Więcej leków i miejsc pracy w Polsce
Epidemia koronawirusa COVID- 19 pokazuje, że produkcja leków na miejscu zabezpiecza przed ich brakami w tak trudnych sytuacjach. Dlatego inne kraje UE robią wszystko, aby zwiększać u siebie produkcję leków, a to grozi odpływem kapitału i inwestorów z Polski – ostrzega Rada Krajowej Sekcji Pracowników Przemysłu Farmaceutycznego NSZZ „Solidarność”.
Związkowcy apelują o pilne wprowadzenie RTR Plus. Ich zdaniem rozwiązanie to pozwoli rozwijać się polskim producentom leków i będzie skutkowało poprawą bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków.
Nadmierna presja na obniżki cen krajowych leków prowadzi do spadku rentowności branży i zmniejszenia produkcji farmaceutyków w Polsce. Wytwarzający leki w naszym kraju nie są w stanie konkurować cenowo z azjatyckimi firmami, gdzie koszty produkcji są dużo niższe. W konsekwencji hamuje to rozwój przemysłu krajowego i uzależnia Polskę od dostaw leków z Azji – piszą w swoim stanowisku przedstawiciele Rady Krajowej Sekcji Pracowników Przemysłu Farmaceutycznego NSZZ „Solidarność”.
Według przedstawicieli „S” w zakładach farmaceutycznych działających w Polsce zatrudnionych jest dziś ponad 20 tysięcy osób a pośrednio branża generuje 100 tysięcy miejsc pracy.
Jako przedstawiciele związków zawodowych z krajowych zakładów farmaceutycznych ostrzegamy, że problemy, z którymi boryka się branża odbiją się na sytuacji pracowników. Trudno dziś firmom zaoszczędzić na surowcach czy procesach technologicznych, a najłatwiej na wynagrodzeniach. Zmuszanie krajowych wytwórców do kolejnych obniżek cen grozi zmniejszaniem wynagrodzeń zatrudnionym w tej branży pracownikom, a nawet zwolnieniami. A to najprostsza droga do utraty kapitału, jakim są wysoko wykwalifikowani pracownicy branży farmaceutycznej – piszą związkowcy.
Zdaniem „Solidarności” narzędziem, które pozwoli rozwijać się branży a jednocześnie nie generować większych wydatków NFZ jest RTR Plus, o którym producenci rozmawiają teraz z przedstawicielami rządu. Zwolennicy nowego rozwiązania przekonują, że narzędzie to jest znacznie prostsze od dotychczas rozważanych pomysłów. Zakłada właściwie skrupulatne stosowanie ustawy refundacyjnej i zwolnienie z paybacku, czyli kosztów ponoszonych w momencie przekroczenia limitu na refundację przez producentów.
Wprowadzenie RTR Plus będzie skutkować nie tylko wzrostem gospodarczym Polski, ale także poprawą bezpieczeństwa zdrowotnego. Epidemia koronawirua COVID- 19 pokazuje, że produkcja leków na miejscu zabezpiecza przed ich brakami w tak trudnych sytuacjach. Dlatego inne kraje UE robią wszystko, aby zwiększać u siebie produkcję leków, a to grozi odpływem kapitału i inwestorów z Polski – piszą związkowcy z „Solidarności”.
Przypomnijmy, że o zwiększeniu możliwości produkcyjnych i innowacyjności rodzimego przemysłu farmaceutycznego mówi się od początku rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Zdrowie jest dla nas priorytetem, ale też szansą rozwojową; w Polsce 70 procent leków, które kupujemy, pochodzi z zagranicy i tę zależność chcemy zmienić; chcemy, aby leki były coraz tańsze i coraz bardziej polonizowane – mówił w 2017 roku premier Mateusz Morawiecki.
Wcześniej, gdy wraz zespołem przygotowywał Strategię Odpowiedzialnego Rozwoju, sporo miejsca poświęcił w niej przemysłowi farmaceutycznemu. Produkcja leków znalazła się tam wśród „sektorów strategicznych”, które miały stać się motorami napędowymi polskiej gospodarki.
„Bezpieczeństwo farmaceutyczne kraju to przede wszystkim zapewnienie skutecznych i bezpiecznych leków, które zaspokajają potrzeby zdrowotne społeczeństwa. Szczególną rolę odgrywa tu krajowy sektor farmaceutyczny (…). Jest on gwarantem dostępności produktów farmaceutycznych w kraju ich wytwarzania, bez względu na okoliczności zewnętrzne” – czytamy z kolei w nowszym, ale równie ważnym dokumencie, jakim jest przygotowana przez resort zdrowia Polityka Lekowa Państwa 2018-2022.
Dyskusja o RTR Plus rozpoczęła się wraz z początkiem roku. W lutym wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski mówił, że czeka na odpowiedź firm farmaceutycznych, którym przedstawiono propozycje dotyczące zwiększenia produkcji leków.
To jest właściwy kierunek, żeby jak najwięcej leków było produkowanych w kraju – mówił Miłkowski na antenie wPolsce.pl.
Najważniejszy z polskich urzędników odpowiedzialnych za bezpieczeństwo lekowe podkreślił, że rządowi zależy, by rodzime firmy chciały w przyszłości wytwarzać u nas substancje czynne. Dziś sprowadza się je głównie z Chin i Indii.
Oczywiście dziś to są przeważnie leki generyczne, odtwórcze. Leki stosowane w chemioterapii czy programach lekowych niestety są produkowane za granicą, tam opatentowane – podkreślał Maciej Miłkowski.
Nie ukrywam, że z naszej perspektywy najważniejsza jest polityka cenowa Ministerstwa Zdrowia wobec tych podmiotów, które leki produkują w Polsce, a nie w innych krajach – mówiła z kolei Barbara Misiewicz-Jagielak, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego. - Rząd doskonale rozumie, że polska gospodarka potrzebuje prężnego sektora farmaceutycznego a minister zdrowia doskonale zdaje sobie sprawę, że w celu zwiększenia bezpieczeństwa lekowego należy postawić na produkcję – podkreśliła Misiewicz-Jagielak.
Administracja i nasza branża mają wspólną pracę do wykonania i opracować narzędzia które pozwolą zmieścić się w budżecie na refundację a jednocześnie zachęcić do produkowania leków w naszym kraju. Jestem z natury optymistką więc wierzę, że tym razem się uda i uniezależnimy się od leków z zagranicy w jak największym zakresie a na pewno w przypadku najczęściej stosowanych leków – dodawała przedstawicielka rodzimych producentów.
Czytaj też: Koronawirus wywołuje panikę. Z samolotu wyproszono rodzinę