W Warszawie niestety bez przełomu
Środowa sesja przyniosła delikatne schłodzenie sentymentu w Europie i USA. Wprawdzie DAX, CAC40 i FTSE MiB zamykały się minimalnie nad kreską, ale po pół procent traciły FTSE 100 i IBEX. Inflacja HICP w strefie euro potwierdziła wstępny odczyt (4,1 proc. r/r), ale lekko obniżona została inflacja bazowa (z 2,1 proc. r/r do 2,0 proc. r/r). Zważywszy to, w jak dużym stopniu wysoki poziom HICP zdeterminowany jest cenami energii, na razie nie powinniśmy widzieć presji na Radę EBC, by rewidować niedawne gołębie zapowiedzi C. Lagarde (brak podwyżek w przyszłym roku). Mimo to po bardzo dużej nerwowości na euro w okolicach danych, kurs EURUSD wyraźnie odbił w godzinach popołudniowych i wynosi obecnie około 1,1320. Choć oczywiście nie można wykluczyć testu 1,1250, wydaje nam się, że potencjał ruchu spadkowego został wyczerpany, a jego kontynuacja w średnim terminie musiałaby wynikać z przeniesienia oczekiwań na pierwsze podwyżki stóp w USA na 1Q/2Q2022, w co nie wierzymy.
Ostatnie dni przynoszą wyraźny spadek presji płynącej z rynku surowców przemysłowych i energetycznych, a to zapewne zaledwie początek ruchu, który byłby możliwy, gdyby Chiny i USA uwolniły wspólnie rezerwy strategiczne ropy (scenariusz taki jest podobno omawiany).
Po październikowej sile GPW nie ma nawet śladu. WIG20 spadł wczoraj o 0,96 proc., mWIG40 o 0,86 proc., a sWIG80 o 0,13 proc. Słaby złoty i nowe rekordy zachorowań na COVID zdławiły sentyment na GPW, zobaczyliśmy też siódmą z rzędu sesję spadkową banków, bez których trudno w Warszawie mieć nadzieje na silne wzrosty. Wczoraj głównym problemem były jednak Orlen (-2,95 proc.) i Allegro (-3,00 proc.), a w mWIGu Kruk (-4,20 proc.). Choć dziś jasnym punktem może być po lepszych od szacunków wynikach Tauron, można spodziewać się ponownej presji na KGHM w związku ze spadkiem cen miedzi. S&P500 spadło wczoraj o 0,26 proc., a NASDAQ o 0,33 proc. Wprawdzie brakowało danych o naprawdę silnym wpływie na rynek, ale informacje o słabszej od oczekiwań liczbie budów nowych domów (1,52 mln vs. konsensus 1,58 mln) przypominają, że otoczenie makro nie wygląda tak różowo, jak chciałby je widzieć rynek akcji. Wskaźnik Citigorup Economic Surprise Index odbił wprawdzie z wyraźnie ujemnych poziomów, ale skala pozytywnych niespodzianek nie jest na tyle duża, by studzić całkowicie obawy o spowolnienie w pierwszej połowie przyszłego roku (choć 4Q2022 rysuje się znacznie lepiej niż miesiąc temu). Sygnał do odwrotu przyszedł też po czterech sesjach szału zakupów z notowań niedawnego debiutanta, Rivian Automotive, firmy, która po wczorajszym piętnastoprocentowym spadku wciąż jest wyceniana na absurdalne 125 mld USD, nie różniące się za bardzo od kapitalizacji Volkswagena, którego dzień wcześniej przewyższała teoretycznie wartością. Amerykański rynek samochodów elektrycznych jest być może najpoważniejszym poza cenami kryptowalut sygnałem przegrzanego sentymentu. Do wyceny 100 mld zbliżał się też przedwczoraj Lucid, a pełne przekonanie, że nowi producenci bez problemów będą wypierać z rynku japońskich i europejskich gigantów wydaje się absurdalne. Na razie bilans rocznej produkcji samochodów wypada na korzyść Volkswagena – dziesięć milionów do zera.
W Azji, w szczególności w Hong Kongu ponownie widać spadki, natomiast nie mają one wpływu na notowania kontraktów futures, które sygnalizują lekko pozytywny początek sesji w Europie. Poza tygodniowymi danymi o wnioskach o zasiłek w USA brakuje ciekawych publikacji makro, chyba że uwzględnimy kontynuację walki z inflacją w Turcji, która objawi się zapewne obniżką stóp procentowych z 16,0 proc. do 15,0 proc. i pozwala nabrać dystansu do kontrowersji wokół polskiej polityki monetarnej.
Kamil Cisowski
Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion