Prokuratura bada Uranium Ore
Prokurator generalny i minister sprawiedliwości USA polecił prokuratorom, by zbadali „pewne zagadnienia” związane z firmą Uranium One i Hillary Clinton, oraz nie wykluczył powołania specjalnego zespołu dochodzeniowego - podała w dziś stacja Fox News.
Jeff Sessions polecił prokuratorom federalnym zbadanie „pewnych zagadnień”, o które poprosili kongresmeni z ramienia Partii Republikańskiej, dotyczą one między innymi sprzedaży firmy Uranium One oraz domniemanych niezgodnych z prawem działań związanych z Clinton Foundation.
Z listu napisanego przez asystenta prokuratora generalnego Stephena Boyda, do którego dotarła stacja Fox News, wynika, że resort sprawiedliwości odpowiedział na pisma komisji ds. sądownictwa Izby Reprezentantów USA z 27. lipca i 26. września br., które wzywały do powołania specjalnego zespołu dochodzeniowego, by zbadał on sprawę firmy Uranium One i fundacji Clintonów. List został ujawniony dzień przed zeznaniami Sessionsa przed tą samą komisją, które zaplanowane są na wtorek.
„Prokurator generalny nakazał prokuratorom federalnym, by zbadali pewne zagadnienia poruszone w listach (…) Doświadczeni prokuratorzy będą podlegać bezpośrednio prokuratorowi generalnemu i jego zastępcy oraz w razie potrzeby przygotują oni rekomendacje wskazujące czy sprawy, które nie są teraz przedmiotem śledztw powinny nimi zostać, czy prowadzone aktualnie śledztwa wymagają dodatkowych środków bądź czy którekolwiek z zagadnień wymaga powołania zespołu dochodzeniowego” - napisał asystent prokuratora generalnego.
List informował także, że niektóre z poruszonych przez komisję tematów są już przedmiotem śledztwa inspektora generalnego Departamentu Sprawiedliwości. Został tu wymieniony sposób, w jaki FBI prowadziło dochodzenie dotyczące e-maili i użycia prywatnego serwera przez Hillary Clinton oraz przypuszczenie, że resort sprawiedliwości i FBI nie działali zgodnie z „zasadami i procedurami” podczas prowadzenia dochodzenia w sprawie pani Clinton, które zostało zakończone przez ówczesnego szefa FBI Jamesa Comeya. Wspomniane zostaje także, że „decyzje śledcze opierały się na niewłaściwych przesłankach”.
Boyd odpowiedział też, że kopie listów komisji zostały przekazane inspektorowi generalnemu, który ma zadecydować, czy na podstawie informacji w nich zawartych należy rozszerzyć prowadzone już śledztwa. Po zakończeniu dochodzenia resort sprawiedliwości ma zadecydować, czy konieczne jest podjęcie kolejnych kroków.
W ubiegłym miesiącu media poinformowały, że od 2009 r. FBI dzięki swemu utajnionemu informatorowi śledziło korupcyjne praktyki rosyjskiej firmy Tenex, sprzedającej do USA uran odzyskiwany z dawnych radzieckich bojowych głowic nuklearnych. Informator relacjonował, że Rosjanie rozmawiali na temat uzyskania dojścia do Clintonów lub też zapewnienia sobie ich przychylności.
Według materiału dowodowego wynajęta przez Rosjan firma lobbingowa przekazywała corocznie setki tysięcy dolarów organizacji charytatywnej byłego prezydenta Billa Clintona i w legalny sposób pomogła rosyjskiej spółce nuklearnej uzyskać od administracji federalnej decyzje, których efektem były wielomiliardowe zamówienia od amerykańskiego sektora energetyki jądrowej.
Pod koniec października dwie komisje Izby Reprezentantów USA wszczęły dochodzenia, by wyjaśnić okoliczności podpisania kontrowersyjnej umowy, jednak kluczowy świadek w tej sprawie nie mógł rozmawiać ze śledczymi ze względu na obowiązek dochowania tajemnicy. W tym samym tygodniu ministerstwo sprawiedliwości poinformowało, że zwolniło informatora z obowiązku zachowania tajemnicy.
Śledczy chcą poznać okoliczności, które towarzyszyły wyrażeniu przez USA zgody na częściową sprzedaż kanadyjskiej firmy wydobywczej Uranium One, posiadającej część amerykańskich zasobów uranu, państwowemu koncernowi nuklearnemu Rosji Rosatom.
Departament Stanu wraz z agencjami rządowymi i komisją ds. inwestycji zagranicznych zaaprobował umowę w 2010 roku, śledczy chcą jednak ustalić, jak wiele wiedzieli przedstawiciele tych instytucji na temat prowadzonego przez FBI śledztwa w sprawie łapówkarstwa i prania brudnych pieniędzy w rosyjskim sektorze nuklearnym. Hillary Clinton pełniła wtedy funkcję sekretarza stanu.
PAP/ as/