Polska znów eksportuje prąd. To zasługa francuskiej energetyki jądrowej
Od początku roku nasz kraj sprzedaje więcej prądu za granicę niż importuje. To efekt potężnych problemów Francuzów z elektrowniami jądrowymi. W lutym doszły jeszcze kłopoty Węgrów
W ubiegłym roku saldo eksportu prądu z Polski i importu energii do naszego kraju było ujemne i wynosiło prawie 2 TWh. Ale w tym roku sytuacja się odwróciła i po 2 miesiącach saldo było dodatnie, wynosiło 0,77 TWh. Wszystko przez francuskie problemy z elektrowniami jądrowymi.
Mają tam potężne kłopoty. Francuska instytucja nadzorująca elektrownie nakazała ograniczyć moce siłowni jądrowych – powiedział Dariusz Niemiec, dyrektor ds. handlu w Tauronie.
Francuzi ratują się importem energii z Niemiec, a z kolei do Niemiec trafiał m.in. polski prąd. W lutym problemy energetyczne mieli Węgrzy, więc eksport energii dodatkowo się zwiększył. Obecnie kłopoty węgierskie się skończyły, ale Francuzi nadal sobie nie radzą z prądem.
Gdyby nie import z Niemiec, Francuzi nie byliby w stanie zrównoważyć swojego rynku energii. Dlatego też ten kraj – jako drugi po Wielkiej Brytanii – wprowadza u siebie rynek mocy – mówi Dariusz Niemiec.
Wiadomo, że Francja nie będzie w stanie w szybkim tempie czy to zmodernizować swoich elektrowni, czy też zbudować nowe bloki. To oznacza, że przez jakiś czas ten kraj będzie importować prąd.
Trwają właśnie analizy, na ile to zjawisko będzie stałe i jak przełoży się na sytuację w tej części Europy, czyli w Niemczech, Polsce i Czechach – dodał Dariusz Niemiec.
Wzrost eksportu oznacza, że polskie elektrownie pracowały pełną parą – zwłaszcza, że niskie temperatury w styczniu doprowadziły do dodatkowego wzrostu zużycia prądu. Warto więc zwrócić uwagę obrońcom środowiska i ekologom domagającym się zamknięcia elektrowni na węgiel, że bez naszych siłowni Francuzi po prostu by zamarzli w styczniu. I że mieliśmy więcej zanieczyszczeń w powietrzu, bo Francja zaniedbała troskę o własne bezpieczeństwo energetyczne.