Informacje

rezes Narodowego Banku Polskiego i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Adam Glapiński / autor: Fratria
rezes Narodowego Banku Polskiego i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Adam Glapiński / autor: Fratria

Glapiński: Rezygnacja z własnej waluty byłaby kosztownym błędem

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 8 sierpnia 2022, 10:08

  • Powiększ tekst

Własna waluta i polityka pieniężna dobrze amortyzują negatywne szoki globalne w polskiej gospodarce, a rezygnacja z własnej waluty w obecnych uwarunkowaniach byłaby dla Polski ogromnym i kosztownym błędem, uważa prezes Narodowego Banku Polskiego i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Adam Glapiński

Ocenił, że poszczególne kraje należące do jednej strefy walutowej mogą wymagać odrębnych działań w polityce pieniężnej, gdyż m.in. znajdują się na różnych pozycjach cyklu lub charakteryzują się innym poziomem zadłużenia. Według niego, autonomiczna polityka pieniężną daje możliwość szybszego reagowania na potrzeby danej gospodarki.

Utrzymanie własnej waluty pozwala na prowadzenie autonomicznej polityki pieniężnej. W danym obszarze walutowym z definicji musi obowiązywać jednolita polityka pieniężna. Tymczasem poszczególne gospodarki wymagają często różnych działań ze strony banku centralnego, co wynika z różnic w strukturze gospodarek, poziomie ich zadłużenia, innej pozycji cyklicznej, czy w ogóle ze zróżnicowanego mechanizmu oddziaływania danego szoku makroekonomicznego na poszczególne gospodarki - powiedział Glapiński w artykule opublikowanym w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.

Wskazał, że „obawy o kondycję makroekonomiczną i fiskalną państw południa Europy ograniczają możliwości działania wspólnej polityki pieniężnej” i w efekcie Europejski Bank Centralny (EBC) dokonał pierwszej podwyżki stóp procentowych w lipcu br. - później niż wiele innych banków centralnych.

Własna waluta i polityka pieniężna działają jak swoiste tarcze, które chronią gospodarkę przed negatywnymi skutkami globalnych szoków; natomiast euro na pewno taką tarczą nie jest - dodał.

Ocenił, że „suwerenny bank centralny jest zatem atutem, ponieważ może precyzyjnie dostosować swoje działania do potrzeb jednej konkretnej gospodarki i jest w stanie to zrobić szybciej niż bank centralny obszaru walutowego, w którym ścierają się interesy i potrzeby różnych krajów”.

Przypomniał, że własna polityka pieniężna w kryzysie COVID-19 wpłynęła na to, że skala spadku aktywności gospodarczej w 2020 r. (-2,2%) była niemal trzykrotnie mniejsza niż średnio w strefie euro (-6,3%).

Dziś między gospodarkami strefy euro widać także wyraźnie różnice w zakresie kluczowej zmiennej dla banku centralnego, czyli inflacji. Globalny wzrost inflacji dotyka co prawda większość krajów tej strefy, jednak szybko rozwijające się gospodarki państw Europy Środkowo-Wschodniej, które przyjęły euro, doświadczają wyraźnie wyższej dynamiki cen - ocenił Glapiński.

Krótko mówiąc, rezygnacja z własnej waluty w obecnych uwarunkowaniach byłaby dla Polski ogromnym i kosztownym błędem. Interesy polskiej gospodarki byłyby bowiem często odmienne od potrzeb największych gospodarek europejskich i w efekcie wspólna waluta i polityka pieniężna nie odpowiadałyby na polskie potrzeby. Tego problemu nie rozwiązałaby także integracja fiskalna. Różnic strukturalnych dzielących gospodarki nie da się momentalnie zasypać działaniami fiskalnymi. Konwergencja gospodarcza wymaga bowiem czasu i nie ma tu bezpiecznej drogi na skróty. Dlatego w najlepiej pojętym interesie Polski i Polaków jest wspieranie doganiania przez naszą gospodarkę krok po kroku bogatszych krajów Zachodu - podsumował szef banku centralnego.

Czytaj też: ,,Sieci”: Dalej nie możemy się cofać

ISBnews/KG

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych