Koniec głosowania w Gdańsku: Zwycięstwo Dulkiewicz?
AKTUALIZACJA
P.o. prezydenta Gdańska Aleksandra Dulkiewicz w I turze wygrała w niedzielę przedterminowe wybory na prezydenta miasta - wynika z sondażowego wyniku opublikowanego przez Trojmiasto.pl.
Spośród 1091 zapytanych przez nas osób, 84 proc. zagłosowało na Aleksandrę Dulkiewicz, ponad 12 proc. na Grzegorza Brauna i 4 proc. na Marka Skibę — podał portal.
AKTUALIZACJA
W niedzielę wieczorem w Gdańsku zakończyło się głosowanie, w którym mieszkańcy wybierali spośród trojga kandydatów nowego prezydenta miasta. Głosowano w 196 lokalach wyborczych, które były czynne od godziny 7 do 21.
„W żadnej z komisji wyborczych głosowanie nie zostało przedłużone. Nie dotarły do nas żadne informacje, aby doszło do jakichś problemów, które wymagałyby dłuższej pracy komisji” - poinformował PAP przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej w Gdańsku Marek Jankowski.
Dodał, że wyniki wyborów będą najprawdopodobniej znane około godz. 6.00 w poniedziałek.
Jankowski informował wcześniej PAP, że wybory przebiegały bez istotnych przeszkód.
W jednym z lokali wyborczych głosowanie rozpoczęło się o godzinę później niż w pozostałych, co było związane z koniecznością interwencji policji wobec męża zaufania jednego z kandydatów. Jankowski zaznaczył, że - zgodnie z ustaleniami, jakich dokonali wspólnie członkowie Miejskiej Komisji Wyborczej i komisarz wyborczy w Gdańsku, godzinne opóźnienie nie spowoduje przedłużenia głosowania.
Jankowski informował, że w ciągu dnia członkowie obwodowych komisji wyborczych zgłaszali miejskiej komisji „różne nieprawidłowości związane z zachowaniem mężów zaufania, którzy żądali od członków komisji informacji nie wynikających wprost z kodeksu wyborczego”. Dodał, że przewodniczący radzili sobie z tymi sytuacjami i ostatecznie nie miały one wpływu na przebieg głosowania.
Przedterminowe wybory na prezydenta Gdańska są wynikiem wygaśnięcia mandatu wieloletniego prezydenta tego miasta Pawła Adamowicza, który zmarł 14 stycznia, po tym jak dzień wcześniej został zaatakowany nożem w czasie gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Do wyścigu o prezydencki fotel stanęli: 39-letnia prawniczka pełniąca obowiązki prezydenta Gdańska Aleksandra Dulkiewicz z komitetu wyborczego „Wszystko dla Gdańska”, 51-letni reżyser filmów dokumentalnych Grzegorz Braun oraz 46-letni działacz katolicki i przedsiębiorca budowlany Marek Skiba z komitetu wyborczego „Odpowiedzialni-Gdańsk”.
W Gdańsku rozpoczęło się głosowanie, w którym mieszkańcy wybiorą spośród trojga kandydatów nowego prezydenta miasta. Głosy można oddawać w 196 działających na terenie Gdańska lokalach wyborczych. Będą one czynne w niedzielę od godziny 7 do 21.
Przedterminowe wybory prezydenta Gdańska są wynikiem wygaśnięcia mandatu wieloletniego prezydenta tego miasta - Pawła Adamowicza, który zmarł 14 stycznia, po tym jak dzień wcześniej został zaatakowany nożem w czasie gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Do wyścigu o prezydencki fotel stanęli: 39-letnia prawniczka pełniąca obowiązki prezydenta Gdańska - Aleksandra Dulkiewicz, 51-letni reżyser filmów dokumentalnych Grzegorz Braun oraz 46-letni działacz katolicki i przedsiębiorca budowlany Marek Skiba.
Każdy głosujący otrzyma jedną kartę, na której znajdą się nazwiska trojga kandydatów. Głos można będzie oddać tylko na jednego z nich stawiając znak „X” (co najmniej dwie linie przecinające się w obrębie kratki) w kratce umieszczonej z lewej strony nazwiska. Jeśli znak nie zostanie postawiony przy żadnym nazwisku lub pojawi się przy więcej niż jednym, głos zostanie uznany za nieważny. Aby same wybory były ważne, co najmniej 50 proc. głosujących musi oddać ważny głos.
Gdy - po zliczeniu głosów, okaże się, że jeden z kandydatów otrzymał 50 lub więcej proc. głosów ważnych, wybory zostaną rozstrzygnięte w pierwszej turze. Jeśli tak się nie stanie, to dwie osoby z najwyższą liczbą głosów powalczą o prezydenturę Gdańska w drugiej turze.
Głosy oddawać można do g. 21.
Głosowanie może zostać przedłużone w wyniku nadzwyczajnych wydarzeń, czyli np. zalania lokalu wyborczego, katastrofy budowlanej, komunikacyjnej czy konieczności dodrukowania kart do głosowania. Chodzi o przeszkody, które utrudnią bądź sparaliżują pracę którejś z obwodowych komisji wyborczych i wykluczą lub w poważnym stopniu ograniczą dotarcie wyborców do lokalu wyborczego.
W związku z wyborami o północy z piątku na sobotę rozpoczęła się cisza wyborcza. Potrwa ona do końca głosowania. Za jej złamanie grozi nawet 1 mln zł grzywny. Zabronione jest m.in. publikowanie sondaży i prowadzenie agitacji wyborczej.
Ciszę wyborczą narusza każdy element czynnej agitacji wyborczej, czyli publicznego nakłaniania lub zachęcania do głosowania w określony sposób. Nie wolno zwoływać zgromadzeń, organizować pochodów i manifestacji, wygłaszać przemówień, czy rozpowszechniać materiałów wyborczych. Plakaty rozwieszone przed rozpoczęciem ciszy wyborczej nie muszą być zrywane. Nie wolno jednak jeździć pojazdami oklejonymi plakatami wyborczymi, oklejony pojazd może natomiast stać. Agitować nie wolno także w internecie.
Zabroniona jest też agitacja w lokalu wyborczym polegająca m.in. na eksponowaniu symboli, znaków i napisów kojarzonych z kandydatami i komitetami wyborczymi.
Za złamanie zakazu agitacji wyborczej grozi grzywna. Najwyższą karę - od 500 tys. zł do 1 mln zł, przewidziano za publikację sondaży w czasie ciszy wyborczej. Chodzi zarówno o sondaże przedwyborcze dotyczące przewidywanych zachowań wyborców, wyników wyborów, jak i sondaże prowadzone w dniu głosowania. Można natomiast zachęcać do pójścia do urn wyborczych.
O tym, czy dane zachowanie stanowi złamanie zakazu agitacji wyborczej, mogą decydować tylko organy ścigania i sądy, a wyborca, który uzna, że naruszono ciszę wyborczą, powinien to zgłosić bezpośrednio policji lub prokuraturze.
PAP/ wPolityce.pl/ as/