Niemcy nadal walczą o Nord Stream 2
Możliwy powrót socjaldemokratów do niemieckiego rządu zwiększa szanse na przetrwanie projektu gazociągu Nord Stream 2 - wybija we wtorek na swej głównej stronie brukselski portal internetowy Politico.
W zaktualizowanej tego dnia wersji materiału, który pierwotnie ukazał się w zeszłym tygodniu, autor Matthew Karnitschnig podkreśla, że w ostatnich kilku latach kontrowersyjne plany budowy drugiej nitki biegnącego po dnie Bałtyku gazociągu napotykały poważne komplikacje, ale później projekt znów ożywał.
W ostatnim czasie taki zwrot wiąże się z prawdopodobnym powrotem do koalicji rządowej w Niemczech SPD - wskazuje Politico. Gdy kanclerz Niemiec Angeli Merkel nie udało się utworzyć koalicji z liberałami z FDP i Zielonymi, nazywanej „jamajską” od barw symbolizujących te partie, do gry wrócili socjaldemokraci.
W SPD są jednak silne opory przeciw koalicji z Merkel. Część socjaldemokratów uważa, że ich partia straciła w minionych czterech latach na współpracy rządowej z chadekami, a kontynuowanie koalicji może być „gwoździem do trumny” dla SPD. Partia Martina Schulza rozważa możliwość tolerowania rządu mniejszościowego Merkel, na co jednak nie zgadzają się CDU i CSU.
Karnitschnig wskazuje, że do zeszłego miesiąca wysocy rangą urzędnicy niemieckiego MSZ spodziewali się, że będący priorytetem dla prezydenta Rosji Władimira Putina Nord Stream 2 upadnie. Zieloni i FDP, którzy mieli utworzyć koalicję z chadekami, są sceptycznie nastawieni do rosyjskiego projektu.
„Silny sygnał dezaprobaty ze strony nowego rządu niemieckiego może powstrzymać projekt. Taki sygnał zmusiłby jego europejskich zwolenników, wśród których są notowane na giełdzie firmy, co najmniej do przeglądu swoich zobowiązań. Takie posunięcie wiodącego politycznego gracza w UE mogłoby również sprawić, że politycy i regulatorzy spoza Niemiec mogliby przyjąć bardziej krytyczne podejście” - wskazuje Politico.
Portal pisze, że niemieccy urzędnicy twierdzą, że mieli nadzieję na wykorzystanie Nord Streamu 2 jako karty przetargowej w kontaktach z Polską. „W zamian za zaprzestanie popierania Nord Stream 2 Berlin chciał, by Warszawa porzuciła roszczenia dotyczące reparacji wojennych” - twierdzi Karnitschnig.
Do tej podanej wcześniej informacji odnosił się w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki, który podkreślił w Radiu Szczecin, że Polska nie łączy sprawy Nord Stream 2 z kwestią reparacji za II wojnę światową.
Politico zaznaczyło, że niemiecki plan umarł, w momencie upadku trójstronnych rozmów koalicyjnych między FPD, Zielonymi i CDU. Teraz z kolei odżywać ma koncepcja popierania Nord Stream 2 w związku z tym, że na scenę wrócili socjaldemokraci. Portal przypomina, że lider SPD do zeszłego roku, minister spraw zagranicznych Sigmar Gabriel był adwokatem inwestycji rosyjskiej i nie pozostawia złudzeń, że dalej nim jest.
„Teraz nadszedł dobry czas, aby zintensyfikować naszą współpracę gospodarczą - przywołuje Politico słowa Gabriela wypowiedziane w listopadzie w Petersburgu. - Zawsze wiedzieliśmy, że Rosja jest szczególnie niezawodnym dostawcą gazu”.
Portal wskazuje, że sprzeciw wobec planowanego gazociągu m.in. z państw Europy Środkowo-Wschodniej stawia Merkel w niezręcznej sytuacji. Planowany punkt końcowy gazociągu ma być w jej okręgu wyborczym, poza tym projekt cieszy się poparciem niemieckiego biznesu.
„Mimo wszystko urzędnicy zbliżeni do urzędu kanclerskiego twierdzą, że (Merkel) byłaby gotowa poświęcić gazociąg, jeśli mogłaby to zrobić, unikając starcia z SPD. Berlin mógłby pociągnąć za wiele dźwigni, od wstrzymania pozwoleń na budowę, po wywieranie presji dyplomatycznej, aby opóźniać lub zablokować projekt” - pisze Karnitschnig.