Polska w strefie euro? Chce tego Bogusław Liberadzki
Pozostawanie poza strefą euro zaczyna być ryzykowne, więc Polska powinna jak najszybciej wyrazić w tej sprawie stanowisko - uważa wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Bogusław Liberadzki, który w piątek spotkał się w Łodzi z działaczami SLD.
Strefa euro to inny świat, większa solidarność wewnętrzna i swego rodzaju polisa ubezpieczeniowa. Pozostawanie poza nią zaczyna być dla Polski ryzykowne - powiedział Liberadzki.
Jego zdaniem, Polska jak najszybciej powinna wyrazić stanowisko w sprawie wstąpienia do strefy euro.
Jesteśmy gotowi i podejmujemy przygotowania lub nie jesteśmy i trzeba liczyć się wtedy z konsekwencjami. Pociąg z wagonami pierwszej klasy odjeżdża i trzeba będzie szukać Polski w wagonach drugiej klasy. Jesteśmy szóstym największym państwem w UE - po Brexicie będziemy piątym - i należy nam się zajmowanie pozycji adekwatnej do naszej wielkości - zaznaczył.
Jak przypomniał wiceprzewodniczący PE, w Strasburgu przegłosowano trzy ważne dokumenty, których sens - jego zdaniem - sprowadza się do powstania Europy dwóch prędkości.
Jądrem Europy ma być eurostrefa i Schengen - ten drugi warunek spełniamy; jesteśmy w Schengen. Nie jesteśmy w eurostrefie i nie ma żadnych zaawansowanych prac nad tym, kiedy moglibyśmy do niej wstąpić - dodał.
Podkreślił też, że do rozstrzygnięcia pozostaje kwestia "kiedy" a nie "czy" Polska wstąpi do strefy euro, ponieważ zostało to zapisane w traktacie akcesyjnym. W opinii Liberadzkiego wynikają z tego daleko posunięte konsekwencje, choć - jak zaznaczył - nie jest to jeszcze prawo, lecz wyrażenie stanowiska.
Według wiceprzewodniczącego PE, nastąpi dążenie do zmniejszenia Komisji Europejskie - tak, aby było tylko dwóch zastępców, w tym wiceprzewodniczący d.s. finansów, swego rodzaju "europejski minister finansów", i wiceprzewodniczący ds. polityki zagranicznej, czyli wysoki przedstawiciel ds. zewnętrznych.
Oznacza to także, że po roku 2020 powstawałby osobny budżet strefy euro. Budżet opłacany wyłącznie przez państwa ze strefy euro będzie miał inne priorytety niż ma dotychczasowy budżet UE. Obecnie przekazuje on ponad 40 proc. na wspólną politykę rolną, z czego i my korzystamy. W obecnej perspektywie ponad 28 mld euro wpływa do Polski z tytułu dopłat bezpośrednich i w drugim filarze - zaznaczył.
Liberadzki mówił, że drugą pozycję w budżecie europejskim stanowi polityka spójności - to prawie 40 proc. europejskiego budżetu. Jak zauważył, głównymi jej beneficjentami są państwa nowe, wśród których ponad 40 proc. środków jest kierowane do Polski. Liberadzki przypuszcza, że kraje należące do strefy euro mogą nie być zainteresowane kontynuowaniem dotychczasowej polityki spójności. W jego ocenie, Polska, jako największy beneficjent tej polityki, może stracić najwięcej.
Zapowiada się utworzenie Europejskiego Funduszu Walutowego, który gromadziłby środki na wsparcie w warunkach kryzysu. Byłby tylko i wyłącznie dla strefy euro. Gdyby zdarzyło nam się wpaść w kryzys, nie oczekujmy, że mielibyśmy wsparcie takie, jak ma np. Grecja, która uzyskała ponad 230 mld euro wsparcia - dodał.
PAP, MS