Informacje

Kopalnia piasku na Wiśle, fot. Pixabay
Kopalnia piasku na Wiśle, fot. Pixabay

GAZETA BANKOWA: Żeglowne rzeki czy nietknięta przyroda?

Gazeta Bankowa

Gazeta Bankowa

Najstarszy magazyn ekonomiczny w Polsce.

  • Opublikowano: 22 sierpnia 2017, 23:03

    Aktualizacja: 22 sierpnia 2017, 23:08

  • Powiększ tekst

Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej ma śmiały plan użeglownienia polskich rzek. Organizacje ekologiczne mówią twardo: „nie!” Będzie kolejna odsłona wojny rządu z „zielonymi”? - analizuje w „Gazecie Bankowej” Arkady Saulski

W 2016 r. rząd przyjął założenia do planów rozwoju śródlądowych dróg wodnych w Polsce na lata 2016-2020, z perspektywą do 2030 r. Według tych planów do 2030 r. Odra na całej swojej długości, a Wisła od Warszawy do Gdańska, mają stać się międzynarodowymi szlakami żeglugowymi. (...)

Przez Polskę przepływają trzy szlaki w ramach europejskiego systemu śródlądowych dróg wodnych o znaczeniu międzynarodowym: E30 – łączący Morze Bałtyckie w Świnoujściu z Dunajem w Bratysławie; E40 – łączący Morze Bałtyckie od Gdańska z Morzem Czarnym w Odessie oraz E70 – łączący Odrę z Zalewem Wiślanym, będący częścią europejskiego szlaku komunikacyjnego Wschód-Zachód, łączącego Kłajpedę z Rotterdamem. (…)

Użeglownienie polskich rzek jest jednym z priorytetów nie tylko resortu ministra Gróbarczyka, ale i całego rządu gabinetu Beaty Szydło. Jak wskazują politycy – użeglownienie Odry i Wisły, kanał gliwicki, a także doprowadzenie do pełnej żeglowności Noteci to priorytety nie tylko dla Polski, ale i dla całego regionu. O tym, jak rewolucyjne mogą być to zmiany, niech świadczy fakt podpisania memorandum o współpracy z państwami Grupy Wyszehradzkiej w Warszawie (dokument podpisywali ministrowie żeglugi, budownictwa i rozwoju Polski, Czech, Węgier i Słowacji, obecni byli też eksperci z Holandii i Niemiec), zainteresowany polskimi inwestycjami rzecznymi jest też Bank Światowy, a ostatnia edycja Międzynarodowego Kongresu Morskiego w Szczecinie odbywała się pod hasłem inwestycji rzecznych. Widać więc, iż pomysł użeglownienia rzek nie jest tylko luźno rzuconym hasłem: polski rząd realnie przystępuje do działań. I z miejsca natrafił na zdecydowany opór organizacji ekologicznych.

Protestują dla zasady?

Od samego początku, gdy ogłoszono plan użeglownienia rzek, organizacje ekologiczne były sceptycznie nastawione dla planów resortu ministra Gróbarczyka. Jak wskazywał w rozmowie z portalem Oko.press prof. Tomasz Mikołajczyk, ichtiolog, szef Fundacji Salmonidae i ekspert WWF (World Wide Fund for Nature – międzynarodowej, pozarządowej organizacji ekologów), odnosząc się do transportowej roli Dunaju w relacji do polskich planów inwestycji: „W Polsce nie ma tak dużych rzek, co oznacza, że trzeba je dopiero przerobić na wodne autostrady. A to oznacza dla nich katastrofę ekologiczną”.

Z kolei Przemysław Nawrocki, ornitolog i także ekspert WWF podkreśla, iż plany ministerstwa, jego zdaniem, będą „katastrofalne”: „Jeśli chodzi o skalę zniszczeń, to będzie największa katastrofa od lat 50. Czyli od wielkich budów socjalizmu, gdy nikt nie przejmował się żadnymi uwarunkowaniami środowiskowymi”.

Jakie są największe zarzuty organizacji ekologicznych? Wątpliwości budzi chociażby budowa tzw. kaskady Dolnej Wisły na odcinku Gdańsk–Warszawa, to znaczy przegrodzenie rzeki szeregiem zapór. Prof. Mikołajczyk ostrzega, iż takie działanie może być poważnym problemem dla ekosystemu istniejącego na brzegach rzek: „Zapory sprawiają, że rzeka przestaje być integralnym ekosystemem. Zostaje poszatkowana na kilka ekosystemów. I to nie na ekosystemy jeziorne, ale ekosystemy zbiorników zaporowych. To jest wyrok śmierci na bioróżnorodność rzek”.(…)

Niepokój organizacji ekologicznych budzi też kwestia uregulowania nabrzeży; niezbędna inwestycja, jeśli dana śródlądowa droga wodna ma w ogóle być zdatna do żeglugi. Część przeciwników planów polskiego rządu przystąpiła do krytyki inwestycji wskazując, iż sprzeciw budzić musi plan „betonowania rzek” i „prostowania kanałów rzecznych”.

Powrót do przeszłości

Podobne emocje budzi też kwestia ponownego użeglownienia Odry i Wisły, czyli najważniejszych kanałów śródlądowych w naszym kraju. Kluczowe jest tu określenie „ponowne użeglownienie”, bowiem historycznie polskie rzeki były już spławne: od średniowiecza do schyłku istnienia II RP. Jeszcze w początkach PRL Odra była żeglownym kanałem, odwrót od rzek nastąpił dopiero później, wraz z gwałtownym rozwojem kolei i dróg lądowych.

Jak wskazują eksperci przychylni programowi użeglownienia polskich rzek nie sposób w tym wypadku mówić o „dziewiczej” linii brzegowej Odry i Wisły, bowiem to co widzimy współcześnie to mocno zaniedbane, ale jednak – uregulowane w przeszłości brzegi. Zarówno Odra, jak i Wisła od co najmniej kilkuset lat nie posiadają już swojego naturalnego nabrzeża. (…)

tytuł

Odra w okolicach Wrocławia, fot. Pixabay

Zwolennicy użeglownienia polskich rzek odpowiadają, iż obraz „czystej, nieskażonej, dziewiczej polskiej rzeki” prezentowany przez organizacje ekologiczne jest z gruntu fałszywy, bowiem już teraz – właśnie w wyniku braku działań i inwestycji – polskie rzeki są skrajnie zaniedbane i brudne. I jest to zresztą jedna z przyczyn, dla których w Polsce realnie nie istnieje turystyka rzeczna.

Ministerstwo odpowiada

Jak podkreśla Przemysław Daca, zastępca dyrektora Departamentu Żeglugi Śródlądowej w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej resort nie jest głuchy na argumenty organizacji ekologicznych: – Organizacje ekologiczne reprezentowane w Komitecie Monitorującym zostały zaproszone do rozmowy dotyczącej klasy drogi wodnej, do której będą realizowane projekty przewidziane do współfinansowania ze środków pochodzących ze środków unijnych. Zaproszenia jednak nie przyjęły.

Jak wskazuje Daca, mimo głośnych protestów w mediach i wypowiedzi ekspertów powiązanych z organizacjami ekologicznymi, organizacje te nie przedstawiły ministerstwu żadnych dokumentów ani rzetelnych badań, które mogłyby stanowić podstawę merytorycznej dyskusji. – Rozmowy z organizacjami ekologicznymi są podejmowane podczas licznych konferencji, gdzie obie strony mają możliwość prezentacji swoich stanowisk. Niemniej w naszym odczuciu trudno określić to dialogiem, gdyż dialog to dyskusja, która powinna zmierzać do osiągnięcia konsensusu, określonego wspólnego celu. Organizacje ekologiczne zaś w swoim przekazie mówią: „Nie róbmy nic z rzekami”.

Arkady Saulski

Pełną wersję tekstu o sporze resortu gospodarki morskiej z ekologami oraz więcej informacji o polskiej gospodarce i sektorze finansowym znajdziesz w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej” - do kupienia w kioskach i salonach prasowych

tytuł

"Gazeta Bankowa" dostępna jest także jako e-wydanie, także na iOS i Android – szczegóły na http://www.gb.pl/e-wydanie-gb.html

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych