Informacje
Elektromobilność jest mocno promowana przez Komisję Europejską / autor: Pixabay
Elektromobilność jest mocno promowana przez Komisję Europejską / autor: Pixabay

TYLKO U NAS

Chińskie elektryki znów na unijnym stole negocjacyjnym

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 11 kwietnia 2025, 17:00

  • Powiększ tekst

Czy Bruksela zmieni zdanie i odblokuje unijny rynek dla chińskich aut z wtyczką? To coraz bardziej prawdopodobny scenariusz, zwłaszcza wobec niepewności co do polityki handlowej Donalda Trumpa. Nie wiadomo tylko, czy te auta będą rzeczywiście tańsze od europejskich.

Władze unijne wznawiają negocjacje z Pekinem w sprawie importu samochodów ale nie tylko – donoszą światowe media. Na dodatek mają się rozpocząć możliwie szybko, bo w ostatnich dniach – według Ministerstwa Handlu Chin – doszło do rozmowy wideo szefa resortu Wanga Wentao z unijnym komisarzem Marosem Sefcoviciem. I co szczególnie ważne wstępnie zgodzili się, że obowiązujące od jesieni ub.r. cła mogłyby zostać zastąpione przez ustalenie cen minimalnych dla sprzedawanych w unii chińskich elektryków. To wyraźny sygnał, że Komisja Europejska zmienia zdanie o współpracy motoryzacyjnej z Chinami , której szefowa Ursula von der Leyen najpierw na początku 2024 r. niespodziewanie zapowiedziała śledztwo w sprawie pomocy publicznej dla chińskich zakładów motoryzacyjnych, a następnie optowała za wysokimi cłami.

Przypomnijmy, że w październiku ub.r. część krajów członkowskich – w tym i Polska poparło podniesienie cel – zależnie od producenta – o 17-35 proc. (choć już wcześniej obowiązywała 10-proc. stawka). W reakcji Chiny wstąpiły ze skargą do WTO i według nieoficjalnych informacji władze kraju „zasugerowały” swoim koncernom ograniczenie inwestycji w tych państwach, które poparły cła. Podniesienie stawek nie wywołał powszechnego entuzjazmu, bo Chiny to też potężny rynek zbytu dla europejskich producentów aut.

Rozmowy Brukseli z Pekinem – kolejny „efekt Trumpa”?

Obecny powrót Brukseli do stołu negocjacji z Pekinem to – w opinii wielu ekspertów – „efekt Trumpa”. Obawy wynikające z podwyżek taryf celnych dla kilkudziesięciu krajów, jakie zapowiedział 2 kwietnia, nie minęły. (Mimo że ostatecznie prezydent USA wstrzymał wprowadzenie decyzji.) Tym bardziej, że nie jest tajemnicą, iż to uderzy najmocniej w przemysł motoryzacyjny w Europie.

Trudno przewidzieć, czy i jak zakończą się rozmowy w sprawie cen minimalnych na import z Chin, skoro wiadomo, że nie będą łatwe. Producenci z Państwa Środka musieliby bowiem zobowiązać się do sprzedaży na unijnym rynku samochodów w cenie zbliżonej do rodzimych firm. Zwłaszcza, że auta elektryczne produkowane przez największe koncerny jak BYD, Geely, SAIC są o wiele tańsze od wytwarzanych w Europie, a cena to główny walor zachęcający do zakupu. Potentaci unijni dopiero szykują premiery modeli tańszych samochodów na unijny rynek, które mają pomóc w spopularyzowaniu elektromobilności, mocno promowanej przez Komisję Europejską i będącej jednym z głównych elementów polityki klimatycznej – Zielonego Ładu.

Agnieszka Łakoma

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

RPP pod presją ceł Trumpa! Pierwsza obniżka już w maju?

Drożyzna znowu szybko się rozpędza! 

Dlaczego oprocentowanie depozytów jest tak niskie?

»»Na granicy działa przemytnicza mafia – oglądaj na antenie telewizji wPolsce24

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych