Informacje

GAZETA BANKOWA: W oczekiwaniu na zwrot

Gazeta Bankowa

Gazeta Bankowa

Najstarszy magazyn ekonomiczny w Polsce.

  • Opublikowano: 26 lutego 2018, 11:34

    Aktualizacja: 26 lutego 2018, 11:34

  • 1
  • Powiększ tekst

Czy największe banki centralne utraciły realny wpływ na stan gospodarek, zwiększając ponad miarę swe bilanse? Czy dostosują się do realiów galopującej już rewolucji cyfrowej? Bankowość centralna już nigdy nie będzie, tym czym była… - pisze w „Gazecie Bankowej” Jerzy Bielewicz

Konwencjonalna bankowość centralna zakładała m.in. kontrolę nad emisją pieniądza poprzez określanie wysokości krótkoterminowych stóp procentowych i operacje rynku otwartego. Ta żelazna reguła została w praktyce złamana w 2009 r., gdy System Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych (Fed) po obniżeniu stóp procentowych do zera rozpoczął program tzw. luzowania ilościowego (ang. quantitative easing, QE), a jego śladem poszły inne banki centralne na świecie. Mimo niedawnej decyzji o ograniczeniu portfela obligacji przez Fed o 10 mld dol. miesięcznie, ekspansja monetarna na świecie trwa w najlepsze. Według agencji Bloomberg bilanse banków centralnych wzrosną z 21,7 obecnie do 24 bln dol. z końcem września 2019 r. Z kolei prestiżowy dziennik „The Financial Times” przestrzega, że w wyniku polityki QE, 11 bln dol. w obligacjach skarbowych i korporacyjnych na rynku posiada obecnie ujemną rentowność. To sytuacja bez precedensu w historii światowych finansów. Przy czym poziom ryzyka podjętego przez poszczególne banki centralne różni się znacznie. Podczas gdy Fed ograniczył zakup do obligacji rządowych i agencji federalnych, to Europejski Bank Centralny (EBC) skupuje także długi korporacyjne, a Bank Japonii (BoJ) i Centralny Bank Chin nawet… akcje na lokalnych giełdach. W innej publikacji Bloomberg przestrzega, że w USA bilans Fed stanowi zaledwie 23 proc lokalnego PKB, podczas, gdy w strefie euro (EBC) to 40 proc., a w Japonii (BoJ) aż 93 proc. PKB. Agencja konkluduje, że w razie nawrotu kryzysu Fed pozostawia sobie większe możliwości i narzędzia do przeciwdziałania.

Związane ręce bankowców

Na początku stycznia tego roku, media obiegła informacja o wzroście globalnego zadłużenia do astronomicznego poziomu 233 bln dol. Świat i gospodarka w swej historii nie były nigdy dotąd aż tak mocno zanurzone w długach… Co prawda znaczny i skoordynowany wzrost w kluczowych gospodarkach świata przyczynił się do zmniejszenia skali zadłużenia w stosunku do globalnego PKB o trzy punkty procentowe, z 321 do 318 proc. w ciągu 12 miesięcy na koniec III kwartału 2017 r., to jednak czy dobra koniunktura trwać będzie w nieskończoność? I czy banki centralne nie mają związanych rąk, bo utraciły realny wpływ na stan gospodarek poprzez obniżki/podwyżki stóp procentowych, zwiększając ponad miarę swe bilanse, walcząc ze skutkami ostatniego kryzysu finansowego?

Takim niepokojom dali wyraz niektórzy członkowie Rady Dyrektorów Rezerwy Federalnej na ostatnim spotkaniu w grudniu 2017 r. Chcą odejścia od dotychczasowego celu inflacyjnego na poziomie 2 proc. rocznie i zastąpienia go kryterium wyznaczanego poziomu cen, który z roku na rok mógłby się… kumulować, bądź też wyznaczenia rocznego nominalnego i pożądanego wzrostu PKB. Innymi słowy Fed miałby wzmocniony mandat, by w razie kłopotów gospodarczych stosować niekonwencjonalne metody luzowania monetarnego. Jednak to rozejście polityk monetarnych banków centralnych w różnych regionach świata zdaje się stanowić realne zagrożenie w krótkim i średnim okresie.

