych państw UE możliwe jest również podniesienie kwestii bezpieczeństwa energetycznego oraz inflacji” - zaznaczył.

W tym kontekście Polska podkreśla konieczność zrewidowania polityki energetycznej UE, w tym rozszerzenia wykorzystania energetyki jądrowej oraz węgla, zwiększenia podaży krajowej oraz przyspieszenia budowy infrastruktury” - dodał Müller.

Unijni liderzy mają również omówić propozycje zawarte w raporcie końcowym Konferencji w sprawie przyszłości Europy, czyli serii debat prowadzonych ze społeczeństwem obywatelskim na temat wyzwań i priorytetów stojących przed UE.

Polska podkreśla wiodącą rolę Rady Europejskiej, jeśli chodzi o decyzję o ewentualnym wdrożeniu wniosków końcowych Konferencji. Przywódcy UE powinni udzielić wskazówek co do metodologii i harmonogramu prac nad stanowiskiem Rady. Podkreślamy, że wyniki konferencji ujęte w raporcie końcowym powinny być dokładnie przeanalizowane, a nie instrumentalnie wykorzystane przez poszczególne instytucje UE” - zaznaczył Müller.

Pod koniec kwietnia grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w PE, do której należy PiS, w akcie protestu wycofała się z Konferencji. W wydanym oświadczeniu wyjaśniła, że jej zastrzeżenia budził sposób wyboru obywateli uczestniczących w Konferencji, a także jej przejrzystość proceduralna i finansowa.

Według EKR organizatorzy wydarzenia „metodycznie forsowali program zwiększenia uprawnień instytucji unijnych i większej centralizacji władzy w UE” m.in. poprzez „manipulacje” przy doborze ekspertów czy interpretacji rekomendacji obywatelskich.

Czytaj także: PE za przyznaniem Ukrainie, Mołdawii i Gruzji statusu krajów kandydujących do UE

PAP (autorzy: Mikołaj Małecki, Aleksandra Rebelińska, Rafał Białkowski)/gr

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych