TYLKO U NAS
Kiedy w końcu zaczną tanieć mieszkania
Paradoksalnie to, że tak dobrze radzimy sobie gospodarczo ze skutkami pandemii sprawia, że ceny mieszkań trzymają się mocno. Drugim powodem jest… zainteresowanie samych zainteresowanych. A sprzedawcy nie boją się widma koronawirusowej jesieni. Czy ceny mieszkań w końcu spadną i kiedy? Gościem Maksymiliana Wysockiego w dzisiejszym „Wywiadzie Gospodarczym” był Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments
Coraz więcej ludzi zadaje sobie to pytanie: „Kiedy w końcu zaczną tanieć te mieszkania?” Według pewnych założeń, ceny już powinny spadać… ale nie spadają. Problem ten na czynniki pierwsze rozkładano we wtorek w telewizji wPoslce.pl w programie „Wywiad Gospodarczy”.
Jak wskazał główny analityk HRE Investments, paradoksalnie to właśnie to zainteresowanie niecierpliwych jest wiodącym czynnikiem trzymania się cen nieruchomości na niezmienionym poziomie. Ale jest też szereg innych.
Mam wrażenie, że te opinie, że ceny powinny w końcu zacząć spadać, są bardzo często wypowiadane przez osoby, które chciałyby po przecenach kupić. Czyli, de facto, mamy do czynienia z popytem na mieszkania i ten popyt jest. Z drugiej strony banki coraz mniej chętnie udzielają kredytów, są zawirowania na rynku pracy, ale jest ten popyt, co przed rokiem – ocenia Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.
Czynnikami, poza niepewnością na rynku pracy, które powinny obniżyć ceny, teoretycznie powinny być także prognozy dla sektora budowlanego, w którym już nie jest najlepiej, a prognozy wskazują, że będzie jeszcze gorzej. Tu kolejnym czynnikiem, o odwrotnym wektorze działania, są niskie stopy procentowe, przez co dzisiejszy kredyt jest tańszy o jedną trzecią, w porównaniu do kredytu zaciągniętego rok temu.
One są najniższe w historii. W efekcie mamy rekordowo tanie kredyty. Jeżeli ktoś jest w stanie zaciągnąć teraz kredyt, czyli ma dobrą historię kredytową, dobrze płatną pracę, pewność zatrudnienia, ma wkład własny, to może zaciągnąć kredyt o jedna trzecia tańszy niż rok temu. Poziom stóp procentowych spadł, koszt pieniądza w gospodarce spadł, kredyty są najtańsze w historii - ocenił ekspert HRE Investments.
Sprzedawców mieszkań nie straszy nawet wizja większej niepewności i kolejnych zwolnień w firmach na jesieni.
Wcale nie musi być aż tak źle, bo jeżeli spojrzymy na te prognozy, które poznawaliśmy przez ostatnie miesiące, to z miesiąca na miesiąc rysuje nam się obraz bardziej pozytywny niż negatywny. Okazuje się, że całkiem nieźle radzimy sobie z gospodarczymi skutkami epidemii. Ostatni odczyt bezrobocia był bez zmian miesiąc do miesiąca. Dane o wynagrodzeniach w przedsiębiorstwach, maj był nienajlepszy, ale już czerwiec i lipiec to były miesiące poprawy. Gdyby tak przeliczyć to średnie wynagrodzenie w przedsiębiorstwach razy liczba zatrudnionych, to w maju do kieszeni Polaków trafiło tytułem wynagrodzeń niecałe 32 mld zł łącznie. W lipcu to było już o 2 mld zł więcej. Mamy jednak poprawę na rynku pracy. To jest oczywiście, w dużej mierze, efekt tarcz, ale sytuacja jest lepsze niż się można było spodziewać - ocenia Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.
Czytaj też: WIDEO. Czy to koniec zarabiania na kawalerkach?
Czytaj też: HRE Investments: Popyt na kredyty mieszkaniowe nie słabnie
mw