Informacje

Siatkówka od zera do milionera

Gazeta Bankowa

Gazeta Bankowa

Najstarszy magazyn ekonomiczny w Polsce.

  • Opublikowano: 6 września 2019, 14:37

    Aktualizacja: 7 września 2019, 09:42

  • Powiększ tekst

W ciągu 20 lat w piłce siatkowej wychodząc od poziomu niemalże podstawowego staliśmy się światową potęgą. Wiele wskaźników ekonomicznych w polskiej siatkówce idzie w górę, ale fachowcy są zgodni, że pieniędzy z sukcesu powinno być dużo, dużo więcej – analizuje w „Gazecie Bankowej” Cezary Kowalski.

Dwie dekady temu o siatkówce w Polsce mówiono lekceważącym tonem: „dyscyplina świetlicowa”, „studencka przebijanka”. Co prawda mieliśmy wspaniałe tradycje drużyny trenera Huberta Wagnera z połowy lat 70. (złote medale mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich), ale funkcjonowała ona w świadomości kibiców sportowych jako piękna , ale odległa w czasie legenda. W ciągu 20 lat startując niemalże od zera w tej dyscyplinie staliśmy się potęgą. Dziś Polacy absolutnie zwariowali na punkcie siatkówki. Pod względem popularności jest u nas dyscypliną numer dwa (po piłce nożnej). Kibicom nie ma się co dziwić: drużyna narodowa dwa razy z rzędu zdobyła mistrzostwo świata, a teraz z przytupem wywalczyła awans na igrzyska olimpijskie w Tokio, gdzie pojedziemy w roli faworytów. Wiele wskaźników ekonomicznych w polskiej siatkówce idzie w górę, ale fachowcy są zgodni, że pieniędzy z tego sukcesu powinno być dużo, dużo więcej.

To co dzieje się z polską siatkówką to nie jest przypadek, ani fenomen wynikający jak to czasem w sporcie bywa np. z wyjątkowo zdolnego pokolenia, które się trafiło. Ten sukces został precyzyjnie zaprogramowany, wypracowany, ale przede wszystkim postawiony na bardzo solidnym fundamencie finansowym. Sponsorzy: PKN Orlen, Polkomtel, telewizje Polsat i TVP oraz Polski Związek Piłki Siatkowej przez lata w różnych konfiguracjach potrafili wypracować formułę, która przyniosła i wciąż będzie przynosić efekty. W pewnym momencie (po złotym medalu mistrzostw świata juniorów zdobytym przez drużynę Ireneusza Mazura) potrafiliśmy organizacyjnie pójść za ciosem. Wykorzystano drogi dyplomatyczne, aby dostać się do elitarnej Ligi Światowej, choć wtedy nijak do niej nie pasowaliśmy. Dzięki temu zaczęliśmy grywać systematycznie z najlepszymi: Brazylią, USA, Rosją, Francją… Rozpoczął się proces, którego efekty widzimy obecnie.

Razem z naszymi drużynami rosła nowa siatkarska publiczność, powstawały SOS-y (Siatkarskie Ośrodki Sportowe), umiejętnie i systemowo szkoli się i selekcjonuje młodzież. Kilkadziesiąt milionów euro, które zostały w tym czasie wydane przez sponsorów oraz telewizje na zakup licencji do transmitowania największych wydarzeń sportowych czy też produkcję w przypadku reprezentacji, przyniosło nadspodziewanie dobre efekty. (…)

Opowieść o polskiej siatkówce AD 2019 brzmi jak bajka, ale wielu ekspertów jest przekonanych, że to nie jest jeszcze szczyt, że przy tych wynikach i skali zainteresowania społeczeństwa ta maszyna przynosi wciąż zbyt mało pieniędzy. Bez wątpienia istnieje możliwość nakręcenia zdecydowanie większej koniunktury. Weźmy wykorzystywanie choćby wizerunku siatkarzy. Siatkarze są sympatycznymi elokwentnymi ludźmi sukcesu, co jest doskonałą platformą reklamową dla większości największych polskich firm. Jest zastanawiające, że po ostatnim zwycięskim mundialu nie było zapotrzebowania reklamowego na kilku przystojnych, bezpretensjonalnych młodych chłopaków, polskich mistrzów świata, którzy potrafili porwać miliony…

Cezary Kowalski, autor jest publicystą tygodnika „Sieci”, komentatorem Polsatu Sport

Cały tekst o finansowych fundamentach sukcesu polskiej reprezentacji w piłce siatkowej oraz więcej informacji i komentarzy o światowej i polskiej gospodarce i sektorze finansowym znajdziesz w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej” - do kupienia w kioskach i salonach prasowych

„Gazeta Bankowa” dostępna jest także jako e-wydanie, także na iOS i Android – szczegóły na http://www.gb.pl/e-wydanie-gb.html

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych