Nowy szczyt ropy
Tak jak można się było spodziewać, pod nieobecność Amerykanów poniedziałkowa sesja nie obfitowała w istotne wydarzenia ani zmienność. Główne rynki europejskie otworzyły się na plusach i ich delikatnym powiększeniu w ciągu pierwszej godziny handlu pozostały do końca dnia w wąskim przedziale wahań
Skala wzrostów wyniosła od 0,32% (DAX) do 0,91% (FTSE100). Słabo na tym tle zachowywała się GPW, WIG20 spadł o 0,75%, ale mWIG40 zyskał 0,17%, a sWIG80 0,43%. Po piątkowych doniesieniach o wezwaniu Gazpromu na arbitraż w Sztokholmie o 3,5% przeceniało się PGNiG, kontynuując przecenę z piątku. Wyraźne ujemne kontrybucje wnosiły też Allegro (-2,16%), Dino (-2,09%) i Pekao (-1,32%).
Poważnym problemem z perspektywy kłopotów z inflacją zaczynają stawać się ceny ropy. Po kończącej rok przecenie nia ma już śladu, notowania Brent znajdowały się wczoraj najwyżej od 2014 r., rosnące z powodu ataku dronów jemeńskiej partyzantki na cele w ZEA, w okolicach Abu Dhabi. Efekt zagrożenia instalacji roponośnych w regionie zwiększa tym samym co raz większa szansa na całkowite fiasko rozmów między USA a Iranem (kraj półotwarcie wspiera partyzantkę Houthi). Pozytywnie od początku roku zaskakuje też popyt, w szczególności w Azji, powodując zrewidowanie oceny ryzyka związanych z omikronem w następnych tygodniach.
Rynki azjatyckie dziś tracą, na kontraktach futures widać wzmocnioną presję na rynek amerykański, w szczególności na NASDAQ. Droga ropa oznacza w krótkim terminie możliwość dalszego ruchu w górę na rentownościach obligacji skarbowych za oceanem, co prawdopodobnie zaburzy jej zwyczajowo pozytywną korelację z rynkiem akcji - sektor energetyczny i generalnie spółki surowcowe zachowują się świetnie od początku roku, ale ich kontrybucja przy obecnym układzie wag w indeksach nie ma szans wyrównać negatywnego wpływu ewentualnych spadków w segmencie wzrostowym.
Należy spodziewać się rozpoczęcia handlu w Polsce i Europie na minusach, otwarte pozostaje też pytanie, czy spadki nie przybiorą na sile po starcie handlu w USA. Jakiś wpływ na start sesji w Nowym Jorku na pewno będą miały wyniki banków (Goldman Sachs, BNY Mellon).
Kamil Cisowski Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion