Niech nasze pieniądze zostaną nad Wisłą!
Polska w skali europejskiej jest na tyle dużym krajem, że może budować swoje przewagi konkurencyjne w oparciu o własne zasoby wytwórcze, a kapitał pomnażać dzięki dużemu rynkowi wewnętrznemu. To ważne atuty, ale ich wykorzystanie zależy od tego, na ile polscy konsumenci, a więc my wszyscy, będziemy świadomi, jak ważne do budowy polskiego bogactwa są nasze codzienne wybory zakupowe
Wspieranie polskich producentów poprzez świadomy wybór rodzimych produktów było w ostatnich kilku latach ważnym czynnikiem prorozwojowym, przyczyniającym się do imponującego w skali świata wzrostu naszego PKB. Za to dziś kupowanie tego, co polskie, nabrało szczególnego, jeszcze ważniejszego niż wcześniej znaczenia, może bowiem nas uchronić przed zbyt głęboką recesją spowodowaną wywołanym pandemią krachem gospodarczym i pomóc szybko wkroczyć ponownie na ścieżkę wzrostu.
Rolą odpowiedzialnych społecznie środków masowego przekazu powinno być w obecnych czasach kolportowanie wiedzy o możliwościach, jakimi dysponuje każdy polski konsument do tego, by wspomóc swoją ojczyznę w procesie wychodzenia z kryzysu. Media skupione w Grupie Wydawnictwa Fratria od lat starają się wspierać i upowszechniać idee gwarantujące suwerenność i bezpieczeństwo Polski, także w obszarze gospodarczym, co w czasach konfliktów toczonych nie na polach bitew, ale w obszarze korporacji i ich stref wpływów jest warunkiem sine qua non niepodległości naszej ojczyzny.
Dlatego należący do Grupy Fratria portal wGospodarce.pl postanowił wznowić zainicjowaną kilka lat temu akcję „Kupuję, bo polskie”. Chcemy dzięki niej wspierać polskich producentów poprzez promowanie ich produktów i namawiać czytelników i internautów do świadomych zakupów, które pomogą nam wszystkim uchronić się przed zgubnym wpływem kryzysu gospodarczego wywołanego koniecznym zamrożeniem wielu sektorów i branż, czego niestety wymagała walka z pandemią koronawirusa. Artykuły na ten temat publikujemy na stronie www.wgospodarce.pl/tagi/kupuje-bo-polskie.
Z raportu przygotowanego przez Grant Thornton na zamówienie kampanii edukacyjnej „Wybieram 590” dowiadujemy się, iż wystarczy, aby polscy konsumenci zaczęli wydawać tylko 1 proc. środków więcej na polskie produkty, by w naszej gospodarce pozostawało rocznie więcej aż o 6,6 mld zł. Wynika to z tego, że z każdej złotówki wydanej na produkt polskiej firmy produkującej w Polsce do obiegu naszej gospodarki wraca aż 79 gr. W przypadku zakupu towaru, jaki zagraniczna firma produkuje w Polsce (co ważne, taki produkt również jest oznaczonym kodem kreskowym rozpoczynającym się od prefiksu „590”), zostają u nas już tylko 62 gr. Jeżeli wybierzemy towar polskiej firmy, ale produkowany za granicą, to wraca do nas 56 gr. Jak można się spodziewać, najmniej nasza gospodarka zyskuje, gdy wybieramy towar wyprodukowany przez zagraniczną firmę poza Polską – zostaje u nas tylko 25 gr z każdej złotówki.
Jak wyliczył Grant Thornton, wartość konsumpcji w Polsce wyniosła w 2018 r. 1 bln 216,3 mld zł. Stąd właśnie wynika, że każdy jednoprocentowy wzrost konsumpcji towarów produkowanych w Polsce przez Polaków (79 gr z 1 zł wraca do gospodarki) kosztem produktów zagranicznych (zostaje w Polsce jedynie 25 gr z 1 zł) przyniósł- by naszej gospodarce 6,6 mld zł, oczywiście na poziomie wartości konsumpcji tożsamej z wynikiem roku 2018.
Powyższe wyliczenia pokazują, że mamy naprawdę spore możliwości samodzielnego uchronienia się przed nadmiernym kryzysem i olbrzymie rezerwy finansowe, które mogłyby zostać uruchomione do wsparcia gospodarki przy skutecznym wylansowaniu mody na polskie produkty i patriotyzm zakupowy.
Warto się zatem włączyć w naszą akcję „Kupuję, bo polskie” i wybierać z półek jak najwięcej tych towarów, których zakup sprawi, że nasze pieniądze nie zostaną wytransferowane za granicę, ale zostaną nad Wisłą i pomogą nam jak najszybciej wznowić pogoń za najbogatszymi państwami świata.
(BZ)