Przysmak nie dla każdego
Wątróbka wśród niektórych wciąż uchodzi za istny rarytas. Spożywana była powszechnie w uboższych czasach PRL-u, dziś grono jej smakoszy maleje. Choć ceniona za swoje prozdrowotne właściwości, takie jak niezwykle duża ilość witaminy A, B12 czy żelaza, wątróbka nie jest jednak dla wszystkich.
Nie poleca się jej zwłaszcza osobom cierpiącym na dnę moczanową.
Co to za choroba?
Nazywana inaczej podagrą czy artretyzmem, dna moczanowa to schorzenie, które objawia się bolesnym zapaleniem stawów.
Za odpowiedź zapalną odpowiedzialne są odkładające się w okolicach stanów kryształki moczanowe, będące produktem reakcji rozkładu kwasu moczowego. W przypadku gdy stężenie owego kwasu będzie zbyt wysokie (hiperurykemia), związki moczanu sodu kumulowane są w organizmie, wywołując bolesne problemy z ruchem kończyn, a nawet całkowitym unieruchomieniem.
Bezpośrednią przyczyną wzrostu stężenia kwasu moczowego jest dieta bogatopurynowa.
Puryny obecne są przede wszystkim w żywności pochodzenia zwierzęcego, szczególnie mięsie oraz rybach, w tym właśnie w podrobach i wątróbce.
Kto jeszcze powinien uważać?
Wątróbka, jak i pozostałe podroby, zawiera bardzo duże ilości cholesterolu (335 mg/100 g). Przypomnijmy, iż norma dla zdrowej populacji wynosi 300 mg dziennie.
Uważać powinny więc osoby z historią hipercholesterolemii rodzinnej, osoby wrażliwe na działanie cholesterolu (high responders), osoby ze zdiagnozowaną miażdżycą, chorobami serca i innymi schorzeniami układu krążenia.
Podroby niewskazane są również w przypadku zdiagnozowanej kamicy nerkowej.
Ostrożnie, przyszłe mamy
Nieco mniej oczywistą sprawa jest, iż szczególną ostrożnością powinny wykazać się też kobiety ciężarne.
Duża dawka witaminy A może okazać się szkodliwa dla płodu, prowadząc między innymi do wad układu nerwowego nienarodzonego dziecka.
Jednak w przypadku jakikolwiek wątpliwości najlepiej skonsultować się z dietetykiem, który udzieli najlepiej opinii na podstawie aktualnego stanu zdrowia oraz wyników badań.
Filip Siódmiak