Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne / autor: pixabay.com

Polski sprzeciw to za mało. Zakaz dla aut spalinowych wejdzie w życie

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 28 marca 2023, 10:46

  • Powiększ tekst

Wszystko wskazuje na to, że dziś zatwierdzony zostanie unijny zakaz rejestracji nowych aut spalinowych po 2035 roku. Choć Polska i Włochy są przeciwne, to nie mają wystarczającej przewagi, by zablokować przepisy. Zwłaszcza, że swój sprzeciw wycofały Niemcy, bo  już załatwiły to, co chciały w Brukseli.

Dziś ministrowie ds. energii będą głosować nowe przepisy ograniczające emisje w transporcie, które w praktyce oznaczają wyeliminowanie aut spalinowych. Prawo, które wcześniej przyjął Parlament Europejski, zakłada o 55 proc. niższą emisję CO2 od 2030 r. w porównaniu z poziomami z 2021 r. a także, że wszystkie nowe sprzedawane samochody miały zerową emisję od 2035 r. Polski rząd od początku, gdy pierwsze ustalenia zapadły latem zeszłego roku była przeciwna tym rozwiązaniom i nie zmienił zdania. Podjął próbę zbudowania koalicji krajów blokujących te rozwiązania i wydawało się, że ze względu na negatywne stanowisko Włoch, Bułgarii, Rumunii i Niemiec, jest szansa na zablokowanie przepisów. Jednak w piątek wieczorem okazało się, że Niemcy porozumiały się Komisją Europejską, uzyskując korzystny dla swoich firm motoryzacyjnych (Porsche) wyjątek - dopuszczenie do sprzedaży po 2035 roku aut spalinowych napędzanych e-paliwem. W efekcie kraje przeciwne zakazowi są w mniejszości. Dlatego dziś może okazać się, że ministrowie ds. energii zatwierdzą przepisy wymaganą większością głosów.

Choć – w opinii Ministerstwa Klimatu i Środowiska – nowe prawo nie tylko „nie uwzględnia zróżnicowanych uwarunkowań poszczególnych państw członkowskich”, ale „będzie prowadzić więc do pogłębiania rozwarstwienia społecznego oraz powiększania skali ubóstwa energetycznego, ogólnego zubożenia i wykluczenia w tym transportowego”. Ministerstwo wskazuje także, że „z punktu widzenia polskiego społeczeństwa oraz przedsiębiorców, koszty i obciążenia związane z ewentualnym wprowadzeniem nowych przepisów przewyższą oczekiwane korzyści”. Stąd obawy, że „skutki społeczne i gospodarcze będą trudne do uniesienia zwłaszcza dla uboższych krajów członkowskich Unii Europejskiej, w których ze względów finansowych elektromobilność nie jest powszechnie dostępna, a stopień uzależnienia obywateli i przedsiębiorstw od indywidualnej motoryzacji pozostaje wysoki”.

Resort klimatu przypomina również, że „od początku negocjacji Polska podkreślała znaczenie neutralności technologicznej oraz otwartości na różne technologie, także w odniesieniu do rozwiązań układów napędowych, które przyczynią się do zmniejszenia emisji CO2 pochodzącego z sektora transportu. Czynnikiem decydującym o wyborze technologii na kolejne dziesięciolecia powinien być rynek, a nie wyłącznie legislacja UE. Producenci pojazdów powinni także mieć możliwość wyboru stosowanej technologii układów napędowych”.

Agnieszka Łakoma

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.