Informacje

Sztaby złota w skarbcu Narodowego Banku Polskiego / autor: materiały prasowe NBP
Sztaby złota w skarbcu Narodowego Banku Polskiego / autor: materiały prasowe NBP

TYLKO U NAS

Złota era złota

Gazeta Bankowa

Gazeta Bankowa

Najstarszy magazyn ekonomiczny w Polsce.

  • Opublikowano: 19 kwietnia 2020, 18:20

    Aktualizacja: 19 kwietnia 2020, 18:24

  • Powiększ tekst

Złota w Narodowym Banku Polskim jest coraz więcej. Tylko w latach 2018–2019 zasoby te powiększyły się o blisko 125,7 ton, i nasz kraj posiada 228,6 ton tego cennego kruszcu. Jego wartość to 42,3 mld zł – pisze w „Gazecie Bankowej” Dariusz Styczek

Jak się jednak okazuje, wciąż daleko nam do światowych liderów. Według najnowszych danych Światowej Rady Złota wśród stu państw należących do tej organizacji, plasujemy się dopiero na 23. miejscu, jeżeli chodzi o ilość posiadanego kruszcu. Już wyprzedzamy pod tym względem m.in. Szwecję i Belgię. Daleko nam jednak do Stanów Zjednoczonych, gdzie m.in. w słynnym forcie Knox zgromadzono 8133,5 tony złota w sztabkach.

Rezerwa na czarną godzinę

Jesienią 2019 roku do kraju z Banku Anglii zostało sprowadzone około 100 ton polskiego złota. – Wartość sprowadzonego kruszcu to 18,3 miliarda złotych – informował wtedy prezes NBP Adam Glapiński. Dodał, że pozostałe krajowe zasoby złota nadal trzymane są w Anglii.

Prezes Glapiński tłumaczył, że sprowadzając złoto do kraju, bank realizuje „konstytucyjne, ustawowe i patriotyczne zobowiązanie”.

„Nie tylko budujemy siłę gospodarczą państwa polskiego, ale też tworzymy rezerwy, które będą strzegły jego bezpieczeństwa finansowego. Taki jest światowy trend, ale także oczekiwanie polskiego społeczeństwa” – mówił prezes NBP.

Złoto jest postrzegane jako strategiczny składnik rezerw dewizowych m.in. ze względu na brak ryzyka kredytowego, rozumianego jako możliwość niewywiązania się emitenta z zobowiązań, brak bezpośrednich powiązań z polityką gospodarczą jakiegokolwiek kraju, a także cechy fizyczne – trwałość i praktycznie niezniszczalność. Złoto traktuje się jako tzw. „bezpieczną przystań”, gdyż jego wartość zazwyczaj rośnie w warunkach podwyższonego ryzyka kryzysów finansowych i politycznych, co oznacza, że może ono wzmacniać wiarygodność i zabezpieczać siłę finansową Polski nawet w skrajnie niekorzystnych warunkach.

»» O sprowadzeniu złota NBP z Londynu do Warszawy czytaj tutaj:

Prezes NBP: 100 ton złota jest już w Polsce

Środki na zakup kruszcu w ostatnich dwóch latach pochodziły z rezerw dewizowych NBP, których silny przyrost (o ponad 30 mld euro w ciągu ostatnich pięciu lat) w największym stopniu wynikał z dodatniego salda przepływów zewnętrznych (głównie napływ środków z Unii Europejskiej).

Wielkość zasobu złota NBP jest regularnie ustalana przez zarząd NBP przy uwzględnieniu zarówno funkcji rezerw dewizowych, w tym priorytetu zapewnienia bezpieczeństwa i odpowiedniej płynności środków, jak również analiz bieżących uwarunkowań makroekonomicznych, potencjalnych scenariuszy rozwoju sytuacji na rynkach finansowych, a także analiz optymalizacyjnych i symulacyjnych. Decyzje o zwiększaniu zasobów złota NBP podejmuje zarząd NBP zgodnie z art. 52 ust. 1 ustawy o Narodowym Banku Polskim „…bank centralny gromadzi rezerwy dewizowe i zarządza nimi, a także podejmuje czynności mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa obrotu dewizowego i płynności płatniczej kraju”.

Decyzję o sprowadzeniu części rezerw złota do Polski pochwala Marcin Mrowiec, ekonomista z banku Pekao SA. Jego zdaniem posiadanie ich we własnym skarbcu to najwyższa forma kontroli nad nimi, oprócz dywersyfikacji miejsc przechowywania rezerw.

Ekspert Pekao wskazuje, że działanie NBP wpisuje się w trend obserwowany wśród wielu banków centralnych, które przechowują większość strategicznych rezerw kruszcu w głównych centrach finansowych świata, takich jak np. Londyn czy Nowy Jork po to, żeby mieć możliwość szybkiego działania w nadzwyczajnych warunkach (np. konieczność szybkiej sprzedaży). Jednak cześć sprowadzają do własnych skarbców, aby mieć nad nim stuprocentową kontrolę.

Opłacalna lokata

W 2019 roku cena złota w dolarach amerykańskich wzrosła o 18,8 proc. W latach 2000–2019 notowania kruszcu zwyżkowały ponad pięciokrotnie, w średnim rocznym tempie ok. 10 proc. NBP odpowiadając na pytania „Gazety Bankowej” podkreśla, że ze względu na charakterystykę złota jako strategicznego składnika aktywów, zasoby tego kruszcu nie są postrzegane jako źródło dochodu banków centralnych. Stąd Narodowy Bank Polski na przestrzeni ostatnich 10 lat, mimo wzrostu cen, nie dokonywał sprzedaży swoich zasobów złota.

»» Komentarze dr. Zbigniewa Kuźmiuka na temat wyników NBP w 2019 r. i wielomiliardowej wpłaty do budżetu państwa czytaj tutaj:

Sukces polityki zarządu banku centralnego

Złoto od lat jest traktowane jako jeden ze składników rezerw walutowych. W kontekście sytuacji na rynkach finansowych zwiększanie jego rezerw jest cały czas pożądane. Dlaczego? Otóż ceny obligacji rządowych krajów uważanych za najbezpieczniejsze osiągnęły już tak wysokie pułapy, że dalsze umocnienie jest mało prawdopodobne, bo oznaczałoby jeszcze bardziej ujemne rentowności. W tym kontekście złoto – z zerową rentownością, ale ograniczoną podażą (a więc także perspektywą aprecjacji względem „papierowych” walut) i niemożliwością powiększenia dostępnej puli – jest atrakcyjną alternatywą.

(…)

A w kryzysowych sytuacjach…

W sytuacjach nadzwyczajnych, np. pandemii i załamania się światowych rynków, rezerwy kruszcu są nieocenionym skarbem każdego kraju. – Rezerwy buduje się w oparciu o najpłynniejsze aktywa. Zwykle są to aktywa o statusie „bezpiecznych przystani” (safe haven): poza złotem są to dolary amerykańskie, franki szwajcarskie, jeny japońskie. W sytuacji kryzysowej takie aktywa zwykle rozchodzą się jak ciepłe bułeczki – przyznaje Marcin Luziński z Santander Bank Polska.

Żadna gospodarka nie działa w próżni i zawsze funkcjonuje w otoczeniu innych gospodarek, które używają innych walut. By możliwa była wymiana handlowa czy inwestowanie w innym kraju niezbędne jest, by walutę można było wymienić na inną. Rezerwy walutowe są zatem gwarantem wymienialności, bo bank centralny wymieni walutę, nawet gdy żaden podmiot prywatny tego nie będzie chciał zrobić. Jest to element budowania zaufania do waluty.

Ekonomista Santander Bank Polska przekonuje, że rezerwy przydają się przede wszystkim w sytuacjach kryzysowych. W razie nagłego wzrostu zmienności kursu walutowego bank centralny może stabilizować kurs poprzez sprzedawanie swoich rezerw lub sprzedawanie waluty krajowej i kupowanie rezerw (w zależności od tego czy waluta krajowa się osłabia czy umacnia).

Dariusz Styczek

Cały materiał o złocie w NBP oraz więcej informacji i komentarzy o światowej i polskiej gospodarce i sektorze finansowym znajdziesz w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej” - do kupienia w kioskach i salonach prasowych

Okładka Gazety Bankowej / autor: Fratria
Okładka Gazety Bankowej / autor: Fratria

„Gazeta Bankowa” dostępna jest także jako e-wydanie, także na iOS i Android – szczegóły na http://www.gb.pl/e-wydanie-gb.html

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych