Nie należy spodziewać się spadku cen na stacjach benzynowych
W przyszłym tygodniu dalszy ciąg przeceny paliw jest mniej prawdopodobny - ocenili w piątek analitycy portalu e-petrol.pl. Wskazali, że to efekt zaognienia się sytuacji na Morzu Czerwonym, co ma wpływ na ceny ropy naftowej.
„W okresie między 15 i 21 stycznia 2024 r. spodziewamy się, że benzyna 98-oktanowa kosztować będzie 6,75-6,87 zł/l. Niewielkie zmiany dotyczyć będą także benzyny 95-oktanowej, która ulokuje się w przedziale 6,19-6,31 zł/l” - poinformowali eksperci portalu e-petrol.
Dodali, że jeśli chodzi o olej napędowy, oczekują utrzymania się cen detalicznych w widełkach 6,39-6,51 zł/l.
„W wypadku autogazu cena znajdzie się zapewne w przedziale 2,85-2,91 zł/l” - wskazali.
Zwrócili uwagę, że w tym tygodniu po raz kolejny na polskim rynku obserwowane były spadki cen wszystkich typów paliw.
„W przyszłym tygodniu jednak dalszy ciąg przeceny jest mniej prawdopodobny” - ocenili.
Eksperci wskazali, że ostatnie godziny to czas „dynamicznego” nasilenia działań militarnych w stosunku do jemeńskich Huti.
„Zaognia się także sytuacja na Morzu Czerwonym - a obawy o wpływ tych zdarzeń na tranzyt ropy już dają się zauważyć w cenie surowca. Na razie jednak jest zbyt wcześnie, aby sugerować, że podbiją one mocno ceny na polskich stacjach paliw” – uznali analitycy.
Zaznaczyli, że ceny hurtowe większości paliw w porównaniu z minionym weekendem odnotowały zwyżkę.
„Zmiana spadkowa w porównaniu z sobotą dotyczy jedynie benzyny, która śladowo potaniała i kosztuje 4 763 zł/m sześc. Jej odmiana 98-oktanowa wyceniana jest na 5 000 zł/m sześc., a więc o 36 zł drożej niż w ostatni weekend” - podali analitycy.
Dodali, że diesel podrożał w tym samym czasie o 28 zł, a jego średnia cena wynosi 5 048 zł/m sześc. O 41 zł wyżej wyceniany jest także olej opałowy, którego średnia cena wynosi 4 127 zł/m sześc.
„Niepokojące doniesienia napływające z rejonu Morza Czerwonego i Zatoki Perskiej napędzają wzrost cen na rynku naftowym i przed weekendem notowania ropy Brent zbliżyły się do poziomu 80 dol., skutecznie odrabiając straty z początku tygodnia” - zauważyli eksperci.
W ich opinii, poniedziałkowa sesja nie zapowiadała tego, że ropa może kończyć tydzień na plusie.
„Po informacji o obniżce lutowych cen surowca przez Saudi Aramco, notowania surowca na giełdzie w Londynie straciły na wartości ponad dwa dolary, spadając w rejon 76 dol.” - wskazali analitycy.
Dodali, że w kolejnych dniach coraz solidniejszym wsparciem dla drogiej ropy były jednak kolejne doniesienia napływające z Bliskiego Wschodu.
„Próby ataków jemeńskich Huti na statki na Morzu Czerwonym, eskalacja napięcia na pograniczu izraelsko-libańskim i w końcu naloty międzynarodowej koalicji z udziałem Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii na cele w północnym Jemenie powodują wzrost premii za ryzyko na rynku naftowym i w piątek przed południem za baryłkę ropy Brent kupujący płacili już ponad 80 dol.” - podsumowali.
Czytaj także: Czemu atak USA w Jemenie jest tak ważny?
PAP