Jak wojna między dyskontami wpływa na inflację
Wpływ wojny cenowej między dyskontami na inflację nie jest bardzo silny. To 0,1 proc., maksymalnie 0,2 proc. – zapewnia p. o. dyrektora Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP Jacek Kotłowski.
Przedstawiciel NBP przyznał, że gospodarstwa domowe oceniają, że jest drogo. Firmy napotykają barierę popytu, więc jednym z efektów jest wojna cenowa: obserwujemy spadki cen w dużych dyskontach, które biorą udział w wojnie cenowej.
Markety przerzucą podwyżkę VAT na żywność na klientów
Od kilku tygodni toczą ją między sobą Lidl i Biedronka. Zaczęło się od SMS-ów porównujących ceny w obu sieciach, a potem zaczęły spadać ceny podstawowych produktów. Niektórzy ekonomiści uznawali niektóre obniżki wręcz za spektakularne.
Jak przypomniał Jacek Kotłowski, nie wszystkie wielkie sklepy dyskontowe się w tę walkę włączyły.
– Ale jeśli dwie duże sieci prowadzą wojnę cenową, to pewnie pozostali uczestnicy rynku też zostaną tym dotknięci – powiedział Kotłowski.
Zaznaczył, że nie wiadomo, na „ile ten efekt jest łapany przez GUS”. Przypomniał, że GUS na potrzeby obliczania wskaźnika inflacji „prowadzi badania w całej Polsce, nie tylko w tych sklepach”.
Jaka inflacja z działaniami osłonowymi, a jaka bez?
– Efekt nie wydaje się być bardzo silny. Wydaje się nam, że jak dotychczas wpływ wojny cenowej na CPI to 0,1 proc., maksymalnie 0,2 proc. – dodał Kotłowski.
PAP/bz
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Wyłączenia prądu dla odbiorców są już nieuchronne
Projekt stulecia dla Małopolski! Tunel za 1,9 mld zł
Idzie wiosna, drożeją autostrady! Zaraz A2, tuż-tuż A4