Brytyjczycy bardzo eurosceptyczni
Prawie 60 procent Brytyjczyków jest eurosceptykami - zadeklarowali w sondażu, że gdyby głosowali w referendum na temat przyszłości swojego kraju, to opowiedzieliby się za "rozwodem" z Brukselą.
Mieszkańcy wysp brytyjskich od zawsze znani byli ze swojego krytycznego stosunku do kontynentu, od którego dzieli ich trochę ponad 30 kilometrów (w najwęższym miejscu) Kanału La Manche. Wielu Brytyjczyków chętnie by jeszcze poszerzyło tę naturalną granicę, ale równie wielu jest zdecydowanych na ustanowienie na kanale granicy politycznej od reszty Europy.
Ponad połowa - 56 proc. - Brytyjczyków skłonna byłaby głosować za wyjściem kraju z Unii Europejskiej, gdyby odbyło się na ten temat referendum - świadczą wyniki sondażu ośrodka Opinium dla tygodnika "Observer" opublikowane w weekend.
Rosnące eurosceptyczne nastawienie widać w elektoracie wszystkich największych partii politycznych Wielkiej Brytanii, zwłaszcza największej partii w Izbie Gmin - torysów (Partii Konserwatywnej). 68 proc. jej wyborców opowiada się za wyjściem kraju z UE, wobec 24 proc. pragnących w niej pozostać - wynika z sondażu.
Z kolei 44 proc. wyborców opozycyjnej Partii Pracy prawdopodobnie lub zdecydowanie wybrałoby wyjście z UE, wobec 39 proc. tych, którzy poparliby pozostanie w "27". I dopiero wśród wyborców Partii Liberalno-Demokratycznej przeważają zwolennicy pozostania w UE - stanowią 47 proc., wobec 39 proc. prawdopodobnie lub zdecydowanie optujących za wyjściem z Unii.
"W czasie, gdy premier David Cameron przygotowuje się na szczyt w Brukseli (22-23 bm., w sprawie budżetu UE na lata 2014-20) sondaż zwiększy jeszcze presję, by wynegocjował twarde warunki unijnego budżetu" - zauważa "Observer".
Z kolei badanie ośrodka ComRes dla tygodnika "Independent on Sunday" wskazuje, że 58 proc. Brytyjczyków opowiedziałoby się za wyjściem kraju z UE, jeśli Londyn nie zdoła odebrać Brukseli niektórych uprawnień. Znaczny odsetek badanych - 43 proc. - uważa, że Wielka Brytania powinna po prostu wystąpić z Unii.
Z sondażu ComRes wynika też, iż 26 proc. wyborców Partii Konserwatywnej w najbliższych wyborach powszechnych bierze pod uwagę poparcie antyeuropejskiej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa, co oznaczałoby, że David Cameron w następnej kadencji parlamentu nie byłby premierem.
Negocjacje na szczycie w sprawie wieloletniego budżetu UE, który musi być przyjęty jednomyślnie, zapowiadają się jako wyjątkowo trudne. Wielka Brytania i inne kraje-płatnicy netto domagają się oszczędnego budżetu. Cameron zapowiedział, że zawetuje go, jeśli ten budżet nie będzie w interesie brytyjskiego podatnika.
Slaw/ PAP