Eksperci: Inflacja globalnie może być wyższa na dłużej
Inflacja w ujęciu globalnym może pozostać podwyższona i bardziej lepka w średniej perspektywie, przez co banki centralne mogą utrzymywać bardziej restrykcyjną politykę - uważają uczestnicy XXXI debaty PAP Biznes „Strategie rynkowe TFI”. Jednocześnie istnieją pewne zagrożenia dla wzrostu gospodarczego, co byłoby korzystne dla scenariusza CPI
W XXXI debacie „Strategie rynkowe TFI: perspektywy, wyzwania, zagrożenia” zorganizowanej przez PAP Biznes udział wzięli przedstawiciele Pekao TFI, Skarbiec TFI, TFI PZU, PKO TFI i Eques Investment TFI.
W ocenie Rafała Matulewicza, wiceprezesa zarządu PKO TFI, w I półroczu 2023 r. mieliśmy do czynienia z narracją o „dobrej” dezinflacji, na fali spadków cen surowców i odwrócenia wielu negatywnych dla CPI czynników, w tym kryzysu energetycznego. Obecnie należy obserwować, czy teza o „dobrej” dezinflacji się utrzyma.
Zarówno w procesie analizy przyczyn inflacji jak i całości otoczenia makro trzeba pamiętać o dwóch szokach, z którymi mieliśmy do czynienia w ostatnich 2-3 latach. Mieliśmy potężny wzrost podaży pieniądza fiskalnego globalnie, w tym w Polsce. Mamy też do czynienia z jednym z największych pod względem dynamiki zacieśnieniem monetarnym w ostatnich dekadach. Obie kwestie trzeba analizować razem, mając dystans do oceny rozwoju sytuacji i zrozumienie, że będziemy musieli monitorować, jak to się rozwinie w II poł. roku i w roku przyszłym - powiedział.
W II półroczu należy analizować, czy jest możliwe, że inflacja podąża dalej w trendzie spadkowym włącznie z inflacją bazową, bo bardzo istotny jest wątek lepkości tej miary inflacji. Jeżeli okazałoby się, że inflacja bazowa jest lepka, a spowolnienie gospodarcze wydłuża się w kierunku na 2024 r., to wtedy należałoby oczekiwać pewnej słabości na rynkach – dodał Matulewicz.
Dodał, że za lepkość ocenia zejście CPI bazowej w okolice 3-4 proc. w gospodarkach rozwiniętych, a w takim scenariuszu banki centralne pozostawałyby w obowiązku utrzymywania zacieśnionej polityki pieniężnej.
Zdaniem Łukasza Kwietnia, dyrektora ds. komunikacji inwestycyjnej Pekao TFI, lepki charakter inflacji będzie wywierał presję i wiązał ręce bankom centralnym w kwestii poluzowania polityki.
Inflacja może być na wyższym poziomie przez dłuższy czas, a to oznacza, że banki centralne będą skazane na politykę ‘higher for longer’ - czyli wyższe stopy procentowe przez dłuższy czas. To nie oznacza, że będą to stopy procentowe na najwyższych poziomach, być może stopy spadną, natomiast nie będzie szybko powrotu do sytuacji, którą mieliśmy jeszcze przed pandemią. Przez 10 lat żyliśmy w środowisku niskiej inflacji i niskich stóp, a teraz musimy się przyzwyczaić do tego, że inflacja i stopy procentowe mogą utrzymywać się na wyższym poziomie przez dłuższy czas - powiedział.
Według Kwietnia, mocne tendencje dezinflacyjne będą kontynuowane w najbliższym półroczu, ale w kolejnych okresach będzie trudniej o dalsze spadki w kierunku celów banków centralnych.
Dezinflacja będzie bardzo mocna w tym półroczu, ale w scenariuszach na ten rok, czy następny, trzeba brać pod uwagę, że będzie wyższa niż oczekiwania, co będzie miało implikacje dla rynków – dodał.
W ocenie Piotra Dmuchowskiego, wiceprezesa TFI PZU, trudne do jednoznacznej interpretacji w retoryce banków centralnych w ostatnim czasie, są związane z sytuacją inflacyjną jastrzębie argumenty, ale okraszone gołębim komentarzem.
Banki centralne nadal przekazują, że będą walczyć z inflacją i potencjalne podwyżki stóp są w grze, ale równolegle ‘puszczają oko’, że mogą te decyzje zmienić. Nadal nie wiemy, czy to jest koniec podwyżek, czy przed nami dłuższa pauza. Chyba najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest taki, że rynki zbyt optymistycznie oceniają ścieżkę obniżek stóp – dodał.
