Zakładnicy? "To artykuły jednorazowego użytku"
Premier Izraela Benjamin Netanjahu negocjuje uwolnienie zakładników, nie zastanawiając się, kto jest odpowiedzialny za ich niewolę - tak, jak by sam zagubił się w tunelach Strefy Gazy; podczas gdy wojskowi mówią o wartościach, dla niego liczy się tylko jedna wartość - przetrwanie - ocenił w środę dziennik „Haarec”.
„Dwie wypowiedzi premiera Benjamina Netanjahu, jedna z niedzieli i jedna z wtorku, pokazują jego prawdziwy stosunek do ludzi, których nazywa „naszymi cennymi zakładnikami, żywymi i umarłymi”. Pierwszą z nich, na niedzielnym posiedzeniu rządu, wyartykułował swoim zwykłym agresywnym tonem, mówiąc: „To są negocjacje, a nie tylko ustępstwa i ustępstwa!”. Innymi słowy, uważa wydobycie 109 osób (w niedzielę było ich jeszcze 115) z niewoli Hamasu za „ustępstwo” lub „rekompensatę” - czytamy w izraelskim dzienniku.
Jak poinformował „Haarec”, drugie zdanie zostało wypowiedziane podczas wtorkowego spotkania z Forum Gwura i Forum Tikwa, reprezentującymi krewnych poległych żołnierzy oraz zakładników i sprzeciwiającymi się obecnie negocjowanemu porozumieniu.
Izrael w żadnym wypadku nie opuści korytarza filadelfijskiego ani korytarza Netzarim, pomimo ogromnej presji zarówno w kraju, jak i za granicą – miał powiedzieć Netanjahu, odnosząc się odpowiednio do korytarza wzdłuż granicy Strefy Gazy z Egiptem i drogi przecinającej Strefę Gazy na pół.
Jak zaznaczył „Haarec”, ten cytat z Netanjahu pochodzi z komunikatu obu forów, lecz „oświadczenie kancelarii premiera było bardziej niejednoznaczne”.
Cel: odbicie zakładników i zajęcie terytorium Strefy Gazy
W ocenie dziennika oba cele izraelskich władz, czyli odbicie zakładników i zajęcie terytorium Strefy Gazy, są ze sobą sprzeczne.
Netanjahu nie postrzega jako „zasobów”, a już na pewno nie „strategicznych” mniej więcej połowy zakładników, którzy wciąż żyją i niewątpliwie są już cieniami samych siebie. To korytarze są tutaj ważne. A zakładnicy? To artykuły jednorazowego użytku - podkreślono.
Spotkanie z rodzinami zabitych zakładników i żołnierzy odbyło się dzień po rozmowach Netanjahu z sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem. W wyniku tych negocjacji - według Blinkena - Netanjahu zgodził się na proponowane porozumienie kilka godzin po tym, gdy w Gazie odnaleziono ciała sześciu zakładników. Kilku przedstawicieli izraelskich organizacji społecznych utrzymywało jednak, że Netanjahu zapewnił ich, że „porozumienie nie jest wcale pewne”.
Hamas
„W tym niewątpliwie ma rację. Z jednej strony mamy przywódcę Hamasu Jahję Sinwara, który jest tylko o krok od spełnienia marzenia swojego życia – wojny regionalnej, która może wybuchnąć, jeśli Hezbollah i/lub Iran zaatakują Izrael. Nie jest on zainteresowany uspokojeniem sytuacji i daniem Izraelowi możliwości wyrażenia, na przykład, zgody na normalizację relacji z Arabią Saudyjską. Z drugiej strony mamy Netanjahu, który zakochał się w wojnie i nawet po ponad 10 miesiącach nie marzy o jej zakończeniu. To dla niego idealna tarcza – tarcza przed państwową komisją śledczą, ujawniającą jego niepowodzenia, przestępstwa polityczne i odpowiedzialność za idee fixe, która doprowadziła do wojny, a także przed obaleniem jego rządu przez partie skrajnie prawicowe oraz przed nowymi wyborami” - ocenił „Haarec”.
Ustępstwa?
Według dziennika Hamasowi należałoby zaproponować poważne ustępstwa, np. opuszczenie przez Izrael korytarza Netzarim i znaczne ograniczenie izraelskiej obecności w korytarzu filadelfijskim.
To nie „ciągła presja wojskowa” sprowadzi te kobiety i mężczyzn do domu, ale jedynie odważne porozumienie, wymagające uczciwego i śmiałego przywództwa. Również moralnego - podsumował „Haarec”.
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Nieprawdopodobne wyniki składu kawy i herbaty – są wyniki inspekcji!
Przypalenia, bąble - tak niszczeje fotowoltaika
Miedziowy kolos zaoferuje złoto i srebro w sztabkach
Bruksela rozjedzie polski przemysł?
pap, jb
»» Najnowsze wydanie „Wywiadu Gospodarczego” oglądaj tutaj: