TEMAT DNIA
F-35: Nowe otwarcie dla wojska
W piątek szef MON Mariusz Błaszczak podpisze umowę na zakup od USA 32 wielozadaniowych samolotów bojowych F-35 za 4,6 mld dolarów (17,9 mld zł). Dotychczas kilkanaście państw wybrało tę maszynę lub prowdzi przetargi, w której uczestniczy F-35.
Samolot jest zaliczany do piątej generacji i jako jedyny tej kategorii jest oferowany do sprzedaży przez USA. Samoloty piątej generacji mogą przekazywać zebrane przez siebie dane rozpoznawcze, wskazywać cele - np. artylerii - i korzystać z danych zewnętrznych w ramach większego systemu. By efektywnie wykorzystywać możliwości F-35, konieczne są nowoczesne systemy łączności, wymiany danych zarządzania polem walki.
Najnowocześniejsza technologia
Dzięki kształtowi kadłuba, w którym chowa część uzbrojenia, a także zastosowaniu powłok pochłaniających promieniowanie, F-35 jest trudniej wykrywalny dla radarów, ma także obniżoną sygnaturę w podczerwieni. Jest pierwszym na świecie samolotem naddźwiękowym zdolnym (w jednej z wersji) do krótkiego startu i pionowego lądowania, wyprodukowanym w technologii stealth.
W wersji A, którą kupuje Polska, jego długość to ok. 15,7 m, wysokość 4,38 m, rozpiętość skrzydeł 10,7 m, a ogona blisko 7 metrów. Bez ładunku waży 13,3 t, maksymalna masa startowa to ponad 31 ton. Z uzbrojeniem osiąga maksymalną prędkość 1,6 Macha; jego maksymalny zasięg z zapasem paliwa w zbiornikach wewnętrznych to 2,2 tys. km, a zasięg bojowy ok. 1100 km.
Dotychczas zostało dostarczonych ponad 490 samolotów, które spędziły w powietrzu ponad 240 tys. godzin. Maszyny stacjonują w 21 bazach na świecie, do ich obsługi wyszkolono ponad 975 pilotów i ponad 8,5 tys. specjalistów obsługi naziemnej.
Wstępną gotowość operacyjną zadeklarowały Siły Powietrzne marynarka Wojenna i Piechota Morska USA, a także lotnictwo Wielkiej Brytanii, Włoch, Izraela, Japonii i Norwegii.
Polska kupi samoloty w trybie FMS - sprzedaży amerykańskiego uzbrojenia za granicę. Do ceny zakupu trzeba będzie doliczyć cenę uzbrojenia i koszty inwestycji w infrastrukturę do obsługi nowego systemu.
Lockheed Martin podkreśla, że cena F-35 spada i już jest konkurencyjna w porównaniu do maszyn czwartej generacji, zapowiada dalsze obniżanie ceny za egzemplarz do ok. 78 mln dolarów w zamawianej przez Polskę wersji A. Firma zapewnia też, że dąży do redukcji kosztów eksploatacji i doprowadzenia ich do poziomu właściwego dla myśliwców takich jak F-16C/D. Gdzina lotu F-35 - obecnie ok. 44 tys. USD - ma kosztować 25 tys. dolarów do roku 2025. Obniżeiu kosztów eksploatacji ma służyć także dzielenie programów modernizacji między wiele państw.
F-35 produkowany przez koncern Lockheed Martin i jego kooperantów, wśród których są Northrop Grumman i BAE Systems, został w 2001 r. zwycięzcą konkursu w międzynarodowym programie wspólnego myśliwca uderzeniowego (Joint Strike Fighter, JSF). Celem programu było opracowanie wspólnej platformy służącej jako myśliwiec, samolot do ataków na cele naziemne i do rozpoznania. Maszyna, w różnych wersjach, w tym skróconego startu i pionowego lądowania oaz jako myśliwiec pokładowy, została opracowana dla sił powietrznych, piechoty morskiej i marynarki.
Poza Stanami Zjednoczonymi, które są głównym użytkownikiem, do programu F-35 przystąpiły - na różnych poziomach oznaczających różny udział w pracach rozwojowych, produkcji i ponoszonych kosztach - Wielka Brytania, Australia, Belgia, Dania, Kanada, Niderlandy, Norwegia Włochy i Turcja, której usunięcie z programu USA zapowiedziały w lipcu ub. r. po zakupie przez Ankarę rosyjskiego systemu obrony powietrznej. Program przemysłowy został zamknięty w 2002 roku.
W produkcji uczestniczy ponad 1500 dostawców na całym świecie. Poza zakładem Lockheed Martin w Fort Worth w Teksasie montaż końcowy odbywa się w Japonii i we Włoszech.
F-35 został także wybrany w Izraelu, Japonii i Korei Południowej, nabycie go rozważają Finlandia i Szwajcaria. Samolot odpadł z rywalizacji w Niemczech, z zakupu zrezygnował Tajwan.
Problemy techniczne, które wystąpiły w nowej konstrukcji - nie tylko w wersji A, którą ma kupić Polska, - polegały np. na uszkodzeniu powłoki antyradarowej i niektórych anten przy dużej prędkości, skokach ciśnienia w kabinie, fałszywych wskazaniach naładowania akumulatora, niewłaściwym działaniu przyrządów optycznych do lotów w ciemności. Niektóre usterki, po części wynikające z błędów w oprogramowaniu, wystąpiły tylko raz, inne usunięto lub mają zostać wyeliminowane.