Pomocna w walce z inflacją byłaby globalna recesja, ale takiego scenariusza na razie nie widać na horyzoncie, chyba że rynek nie docenia skumulowanych i odłożonych skutków restrykcyjnych warunków monetarnych. Wobec braku wystąpienia recesji Radosław Cholewiński, członek zarządu Skarbiec TFI, zwraca uwagę na ryzyko przestrzelenia celów inflacyjnych w średnim okresie.
Pytanie o recesję to jest też pytanie o inflację. Żaden duży bank centralny nie pokazuje w projekcjach spadku inflacji poniżej celu. Można powiedzieć, że jest to oczywiste, bo inaczej mielibyśmy dziś obniżki stóp. Ale przy tej skali spowolnienia, jeżeli najlepszym scenariuszem jest spadek inflacji do celu, co będzie jeżeli gospodarka wreszcie odbije? Inflacja będzie wówczas rosła z wyższych historycznie poziomów i średnioterminowo możemy być powyżej celu. Jedną ewentualnością przekreślającą tan scenariusz po okresie spowolnienia to nadejście recesji, ale jej przewidywanie jest bardzo trudne - powiedział.
Na dziś wyprzedzające wskaźniki koniunktury przez całe I półrocze stabilizowały się w części gospodarek, jak w USA, czy poprawiały się, jak Europie czy Polsce. Trudno po wskaźnikach wyprzedzających zakładać, że recesja nastąpi w horyzoncie kwartału czy dwóch. Chyba, że stanie się coś nieprzewidzianego (…). Jeżeli wskaźniki wyprzedzające pokazują pozytywną tendencję, to jedyne co może spowodować, że bieżące spowolnienie nie przemieni się w ożywienie, czy w głębsze spowolnienie, to odroczone skutki zacieśnienia polityki pieniężnej. (…) Okres, w którym polityka pieniężna przefiltruje się do gospodarki jeszcze przed nami. W przyszłym roku to może przełożyć się na słabszy wzrost PKB - dodał członek zarządu Skarbiec TFI.
Oprócz odroczonego działania polityki pieniężnej uczestnicy debaty wskazywali na inne ryzyka dla światowej gospodarki, m.in. sektor nieruchomości komercyjnych na rynkach rozwiniętych.
Wiemy, że powierzchnie biurowe są redukowane. (…) Problem dotyczy raczej USA czy Wlk. Brytanii, gdzie problem brexitu zmultiplikował te kwestie. To największe rynki na świecie. Dodatkowo jeśli chodzi o sektor nieruchomości komercyjnych w USA – pożyczki na ten cel kumulują się w mniejszych i średnich bankach i tam mogą być ryzyka – powiedział Piotr Dmuchowski, wiceprezes TFI PZU.
„Są też ryzyka zw. z przelewarowaniem w niektórych sektorach gospodarki – bardzo silny wzrost fuzji i przejęć w ostatnich latach był bardzo często finansowany lewarem, czyli kredytami. W przeszłości tego typu finansowanie było realizowane głównie przez sektor bankowy. W ostatnich latach był gigantyczny wzrost finansowania przez fundusze kredytu prywatnego czy z sektora parabankowego. (…) Fundusze private credit mają bardziej agresywny profil reakcji niż banki, gdy pojawia się problem z obsługą finansowania” – dodał.
Tomasz Korab, prezes zarządu Eques Investment TFI zauważa, że choć wg ostatnich prognoz MFW gospodarka światowa ma w 2023 r. wzrosnąć o 2,8 proc., to 70 proc. z tego wzrostu przypada na Azję, w tym Chiny, więc nie jest to wzrost zrównoważony.
Uczestnicy debaty zgodnie wskazywali, że w dłuższym terminie ryzykiem dla światowego wzrostu jest zmiana modelu gospodarczego w Chinach - odejście od rozwoju opartego na inwestycjach (nieruchomości, infrastruktura) do bardziej sprawiedliwego wzrostu, w większym stopniu opartego o konsumpcję.
„Japonia też próbowała przerzucić się swego czasu na konsumpcję, ale to napotkało na pewnym etapie na problemy” - wskazał Piotr Dmuchowski, wiceprezes TFI PZU.
Czytaj też: O ile spadła inflacja bazowa? Najnowsze dane NBP
PAP/KG