Informacje

Frekwencja w wyborach samorządowych może być niższa niż w wyborach parlamentarnych 15 października 2023 r.  / autor: Fratria / Andrzej Wiktor
Frekwencja w wyborach samorządowych może być niższa niż w wyborach parlamentarnych 15 października 2023 r. / autor: Fratria / Andrzej Wiktor

Największa zagadka w wyborach to nie to, kto wygra, ale…

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 4 kwietnia 2024, 09:07

  • Powiększ tekst

Polacy coraz bardziej interesują się polityką; ma to związek ze wzrostem poziomu edukacji, bogaceniem się i starzeniem społeczeństwa – powiedział dr hab. Jarosław Flis, socjolog z UJ. Mimo to trudno przewidzieć, czy poziom frekwencji w wyborach samorządowych zbliży się do frekwencji wyborów parlamentarnych - dodał.

Socjolodzy nie ukrywają zaciekawienia poziomem frekwencji, jaki zostanie odnotowany w zbliżających się wyborach samorządowych. Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego wspomniał w rozmowie z PAP, że do 2015 r. ludzie mieszkający w małych gminach dwukrotnie bardziej interesowali się wyborami samorządowymi niż mieszkańcy dużych miast. W gminie Paradyż (gmina wiejska w woj. łódzkim) w 2006 r. frekwencja wynosiła 76 proc. Jednak podczas kolejnych wyborów parlamentarnych spadała do 50 proc.

Zagadkowe skoki frekwencji

Socjolog przypomniał, że w 2018 r. w wyborach samorządowych został ustanowiony nowy rekord frekwencji w gminach wiejskich (56 proc.). W miastach głosowało już wyraźnie więcej ludzi (wzrost z 48 proc. do 54 proc.). Natomiast największy wzrost odnotowano w miastach-powiatach - z 41 proc. na 55 proc. Frekwencja nie dobiła do wcześniejszych wyborów sejmowych, choć niewiele brakowało (np. w Warszawie 66 proc. i Gdańsku 61 proc.).

Zwrócił też uwagę, że w 2019 r. i 2023 r. frekwencja w wyborach parlamentarnych zdecydowanie podskoczyła (z 51 proc. w 2015 r. do odpowiednio 62 proc. i 74 proc.). Według niego wszystkie te dane potwierdzają, że trudno cokolwiek prognozować w temacie frekwencji podczas zbliżających się wyborów samorządowych. Jedno, co socjolodzy zauważają bardzo wyraźnie, to wzrost zainteresowania Polaków polityką w ogóle - dodał.

„Coraz bardziej interesujemy się polityką i coraz bardziej jesteśmy zaangażowani w sferze publicznej. Można przypuszczać, że coraz więcej osób czuje się ważnych. Coraz więcej było przypadków, że w wyniku wyborów doszło do jakiejś istotnej zmiany, więc ludzie mogą czuć, że ich pojedynczy głos naprawdę ma znaczenie. Społeczeństwo się edukuje, bogaci i starzeje, a to są czynniki wpływające na chęć udziału w wyborach” – stwierdził Jarosław Flis.

Socjolog ocenił, że frekwencja w różnych miejscach będzie wyglądała inaczej i będzie też mocno uzależniona od siły konkurencji: „Frekwencja bywa też lokalnie zmienna w zależności od układów i siły rywalizacji. Jak za dobrze działa wójt i nie ma konkurenta, to od razu się to odbija w postaci niskiej frekwencji. Jak nie ma rywalizacji, to część ludzi rezygnuje, bo z góry wiadomo, jaki będzie wynik wyborów„.

„Nie wiem, jaka będzie frekwencja w najbliższych wyborach samorządowych. Pewnie będzie większa niż w 2018 r. (49 proc.), ale byłbym bardzo zaskoczony, gdyby była wyższa niż jesienią 2023 r. (74 proc.). Ale może być też tak, że w gminach wiejskich będzie wyższa, a w dużych miastach będzie niższa. Może wszystko wróci do starego wzoru”.

W dużych miastach wynik przewidywalny

Naukowiec przypomniał też kilka prostych reguł, które uzasadniają mniejsze zaangażowanie w wybory samorządowe mieszkańców dużych miast i większe zaangażowanie wyborców małych miejscowości.

„Zakorzenienie ma wpływ na chęć udziału w wyborach. Mieszkańcom napływowym w dużych miastach dużo więcej czasu zajmuje wyrobienie emocjonalnego przywiązania z miejscem zamieszkania i poczucie, że dobrze jest mieć wpływ na rozwój lokalnych spraw. Dużo trudniej jest im też spotkać radnego, który w małej gminie często jest sąsiadem” – uzasadniał Flis.

Dodał, że w dużych miastach wybory samorządowe nie budzą dużych emocji, bo wynik jest dość przewidywalny.

Media „lekceważą” wybory do samorządu

Nie bez znaczenia, zdaniem socjologa, są też migracje. „Z jednej strony mamy do czynienia z migracją ze wsi do miast, ale z drugiej miasta się rozlewają i ich mieszkańcy często kupują domy w gminach wiejskich pod miastem. To sprzyja niskiemu zaangażowaniu w wybory, bo silne więzi budują raczej ze społecznością miejsca, w którym pracują” – zauważył Flis. Zwrócił przy tym uwagę, że w mediach głównego nurtu rzadziej się mówi o wyborach samorządowych, a to też buduje wrażenie, że są mniej ważne.

„Na tym tle trzeba podkreślić rolę mediów społecznościowych” – stwierdził Flis. „Pomagają one nie tylko w zdobywaniu rozpoznawalności, ale też w budowaniu grupy nacisku, żeby załatwić jakąś lokalną sprawę. Dużo łatwiej się dzięki temu komunikować i dostrzec, że sporej grupie zależy na tym samym, więc warto pójść na wybory” – uzasadniał socjolog.

Siła struktur partyjnych

Kolejnym elementem, podkreślanym przez naukowca, są mocne struktury partyjne w różnych częściach Polski, które – jego zdaniem – mają niebagatelny wpływ na to, czy ludzie pójdą głosować.

„Partie też się nauczyły ‘jak to się robi’. Zbudowały swoje struktury, mają pieniądze na produkcję banerów z drogiego, niezniszczalnego materiału. Odwiedziłem ostatnio małą miejscowość pod Krakowem i na każdym płocie wisiały trzy plakaty. Odniosłem wrażenie, że na jednego mieszkańca przypada jeden plakat. Zupełnie odwrotnie jest w samym Krakowie” – zauważył Flis.

Czy ludzie młodi i kobiety znów przeważą szalę?

Pytany, czy młodzi wyborcy pójdą tłumnie głosować, odpowiedział: „Jak im się spodobało po jesiennych wyborach, to pójdą głosować. Wiadomo, że odpada już motyw złości i potrzeba zmiany, ale może im się spodobało współtworzenie demokracji. To będzie bardzo ciekawe, bo w tych wyborach będzie duża grupa nowych głosujących. Zobaczymy, na ile rzeczywiście poszczególni kandydaci na burmistrzów odrobili lekcję i nauczyli się docierać do takich grup”.

W podobny sposób – jego zdaniem – zachowają się kobiety.

Zdaniem Flisa ciekawe jest to, na ile kobiety uznają, że najważniejsze zostało załatwione podczas wyborów parlamentarnych, więc teraz można sobie odpocząć od aktywności obywatelskiej.

Urszula Kaczorowska (PAP), sek

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Potężna manipulacja na giełdzie! Interweniuje KNF

Masz garaż? Zobacz jak wysoki podatek zapłacisz

ZUS wypłaci 620 zł miesięcznie. Trzeba spełnić warunki

Będzie VW Golf made in Poland! Trwają przygotowania

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych