TYLKO U NAS
Czas szans rozwojowych
Musimy przestać traktować państwo jak nocnego stróża pilnującego reguł gry, a zacząć patrzeć na nie jak na aktywnego gracza. W dobie kryzysu, przy postępującej polityzacji życia gospodarczego, sprawne instytucje publiczne będą mieć coraz większy wpływ na to, czy dany kraj odniesie sukces gospodarczy, czy nie – pisze Piotr Patkowski, wiceminister finansów na łamach rocznika „Polski Kompas 2020”
Wybuch pandemii okazał się prawdziwym czarnym łabędziem dla światowej gospodarki. Zamrożenie wielu sfer codziennego życia i usług przyczyniło się do spowolnienia aktywności gospodarczej. Po kilku miesiącach od całkowitego lockdownu wracamy na ścieżkę wzrostu. Polski rząd bardzo dobrze poradził sobie z pierwszą częścią wyzwania związanego z pandemią.
Tarcze Antykryzysowa i Finansowa przyczyniły się do zahibernowania polskich firm i podtrzymania zatrudnienia. Według Komisji Europejskiej spadek PKB w Polsce będzie najmniejszy w całej UE. Niektóre szacunki wskazują, że dzięki podjętym przez rząd działaniom antykryzysowym spadek polskiego PKB był niższy o kilka punktów procentowych. Bezrobocie, według ostatnich wyliczeń Ministerstwa Finansów, może wzrosnąć do 8 proc. pod koniec roku, a w przyszłym powinno się obniżyć do 7,5 proc. Daleko nam zatem od dwucyfrowych poziomów, z jakimi borykają się niektóre kraje Unii.
Jednocześnie musimy mieć świadomość, że skutki COVID-19 w niektórych sektorach będą odczuwane jeszcze przez kilka lat. Powrót do normalności w transporcie, turystyce czy w branży rozrywkowej to kwestia dłuższego horyzontu czasowego. Niektóre obszary życia społeczno-gospodarczego po pandemii mogą na dobre się zmienić.
Mówi się, że każdy kryzys jest wyzwaniem, ale jednocześnie pewną szansą. Spoglądając w ten sposób na ostatnie wydarzenia i ich możliwy wpływ na światową gospodarkę, można te wyzwania i szanse spróbować określić.
Po pierwsze, możemy się spodziewać, że wraz z kryzysem wywołanym pandemią, lecz także ze względu na wcześniejsze napięcia geopolityczne na linii Waszyngton– Pekin nastąpi przemodelowanie światowych łańcuchów wartości dodanej. Oczywiście nie nastąpi to w ciągu kilku miesięcy i trzeba na to patrzeć jak na trend długodystansowy. Niewykluczone jednak, że dojdzie do głębszej relokacji produkcji na świecie.
Po drugie, pandemia przyczyni się do transformacji wielu biznesów. Niektóre firmy, a może nawet całe branże będą musiały „ wymyślić się na nowo”. Po trzecie, wydarzenia ostatnich miesięcy mogą przyspieszyć trendy, które rysowały się już przed wybuchem kryzysu. Mam tu na myśli m.in. cyfryzację wielu sektorów, zmiany na rynku pracy, rozwój zielonych technologii, w tym e-mobilności.
Przy dywersyfikacji rynków dostaw Polska wydaje się naturalnym kandydatem do lokowania produkcji – ze względu na bliskość geograficzną do dużych rynków zbytu, dobrej jakości kapitał ludzki i wciąż znaczną atrakcyjność kosztów. Jestem przekonany, że Polska z uwagi na swój potencjał znajdzie się w czołówce krajów przyciągających nowe inwestycje w regionie. Musimy też pamiętać, że zmiany lokalizacji produkcji mogą się łączyć z jej głęboką automatyzacją – wtedy ta produkcja co prawda trafi bezpośrednio do Europy, ale pracę ludzi w dużej mierze zastąpią roboty. Co zatem zrobić, aby wyzwania wymienione powyżej traktować w kategorii szans rozwojowych?
Sprawą oczywistą jest, że pierwszoplanową rolę będą odgrywać, przy tak głębokich zmianach, krajowe i zagraniczne przedsiębiorstwa. Duży wysiłek musimy włożyć w dalszą poprawę klimatu inwestycyjnego – co już się dzieje m.in. dzięki przeprowadzonej reformie Specjalnych Stref Ekonomicznych i powstaniu Polskiej Strefy Inwestycji.
Jednocześnie obecne, spowodowane pandemią zawirowania w gospodarce, lecz również kryzys finansowy, który wybuchł dekadę temu, uświadamiają nam coraz bardziej, jak ważną rolę w rynkowej gospodarce ma do odegrania państwo. Trzeba na nie patrzeć jak na aktywnego gracza. Bo to od sprawnych instytucji publicznych w dużej mierze będzie zależeć to, czy dany kraj odniesie sukces gospodarczy.
Tak samo teraz, w okresie tak dużej niepewności, gdy wiele firm prywatnych wstrzymuje się z inwestycjami, nie powinniśmy zwlekać. Skoro sektor prywatny, poniekąd słusznie, ogranicza działalność inwestycyjną, to tym bardziej potrzebujemy antycyklicznych działań rządu, potrzebujemy inwestycji publicznych na znaczną skalę. Oczywiście mamy świadomość, że istnieją ograniczenia wielkości wydatków publicznych – krajowe i unijne – i musimy już od przyszłego roku szukać możliwości ograniczania deficytu.
Dobrze przemyślane inwestycje, które poczynimy teraz, mogą jednak przyczynić się do wzrostu konkurencyjności polskiej gospodarki w długim okresie. W tym kontekście bardzo cieszą też wyniki negocjacji w Brukseli premiera Morawieckiego, które zapewnią nam spory zastrzyk środków finansowych na kolejne lata. Ponadto już teraz potrzebne są sygnały dla biznesu, wzmacniające skłonność do inwestycji funkcjonujących już firm. W tym kierunku idą zmiany w podatku od osób prawnych (tzw. estoński CIT), które zamierzamy wprowadzić na początku przyszłego roku.
Według wyliczeń Polskiego Instytutu Ekonomicznego wartość dodana wytworzona w Polsce w wyniku delokalizacji części produkcji z Chin mogłaby się zwiększyć rocznie nawet o 8,3 mld dolarów. To gigantyczny potencjał dla polskiej gospodarki. Jak go wykorzystać? Inwestycje i instytucje!
Piotr Patkowski, wiceminister finansów
Tekst wiceministra Piotra Patkowskiego został opublikowany w elektronicznym wydaniu „Polskiego Kompasu 2020” dostępnym bezpłatnie do pobrania na stronie www.gb.pl a także w aplikacji „Gazety Bankowej” na urządzenia mobilne
»» Pobierz teraz bezpłatnie PDF „Polskiego Kompasu 2020”:
APPLE APP STORE - KLIKNIJ TUTAJ
HUAWEI APP GALLERY - KLIKNIJ TUTAJ
Polecamy i zachęcamy do lektury tego wyjątkowego rocznika
»» O roczniku „Polski Kompas 2020” i nagrodach Polskiego Kompasu czytaj tutaj:
Premiera rocznika Polski Kompas 2020
Nagrody Polskiego Kompasu przyznane
UWAGA OD REDAKCJI: wszystkie teksty zamieszczone w roczniku „Polski Kompas 2020” zostały przygotowane przez autorów i nadesłane do redakcji do 5 września 2020 roku