Informacje

Gazprom / autor: PAP
Gazprom / autor: PAP

Czy Rosjanie zapłacą za odcięcie gazu?

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 17 listopada 2022, 12:04

  • Powiększ tekst

Europejscy klienci Gazpromu mogą zyskać szanse na odszkodowania po tym, jak trybunał arbitrażowy uznał, że rosyjski koncern bezpodstawnie żądał zapłaty za gaz w rublach od fińskiej firmy Gasum.

Gasum to jedna z wielu firm europejskich, którym w kwietniu Gazprom postawił rodzaj ultimatum – albo płatność za dostawy w rublach albo odcięcie dostaw. To była rosyjska odpowiedź na sankcje, jakie Unia Europejska nałożyła na Kreml po agresji na Ukrainę. Fińska firma odmówiła zapłaty w rosyjskiej walucie, tak jak i większość innych spółek w UE, wśród których było także Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Efekt był taki, że Rosjanie wszystkim „zakręcili” gazowy kurek i pół Europy zostało pozbawione dostaw surowca. Fiński Gasum to pierwsza firma, która po wystąpieniu do międzynarodowego arbitrażu, poinformowała o rozstrzygnięciu. Trybunał orzekł na jej korzyść, uznając, że nie ma obowiązku płacić w rublach dostawcy gazu czyli Gazpromowi.

Zarząd fińskiej spółki poinformował wczoraj w komunikacie, że „zgodnie z wyrokiem, Gasum nie jest zobowiązany ani do zapłaty w rublach ani według proponowanej (przez Gazprom) procedury płatności”. Trybunał arbitrażowy upoważnił również obie firmy do kontynuowania negocjacji w sprawie sporu.

Paweł Grzejszczak partner w Kancelarii Domański Zakrzewski Palinka uważa, że decyzja trybunału nie jest zaskakująca. *

Walutę i formę płatności określa kontrakt między firmami i żadna z nich nie może ich jednostronnie czyli bez zgody partnera zmienić – wyjaśnia. – Nawet nadzwyczajna sytuacja, jaką było nałożenie przez Unię Europejską sankcji na Rosję, ani zmiana rosyjskiego prawa ani nawet dekrety prezydenta Putina nie mogą zmienić zapisów kontraktowych. Arbitraż więc potwierdził, to co jest oczywiste.

Decyzja trybunału arbitrażowego w sprawie fińskiego Gasum może wskazywać, że inne firmy europejskie, które też odmówiły zapłaty za gaz w rublach, uzyskają podobne orzeczenia.

A wówczas mogłyby zażądać o odszkodowań od Gazpromu za to, że wstrzymał dostawy surowca. – Kwestie i warunki odszkodowań określone są w kontraktach – mówi Paweł Grzejszczak. – Zwykle za brak dostaw ustalane są kary umowne. Oczywiście inną kwestią jest to, czy udałoby się od rosyjskiego koncernu je wyegzekwować, zwłaszcza w obecnej sytuacji – dodaje.

W sporze arbitrażowym z Gazpromem – po tym jak z końcem kwietnia wstrzymał dostawy do naszego kraju - jest także PGNiG. I również czeka na rozstrzygnięcie. Zgodnie z wygasającym w tym roku kontraktem jamalskim polska spółka powinna odebrać kilka miliardów metrów sześc. gazu rosyjskiego. Polska i Bułgaria były pierwszymi w Europie, którym Rosjanie (po agresji na Ukrainę) wstrzymali przesył gazu. Potem były kolejne firmy i państwa - także Niemcy, Francja, które przez dziesięciolecia dbały o dobre relacje z Rosjanami i Gazpromem. Dla naszego kraju problem braku rosyjskich dostaw okazał się jednak znacznie mniej dotkliwy niż dla innych klientów Gazpromu. Polska – dzięki inwestycjom zapewniającym dywersyfikację importu – może sprowadzać gaz skroplony poprzez terminal w Świnoujściu oraz z Szelfu Norweskiego nowouruchomionym rurociągiem Baltic Pipe.

PGNiG w swojej historii relacji z Gazpromem kilkukrotnie w kwestiach spornych występował o rozstrzygnięcie do międzynarodowego arbitrażu w Sztokholmie. Szczególnie gdy rosyjski potentat zawyżał ceny surowca. Z tego właśnie powodu Rosjanie musieli oddać polskiej spółce kilka lat temu 1,5 mld dolarów.

Agnieszka Łakoma

(spglobal.com)

Czytaj też: Znamy już szczegóły techniczne przyszłej Izery!

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych