PE dyskutuje o Białorusi: eurodeputowani apelują o sankcje
Wezwania do sankcji wobec odpowiedzialnych za przemoc i fałszerstwa wyborcze, a także wyrazy solidarności z protestującymi Białorusinami - to przesłanie wypowiadających się europosłów podczas trwającej w komisji spraw zagranicznych PE debaty na temat sytuacji na Białousi.
W nadzwyczajnym wtorkowym posiedzeniu bierze udział kandydatka na prezydenta tego kraju w niedawnych wyborach Swiatłana Cichanouska.
Sekretarz generalna Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych Helga Schmid poinformowała eurodeputowanych, że ministrowie spraw zagranicznych UE, którzy spotkają się w czwartek i piątek na nieformalnym posiedzeniu w Berlinie, kolejny raz będą rozmawiać o Białorusi, w tym o sankcjach.
Ważne jest, by UE przeszła od krytycznego zaangażowania do krytycznej oceny i odpowiedzi (…). Wprowadzenie sankcji powinno być czymś co, zrobimy jak najszybciej” - apelował europoseł Socjalistów i Demokratów (S&D) Tonino Picula.
Przedstawicielka Europejskiej Partii Ludowej Sandra Kalniete oceniła, że nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z kluczowym momentem w historii Białorusi. Jej zdaniem prawdziwym prezydentem tego kraju jest Cichanouska.
Jacek Saryusz-Wolski, który wypowiadał się w imieniu Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), ocenił, że UE po pierwszej reakcji powinna teraz dostosować swoje działania do obecnej sytuacji. Polityk zauważył, że niedawna Rada Europejska nie wspomniała nic o Rosji w kontekście wydarzeń na Białorusi, a jedynie zaznaczyła, że nie powinno być zewnętrznej ingerencji w tym kraju.
Europoseł zwrócił uwagę, że Rosja nie interweniuje jeszcze militarnie, ale prowadzi działania hybrydowe na Białorusi przejmując struktury tamtego państwa takie jak telewizja, czy służby. Saryusz-Wolski apelował, by UE zwiększyła koszty takich działań dla Rosji wprowadzając odpowiednie restrykcje.
Czytaj także: Na Białoruś jadą „zielone ludziki”? [WIDEO]
Czytaj także: Białoruś: zatrzymano ponad tysiąc protestujących
(PAP)/gr