
Bezrobocie w USA na 50-letnich minimach
Odbicie na globalnych rynkach akcji ewidentnie w ubiegłym tygodniu wytraciło niemal cały impet, ponownie było to widoczne w piątek
Główne indeksy europejskie nie zdołały obronić poziomów z rana (wyjątkiem był IBEX, zyskujący 0,08%) i traciły od 0,11% (FTSE100) do 0,76% (Stoxx 600). WIG20 nie przestaje zawodzić, zamknął się spadkiem o 1,33%, co oznacza bilans całego tygodnia na poziomie -4,01% przy lekko rosnących S&P500 czy DAX. mWIG40 stracił 0,08%, a sWIG80 0,27%. Największym rozczarowaniem dnia niewątpliwie był Orlen. Raport wynikowy, gdy uwzględni się fakt, że odpisy aktualizacyjne ogłoszone wcześniej, naprawdę trudno nazwać słabym, a mimo to wzrosty na otwarciu błyskawicznie zostały zduszone przez atak podaży. Finalny bilans sesji to przecena o 3,09% przy obrotach sięgających 183 mln zł. Wyraźnie traciły też Allegro (-3,16%), Santander (-4,31%) czy PGNiG (-2,98%).
S&P500 spadło w piątek o 0,16%, a NASDAQ o 0,50%. Dzień został całkowicie zdominowany przez dane z rynku pracy, które wprowadzają jeszcze więcej chaosu w percepcję głównych wskaźników makro dla amerykańskiej gospodarki. Choć przyzwyczailiśmy się w pierwszym półroczu, że jakiekolwiek rekordy bije ostatnio głównie inflacja lub skala spadków którejś klasy aktywów, na uwagę zasługuje fakt, że po dwóch kwartałach określanych przez niektórych ekonomistów jako „techniczną recesję” (w ujęciu k/k wzrost PKB był ujemny) bezrobocie właśnie wyrównało 50-letnie minima, osiągając poziom 3,5%. Zmiana zatrudnienia okazała się po raz kolejny wyraźnie wyższa od oczekiwań (528 tys. vs. konsensus 398 tys.), szybciej od nich rośnie też płaca godzinowa. Za część pozytywnych zaskoczeń wydaje się odpowiadać dobry dla globalnej turystyki sezon wakacyjny, solidne odczyty prezentowano m.in. w kategorii restauracji i hoteli. Rynek aktualnie jest przekonany, że mamy do czynienia z anomalią, ale warto zwrócić uwagę, że podczas kryzysu lat 2007-09 bezrobocie osiągnęło dołek w maju 2007 r., pół roku przed oficjalnym rozpoczęciem recesji.
Odbiór dobrych danych z rynku pracy, jak to ostatnio bywało, wywołał falę pesymizmu, powodując wzrost rentowności obligacji 2-letnich o ponad 18 pb, pogłębienie inwersji krzywej rentowności w USA i wyraźne umocnienie dolara. Mimo to skala przeceny na rynku akcji wydaje nam się niewielka, gdy weźmiemy pod uwagę, że rynek długu praktycznie wymazał już skutki ostatniej konferencji FOMC, a we wrześniu ponownie spodziewana jest podwyżka o 75 pb. O tym, czy do niej dojdzie mogą zadecydować dwa najbliższe odczyty inflacji. Lipcowy poznamy w środę, oczekuje się, że tańsze paliwa spowodują najniższy od kwietnia miesięczny wzrost CPI (0,2% m/m), który powinien przełożyć się na spadek dynamiki rocznej z 9,1% r/r do 8,7% r/r. W tym kontekście zwracamy dane na piątkowe dane o globalnych cenach żywności – indeks FAO spadł o 8,6% m/m, najwięcej od 2008 r. Dzisiejsze otwarcie w Europie zapowiada się lekko pozytywnie, większość indeksów azjatyckich odbija w późnej fazie sesji po początkowych spadkach związanych m.in. z lockdownami w turystycznej chińskiej prowincji Heinan (wciąż o ponad 1% spada Hang Seng). Łyżką dziegciu jest fakt, że Bloomberg dużo uwagi poświęca dziś sondażom robionym wśród podmiotów instytucjonalnych, z których wynika, że waluty naszego regionu sa typowane przez takie podmioty jako Goldman Sachs czy Fidelity jako liderzy dalszego koszykowego osłabienia względem dolara.
Kamil Cisowski Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.