Żaden z ujawnionych braków nie został zakwalifikowany jako niebezpieczny dla życia pilota lub zagrażający utratą samolotu.
Specjalistyczne media informowały o zastrzeżeniach do systemu logistycznego, który wrażliwe dane zagranicznych użytkowników przekazuje do USA, miałby też niekiedy pokazywać fałszywe dane o dostępności części.
Dotychczas doszło do jednej katastrofy F-35 - w kwietniu ub. r. japoński F-35A podczas lotu szkoleniowego uderzył w powierzchnię morza. Za przyczynę uznano utratę świadomości przestrzennej przez pilota.
W 2014 na straty spisano samolot uszkodzony przez pożar spowodowany awarią silnika; w 2018 r. Amerykanie uracli maszynę w wersji, pilot bezpiecznie się katapultował.
Do usterek F-35 dochodziło zwykle na etapie testów. Producent podkreśla, że niezawodność F-35 stale rośnie: średni współczynnik zdolności do wykonywania misji wynosi powyżej 65 proc., przy czym eskadry stale osiągają wynik bliski 75 procent. Program F-35 zakłada podniesienie niezawodności do poziomu 80 procent. Temu ma służyć umowa podpisana w styczniu przez działające przy Pentagonie Wspólne Biuro Programu F-35 i koncern Lockheed Martin. Porozumienie dotyczy utrzymania floty, remontów, szkoleń pilotów i pracowników obsługi oraz wsparcia eksploatacji na całym świecie. Kontrakt przewiduje przygotowywanie analiz danych dla całej floty, usprawnienie napraw dostaw części i poprawę ogólnej dostępności zaopatrzenia technicznego.
Zakup co najmniej dwóch eskadr myśliwców piątej generacji MON zapowiadało w 2017 r. prezentując wyniki Strategicznego Przeglądu Obronnego; cel ten ujęto w planie modernizacji technicznej w programie Harpia. W listopadzie 2018 program przyspieszono w związku z serią incydentów i wypadków samolotów MiG-29, w tym katastrofą, w której zginął pilot.
O przygotowanie oferty 32 samolotów F-35 Polska wystąpiła do USA pod koniec maja ub. r., we wrześniu zgodę na sprzedaż F-35 wydał Kongres. Rozpoczęły się negocjacje.
Według koncernu Lockheed Martin samoloty dla Polski mogłyby zostać dostarczone i osiągnąć wstępną gotowość w roku 2024. Początkowo pozostawałyby w Stanach Zjednoczonych, służąc do szkolenia pilotów i personelu naziemnego. Samoloty dla pierwszej eskadry (12-16 maszyn) zostałyby przekazane do roku 2026 i stacjonowałyby w Polsce, druga transza zostałaby dostarczona do 2030 roku.
Przygotowania będą wymagały bazy, w których m. in. powinny powstać pomieszczenia do zgrywania tajnych danych dostarczanych przez F-35. Według producenta Polska przed dostarczeniem pierwszych samolotów mogłaby korzystać z maszyn amerykańskich, co przyspieszyłoby szkolenie pilotów i personelu naziemnego o dwa lata.
Nie tylko samolot ale i partnerstwo
Silne partnerstwo amerykańsko-polskie w dziedzinie bezpieczeństwa przynosi korzyści Polsce i całemu Sojuszowi NATO - podkreśliła w piątek ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher, odnosząc się do piątkowej uroczystości podpisania umowy na zakup F-35 przez Polskę.
Umowę o zakupie przez Polskę od USA 32 samolotów bojowych piątej generacji podpisze w piątek w Dęblinie szef MON Mariusz Błaszczak. W uroczystości wezmą udział zwierzchnik sił zbrojnych, prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki i ambasador USA Georgette Mosbacher.
Mosbacher odniosła się do piątkowej uroczystości na Twitterze. „Bardzo się cieszę z dzisiejszej ceremonii podpisania umowy na zakup F-35! Silne partnerstwo amerykańsko-polskie w dziedzinie bezpieczeństwa przynosi korzyści Polsce i całemu Sojuszowi NATO” - napisała ambasador USA w Polsce.
Wartość umowy to 4,6 mld dolarów. Według producenta, koncernu Lockheed Martin, pierwsze samoloty mają zostać przekazane polskiemu lotnictwu w 2024 r. Będą służyć początkowo do szkolenia pilotów i personelu naziemnego w USA; samoloty dla pierwszej eskadry (12-16 sztuk) mają się znaleźć w Polsce w 2026 r., druga transza ma zostać dostarczona do 2030 r.
Z zapytaniem o ofertę Polska zwróciła się do amerykańskiej administracji w maju ub.r.; we wrześniu Kongres wyraził zgodę na sprzedaż Polsce tego uzbrojenia. F-35, poza siłami powietrznymi, marynarką i piechotą morską USA, wybrały m.in.: Australia, Belgia, Izrael, Japonia, Norwegia i Wielka Brytania. Dotychczas dostarczono ponad 490 egzemplarzy.
PAP/ as/