Błaszczak: Polska musi być zdolna sama się bronić
By móc liczyć na wsparcie ze strony sojuszników w razie kryzysu, Polska musi być zdolna sama się bronić, stąd rozbudowa sił zbrojnych - powiedział wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak
Szef MON wziął w niedzielę Nowym Dworze Mazowieckim (woj. mazowieckie) udział w pierwszej przysiędze żołnierzy dobrowolnej służby zasadniczej. Powtórzył, że wojsko musi być liczne, nowocześnie uzbrojone i osadzone w NATO.
To historyczne wydarzenie, w dziesięciu miejscach w Polsce odbywają się przysięgi kończące kurs podstawowy dobrowolnej służby zasadniczej - powiedział minister.
„To przedsionek, pierwszy etap służby wojskowej” - dodał, przypominając, że nową formułę służby wprowadziła ustawa o obronie ojczyzny.
Według szefa MON nowe formy służby wojskowej i zwiększenie liczby żołnierzy oraz osób przeszkolonych wojskowo „to najlepsza odpowiedź na zagrożenia w otoczeniu Polski. „Ukraina została zaatakowana przez Rosję” - powiedział, podkreślając, że ta wojna przypomina II wojnę światową - dochodzi do zbrodni, rosyjscy żołnierze mordują ludność cywilną.
Stąd też zadaniem władz naszego kraju jest wzmocnienie polskich sił zbrojnych, tak, żeby Polska poprzez silne wojsko skutecznie odstraszyła agresora; żeby władcy Kremla nie poważyli się na zaatakowanie naszego kraju - mówił.
Żeby tak było, Wojsko Polskie musi być liczne, uzbrojone w nowoczesną broń, silnie osadzone w strukturach Sojuszu Północnoatlantyckiego - zaznaczył.
Błaszczak, który wyróżnionym uczestnikom 28-dniowego kursu wręczył pamiątkowe ryngrafy, powiedział, że pytał ich, czy zamierzają rozpocząć szkolenie zaawansowane, czy odejść do cywila.
Wszyscy odpowiedzieli, że zostają w Wojsku Polskim. W skali całej Polski wiem, że 70 procent żołnierzy, którzy dziś składają przysięgę, zostanie w Wojsku Polskim. To bardzo mocny sygnał, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo naszej ojczyzny - powiedział.
Podkreślił, że także ci, którzy nie decydują się na karierę w wojsku, przyczyniają się do zdolności obronnych kraju: są przeszkoleni, umieją się posługiwać bronią, wiedzą, jak postępować w sytuacji kryzysowej.
Poinformował, że dotychczas do dobrowolnej służby wojskowej zgłosiło się 8 tys. osób. „To dobry wynik, ale to za mało” - stwierdził, przypominając, że na bieżący rok przygotowano 15 tys. miejsc dla chętnych do tego rodzaju służby.
Przypomniał, że rząd stawia sobie za cel rozbudowę sił zbrojnych do 250 tys. żołnierzy wojsk operacyjnych i 50 tys. WOT. „To jest cel minimum; jesteśmy otwarci na to, żeby Wojsko Polskie było jeszcze bardziej liczne” - zaznaczył.
„To - powiedział - odstrasza agresora i wzmacnia międzynarodowa pozycję Polski, wysyłając sojusznikom sygnał o gotowości Polski do obrony”.
Miejmy świadomość tego, że jeśli Polska sama nie byłaby w stanie się obronić, to trudno, żeby liczyła na realne, skuteczne wsparcie ze strony sojuszników. Przede wszystkim należy dbać o własne bezpieczeństwo. Jeżeli sojusznicy widzą, że dane państwo stara się zapewnić bezpieczeństwo, wtedy wspierają. Jeżeli tego nie widzą, trudno oczekiwać od sojuszników, żeby wypełniali obowiązki za tych, na których te obowiązki spoczywają - argumentował.
Jako przełomową określił potwierdzoną przez prezydenta USA na szczycie NATO w Madrycie decyzję o przeniesieniu do Polski stałego dowództwa V Korpusu US Army koordynującego działania amerykańskich wojsk lądowych na wschodniej flance. Błaszczak przypomniał też zawarte w ostatnich latach kontrakty na uzbrojenie i sprzęt na wojska, w tym system obrony powietrznej Patriot, artylerię rakietową HIMARS, samoloty F-35 i ostatni kontrakt na wielozadaniowe śmigłowce AW149 z należących do grupy Leonardo zakładów PZL-Świdnik.
Pierwszą przysięgę dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej złożyło w Nowym Dworze Mazowieckim 128 żołnierzy, którzy ukończyli 28-dniowe szkolenie podstawowe w 2. Mazowieckim Pułku Saperów w Kazuniu Nowym i w 41. Bazie Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie. W całej Polsce zaplanowano na niedziele przysięgi blisko 700 ochotników, m.in. na terenie jednostek wojskowych w Chełmnie, Węgorzewie oraz na dziedzińcu Zamku Królewskiego na Wawelu.
Ochotnicy od 6 czerwca, w dwunastu jednostkach wojskowych szkolili się z musztry, regulaminów wojskowych oraz obchodzenia się z bronią. Po kursie podstawowym mogą przejść do kolejnego etapu służby - szkolenia specjalistycznego, które trwa do 11 miesięcy i jest połączone z wykonywaniem obowiązków w jednostce wojskowej. Do końca roku MON zorganizuje sześć kolejnych terminów szkoleń dla dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej. Następne rozpocznie się w poniedziałek 4 lipca.
Czytaj też: MON: jest umowa na 32 nowoczesne śmigłowce
PAP/KG