Nasdaq najniżej od lipca 2020 roku
Wtorkowa sesja na GPW zatrzymała kilkudniową serię spadkową, jednak trudno określać ją mianem „przełomowej”
WIG20 walczył do samego końca o utrzymanie powyżej poziomu neutralnego i ostatecznie zakończył notowania ze wzrostem o 0,2%. Zwyżki pojawiły się również w drugiej i trzeciej linii spółek – mWIG40 zyskał 0,9% a sWIG80 0,3%. Uruchomienie większego popytu na polskim parkiecie zbiegło się w czasie z odreagowaniem złotego, który skorzystał z umocnienia eurodolara. Wśród polskich blue chipów najsilniej zyskały akcje CD Projekt, których cena wzrosła o 5,3%. Na wzmiankę zasługuje również dobre zachowanie banków – akcje Pekao podrożały o 2,7%, z kolei Santander zaliczył wzrost o 1,5% a PKO BP o 1,1%.
Tymczasem za oceanem próby oddalenia się od tegorocznych dołków spaliły na panewce. Indeksy S&P500 oraz Nasdaq zakończyły ostatecznie dzień ze spadkiem odpowiednio o 0,7% oraz 1,1%. Warto nadmienić, że w przypadku indeksu spółek technologicznych mieliśmy do czynienia z najniższym zamknięciem od lipca 2020 r. Do pogorszenia nastrojów w drugiej połowie sesji amerykańskiej swoje „trzy grosze” dorzuciła L. Mester. Szefowa Fed z Clevland w swojej wypowiedzi stwierdziła, że na ten moment większym ryzykiem jest zbyt słabe zacieśnianie polityki monetarnej niż przesadzenie w odwrotną stronę. Należy zwrócić uwagę, że skutki dotychczas poczynionych działań w kierunku zacieśniania polityki monetarnej w USA uaktywnią się szczególnie mocno od 1Q2023. O ile teraz dane makro wydają się całkiem dobre, co pozwala ambitnie podchodzić do dalszych planów podwyżek i walki z inflacją, o tyle za kilka miesięcy ten komfort znacząco się zmniejszy. Nie bez powodów w ostatnim czasie do amerykańskiej Rezerwy Federalnej zaapelowała tak poważna instytucja jak MFW, sugerując większą powściągliwość w dalszym cyklu podwyżek. Wysokie stopy w USA są nie tylko obciążeniem dla gospodarki amerykańskiej, lecz także dla wielu innych państw (w szczególności emerging markets), które zaspokajają swoje potrzeby pożyczkowe długiem dolarowym. Zgodnie z danymi publikowanymi przez FactSet, aktualne prognozy rynkowe wskazują na osiągnięcie w 3Q2022 zagregowanej dynamiki zysków spółek w ramach indeksu S&P500 na poziomie ok. 2,4% r/r. Należy zauważyć, że na przestrzeni ostatnich miesięcy oczekiwania rynkowe uległy zauważalnej rewizji w dół – pod koniec czerwca analitycy szacowali osiągnięcie dynamiki wyników w tym kwartale na poziomie zbliżonym do 10% r/r. Co ciekawe, zgodnie z ankietą przeprowadzoną przez Bloomberga aż 60% inwestorów spodziewa się negatywnego wydźwięku startującego lada dzień sezonu wynikowego. Z kontrariańskiego punktu widzenia statystyki te wyglądają obiecująco – sezony wynikowe w USA słyną z tego, że rzeczywistość okazuje się lepsza niż oczekiwania, jednak tym razem różnica ta może okazać się szczególnie duża.
Kolejny dzień ze sporymi zniżkami kończą giełdy azjatyckie, co siłą rzeczy nie ułatwia zadania inwestorom na starcie sesji europejskiej. Pomimo to, w momencie pisania komentarza kontrakty futures na najważniejsze indeksy europejskie sugerują rozpoczęcie notowań z lekką zwyżką. W trakcie dnia spodziewamy się realizacji scenariusza w postaci ruchu konsolidacyjnego – rynek najprawdopodobniej nie będzie wykazywać większego zdecydowania tuż przed publikacją czwartkowych danych o wrześniowej inflacji w USA.
Patryk Pyka Analityk Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion