Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com

Naftowe sankcje mało skuteczne

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 14 kwietnia 2023, 15:52

  • Powiększ tekst

Pomimo sankcji Zachodu Rosjanie mogą zarobić w tym roku więcej na eksporcie ropy i paliwa niż w ubiegłym

Rosyjska ropa wyceniana jest na blisko 60 dolarów za baryłkę czyli na poziomie limitu, jaki narzuciły kraje Zachodu i USA w ramach sankcji za napaść Rosji na Ukrainę. Poinformował o tym portal oilprice.com. Stało się tak po tym, jak na początku miesiąca kartel naftowy OPEC na czele z Arabią Saudyjską zapowiedział, że od maja zmniejszy dostawy ropy na światowe rynki.

Według cytowanego przez agencję Bloomberg rosyjskiego wiceministra finansów Władimira Kolyczewa, ropa URAL kosztuje obecnie prawie 60 dol. za baryłkę, co oznacza, że tegoroczne przychody z ropy naftowej mogą być wyższe.

Jednocześnie niektóre media, w tym i „Financial Times” już kilka tygodni temu informowały, że rosyjskie firmy sprzedają ropę za granicę po cenie „często przekraczającej pułap” narzucony przez Zachód.

Pojawiły się także opinie ekspertów wskazujące na to, że gdy decyzja OPEC+ o zmniejszeniu wydobycia zacznie obowiązywać, to także przyczyni się do wzrostu cen rosyjskiej ropy, a egzekwowanie pułapów cenowych będzie trudniejsze.

Zwłaszcza że – jak pisze oilprice.com - Rosja eksportuje ropę za granicę w takim samym tempie, jak przed inwazją na Ukrainę. Na dodatek rośnie eksport jej paliwa. A szacunki pokazują, że w zeszłym kwartale Rosjanie sprzedali zagranicę 1,9 – 2,2 mln ton benzyny czyli o 600-700 tys. ton więcej niż w pierwszych trzech miesiącach ubiegłego roku. Gdy Europa i kraje G-7 wprowadziły embargo i nałożyły limit cenowy na paliwo, produkty zaczęły trafiać do Afryki Północnej, Azji a nawet Ameryki Południowej.

Natomiast w przypadku ropy, głównymi jej odbiorcami stały się Chiny i Indie. Prezes Instytutu Studiów Energetycznych Andrzej Sikora przyznaje, że Unia Europejska i USA jednak „przeliczyły się” , gdy chodzi o efekty sankcji nałożonych na Rosję w zakresie ropy i paliw. – Obecna sytuacja pokazuje, że Zachód nie docenił roli Indii i Chin jako odbiorców rosyjskich surowców – mówi. – Gdy Europa jest najsilniej wystawiona na ryzyko związane z dostawami surowców i ich cenami, inne kraje po prostu zarabiają. Zdaniem Andrzej Sikory, by sankcje przyniosły faktyczne efekty i uderzyły poważnie w dochody Rosji, Europa musiałaby zdecydować się na radykalny krok i zmienić system rozliczenia z Moskwa, na przykład ustanawiając specjalne rachunki tak, by tylko część zgromadzonych na nich środków trafiała do Rosji a reszta była zamrażana.

Agnieszka Łakoma

(na podst. oilprice.com)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych