Informacje

Polskie obligacje nie tracą na atrakcyjności

br

  • Opublikowano: 5 stycznia 2018, 21:15

  • Powiększ tekst

Przeprowadzony przez resort finansów pierwszy tegoroczny przetarg obligacji pokazał duże zainteresowanie polskimi papierami dłużnymi, a dowodem na to jest wysoki popyt i wyższe od oczekiwań ceny.

Duże zainteresowanie uczestników aukcji skutkowało osiągnięciem wskaźnika pokrycia (bid-to-cover) poziomu 2,3, zdecydowanie powyżej zeszłorocznej średniej (nieznacznie powyżej 2,0). Wśród oferowanych instrumentów przeważały te ze środka oraz długiego końca krzywej, czyli 5-letnie i 10-letnie. Silny popyt, który pojawił się na aukcji skutkował wysokimi wycenami sprzedawanych papierów, a dodatkowo doprowadził do spadku rentowności (czyli wzrostu ceny) polskich obligacji również na rynku wtórnym – zwraca uwagę Arkadiusz Trzciołek, strateg rynku stopy procentowej PKO BP.

Ministerstwo Finansów sprzedało we wspomnianym przetargu obligacje hurtowe o łącznej wartości 5 mld zł przy ofercie wynoszącej 3-5 mld zł. Łączny popyt na te papiery wyniósł prawie 11,5 mld zł, był zatem ponad dwukrotnie wyższy niż wartość oferty.

Resort sprzedał papiery serii OK0720 (termin zapadalności lipiec 2020 r.) za 658,5 mln zł przy popycie rzędu 1.394,5 mln zł. Cena minimalna wyniosła 954,10 zł, a rentowność 1,863 proc.

Obligacje serii WZ1122 z terminem zapadalności listopad 2022 r., za 1.075 mln zł przy popycie 3.237,5 mln zł. Cena minimalna wyniosła 993,26 zł.

Obligacje serii PS0123 z terminem zapadalności styczeń 2023 r. o wartości 1.483 mln zł przy popycie 3.380 mln zł. Cena minimalna 997,05 zł , a rentowność 2,561 proc.

Obligacje serii WS0428, z terminem zapadalności kwiecień 2028 r., za 1.141 mln zł przy popycie na poziomie 1.859,4 mln zł, cena minimalna 948,10 zł, a rentowność 3,351 proc. Obligacje serii WZ0528, z terminem zapadalności maj 2028 r., za 643 mln zł przy popycie 1.606,5 mln zł, cena minimalna 954,00 zł.

Na przetargu uzupełniającym resort finansów sprzedał obligacje o łącznej wartości 1.005,8 mln zł.

Wysoki popyt dobrze pasował do przesunięcia całej krzywej rentowności w dół, odnotowywanego w pierwszej części wczorajszego dnia. Nie zmienił tego przetarg uzupełniający, na którym uplasowano dodatkowo 1 mld PLN – piszą w komentarzu ekonomiści BGK.

Jak ocenia Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker, „Ministerstwo Finansów umiejętnie wykorzystuje duże zainteresowanie polskim długiem i korzystne warunki do pozyskiwania pieniędzy na rynku finansowym”.

Warto też podkreślić, że takie działanie stwarza dobrą pozycję do kolejnych przetargów – skoro już teraz udało się zaspokoić prawie jedną trzecią tegorocznych potrzeb pożyczkowych, to ministerstwo finansów nie będzie pod presją, a więc będzie mogło optymalizować koszty pozyskania finansowania w przyszłości – ocenia Przasnyski.

Resort finansów informował bowiem, że dzięki temu przetargowi stopień sfinansowania tegorocznych potrzeb pożyczkowych wynosi 32 proc. i dobrze ocenił zarówno popyt na obligacje, jak i ceny zakupu.

Po przetargu Ministerstwo Finansów podało, że na ten moment sfinansowano już 32 proc. potrzeb pożyczkowych na 2018 rok, które według założeń ustawy budżetowej na ten rok mają wynieść 182 mld PLN. Wysoki poziom finansowania środków na 2018 rok jest wynikiem zarówno ostatniego przetargu obligacji Ministerstwa jak i również prefinansowania rozpoczętego w ubiegłym roku, na które wpływają aukcje przeprowadzone w zeszłym roku a także wyższy niż zakładano poziom środków na koniec ubiegłego roku. Dla porównania, w ostatnich latach z tytułu prefinansowania potrzeb gromadzono średnio od 20 proc. do 30 proc. potrzeb pożyczkowych na kolejny rok - Arkadiusz Trzciołek, strateg rynku stopy procentowej PKO BP.

Przasnyski dodaje, że wśród chętnych na obligacje znajdują się zarówno polskie instytucje finansowe, jak i inwestorzy zagraniczni.

Tych ostatnich zachęca coraz lepsza opinia o polskiej gospodarce i stanie finansów, wyrażana między innymi przez agencje ratingowe, choć na razie nie zdecydowały się one na podwyższenie ocen wiarygodności kredytowej. Sprzyja nam także ciągle dobre nastawienie globalnego kapitału do rynków wschodzących oraz umocnienie się złotego – uważa główny analityk Gerda Broker.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych