Po pandemii wrócimy do mniejszych biur
Doświadczenia pracy zdalnej podczas pandemii spowodują spadek zapotrzebowania na wynajem powierzchni biurowej.
Zwyczaje jakie wytworzyła pandemia będą miały długotrwały wpływ na sposób, w jaki pracujemy oraz na to, jak funkcjonują miejsca pracy. Pracownicy zamiast codziennie przychodzić do biura, będą woleli pojawiać się tam raz na jakiś czas. To wpłynie na zmniejszenie zapotrzebowania na przestrzeń biurową. Z danych Polskiej Izby Nieruchomości Komercyjnych wynika, że już w trzecim kwartale 2020 r. wynajęto o 40 proc. mniej powierzchni biurowych niż rok wcześniej. Zdaniem ekspertów Personnel Service tendencja spadkowa utrzyma się w kolejnych kwartałach, bo firmy coraz bardziej będą stawiały na pracę hybrydową.
Pandemia koronawirusa spopularyzowała pracę w trybie home office. Biura zaczęły świecić pustkami, co dla wielu pracodawców było sygnałem do redukcji wynajmowanych przestrzeni. Spadła także aktywność najemców na rynku biurowym, bo decyzje o ulokowaniu biura są wstrzymywane i to nie tylko przez samą pandemię. Znaczna część pracowników niechętnie myśli o powrocie do poprzedniego trybu pracy, a to oznacza, że firmy muszą na nowo przemyśleć całą ideę posiadania biura. Już teraz wiadomo, że będzie to coraz bardziej przestrzeń do spotkań, wymiany zdań czy pomysłów, a coraz mniej miejsce, w którym w jednym czasie możemy spotkać wszystkich pracowników firmy – mówi Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service i ekspert rynku pracy.
CZYTAJ TEŻ: 70 proc. społeczeństwa musi być zaszczepione byśmy przetrwali!
Pracodawcy, którzy od marca mierzą się z wyzwaniem pracy zdalnej, przekonali się już, że praca z domu może być równie wydajna jak w biurze. Potwierdzają to dane Grafton Recruitment, z których wynika, że 44 proc. osób nie widzi różnicy w wydajności wykonywanej pracy z domu, a 22 proc. wskazuje wręcz na poprawę swojej efektywności.
Jednak zarówno pracownicy jak i pracodawcy, dostrzegają także wady home office. Z tego samego badania wynika, że niemal 3 na 4 zatrudnionych przyznaje, że w domu pracuje w zupełnie innych porach niż w biurze. Stąd trudności z zachowaniem work-life balance przy pracy zdalnej. Natomiast pracodawcy nie mają pełnej kontroli nad wynikami zespołu i postępem prac. Dodatkowo, nawet najnowocześniejsze rozwiązania nie są w stanie zastąpić relacji społecznych między pracownikami. Dlatego eksperci Personnel Service wskazują, że po zniesieniu obostrzeń, najbardziej prawdopodobne jest przejście na hybrydowy model pracy w biurze, co przyczyni się do redukcji posiadanych przestrzeni biurowych.
Obserwując rynek, ale także wyciągając wnioski z własnych doświadczeń, zauważam, że pracownicy zaczynają traktować pracę zdalną już nie w kategoriach benefitu, a jako naturalne środowisko pracy. Z tego powodu szanse na powrót do biur w takim wymiarze, jak to miało miejsce przed koronawirusem, są niewielkie. Przedsiębiorcy mogą kwestionować potrzebę posiadania dużego biura, decydując się na zmniejszenie powierzchni, czasem nawet o 40 proc. – ocenia Krzysztof Inglot.
CZYTAJ TEŻ: Tarcze branżowe - kogo obejmą?
Badania potwierdzają, że większość pracowników nie wyobraża sobie powrotu do biur w pełnym wymiarze czasu. Według Pracuj.pl aż 87 proc. badanych chce pracować w przyszłości przynajmniej częściowo zdalnie, z czego 71 proc. w modelu hybrydowym. Natomiast w globalnym badaniu Cisco przeprowadzonym również wśród Polaków, aż 83 proc. chciałoby mieć możliwość decydowania o miejscu wykonywania obowiązków. W firmach, które wprowadzą model pracy hybrydowej lub umożliwią szerszy niż przed pandemią zakres pracy zdalnej, zmniejszy się liczba pracowników wykonujących obowiązki stacjonarnie.
Spowoduje to zwrot ku mniejszym, bardziej kameralnym biurom. Pierwsze skutki takich decyzji już widać na rynku, bo z danych Polskiej Izby Nieruchomości Komercyjnych wynika, że III kwartale br. nie zawarto żadnej transakcji powyżej 10 tys. mkw., a łącznie wynajęto o 40 proc. mniej powierzchni biurowych niż rok wcześniej.
PR/RO