Impuls fiskalny w USA

Z początkiem bieżącego roku w życie weszła reforma podatkowa uchwalona przez Kongres USA, która zakłada m.in. obniżenie podatków dla firm z 35 do 21 proc., repatriację z zagranicy przynajmniej części skumulowanych zysków spółek amerykańskich (prezydent Donald Trump mówi o kwocie 4 bln dol.), a także największy w historii program inwestycji w infrastrukturę sięgający 1,5 bln dol. na przestrzeni kilku najbliższych lat. Przyśpieszenie gospodarcze w USA, wcale nie musi przełożyć się na analogiczny rozwój wydarzeń w strefie euro czy Chinach.

W grudniu 2017 r. Fed podniósł kolejny raz krótkoterminową stopę procentową, która nie może być obecnie wyższa niż 1,5 proc. W ślad za nim poszło kilkanaście innych banków centralnych łącznie z Bankiem Centralnym Chin. Podobne wydarzenia w niedalekiej przeszłości wywoływały niepokój na rynkach, tym jednak razem giełdy pną się w górę, bijąc kolejne rekordy. Wytłumaczenie wydaje się niezwykle proste: jest nim słabość dolara amerykańskiego, która powoduje, że długi denominowane w tej walucie wyrażone w złotych, euro czy juanie na papierze zmniejszają się. Co jednak będzie się działo, gdy dolar zacznie się umacniać?

Taki scenariusz może okazać się wielce prawdopodobny, jeśli dojdzie do repatriacji zysków spółek zarejestrowanych w USA. W takiej sytuacji należy spodziewać się odpływu kapitału z rynków wschodzących. Nie można też wykluczyć szybszego niż spodziewany (dwie lub trzy podwyżki o 0,25 proc. w skali roku) cyklu podnoszenia stóp procentowych przez Fed, jeśli obniżenie podatków i potężny program inwestycji infrastrukturalnych spowodują wzmożenie działalności gospodarczej, wzrost cen surowców i pobudzą do życia inflację – nie tylko w USA. Kombinacja obu okoliczności może zdestabilizować sytuację w strefie euro, na którą składają się obok Niemiec wysoko zadłużone kraje, jak m.in. Włochy (133 proc. – dług publiczny do PKB) czy Grecja (179 proc.). Szczególnie z racji skali gospodarki niepokoi stan finansów publicznych i kondycja sektora bankowego w Włoszech. Dość powiedzieć, że rentowność 10-letnich suwerennych obligacji tego kraju kształtuje się (początek stycznia 2018 r.) na wyjątkowo niskim poziomie 2 proc., ze względu na trwające skup i interwencje prowadzone przez EBC. Tymczasem rentowność 10-letnich amerykańskich obligacji to 2,5 proc., a więc o 0,5 proc. więcej, choć USA jawi się inwestorom jako „bezpieczna przystań” w razie kryzysu.

Taki stan rzeczy i różnice w rentownościach nie mogą trwać w nieskończoność, gdyż obie gospodarki znajdują się na różnych etapach cyklu ekonomicznego, a jednocześnie nawet niewielki wzrost stóp procentowych może wepchnąć Włochy w spiralę zadłużenia. (…)

Pełny tekst analizy o globalnych finansach oraz więcej informacji i komentarzy o polskiej gospodarce i sektorze finansowym znajdziesz w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej” do kupienia w kioskach i salonach prasowych

Gazeta Bankowa” dostępna jest także jako e-wydanie, także na iOS i Android – szczegóły na http://www.gb.pl/e-wydanie-gb.html

Powiązane tematy

Komentarze