Witajcie w świecie dodatnich realnych stóp procentowych
Ceny konsumenckie w styczniu były o 3,9 proc. wyższe niż rok wcześniej. W minionym miesiącu roczna dynamika inflacji wyhamowała z 6,1 proc. r/r. To najmocniejsza zmiana wskaźnika od marca ub.r. i jego najniższa wartość od marca 2021 r.
Za silny spadek odpowiadają przede wszystkim efekty bazy statystycznej w cenach energii. Warto jednak odnotować także dziesiąty z rzędu spadek inflacji bazowej, której dynamika najpewniej po raz pierwszy do dwóch lat obniżyła się poniżej 6,5 proc. r/r.
Po trzech miesiącach spowolnienia dezinflacja znów nabiera impetu. Odczyt przybrał wartość nieco poniżej rynkowych prognoz, jak i szacunków Prezesa NBP prof. Adama Glapińskiego przedstawionych na ubiegłotygodniowej konferencji prasowej. Mimo to najnowsze informacje nie zwiększają prawdopodobieństwa wznowienia obniżek stóp procentowych. W marcu dynamika CPI ma szansę po trzech latach osiągnąć 2,5-proc. cel NBP. Później wzrost cen nieodzownie przyspieszy pod wpływem wygasania tarcz antyinflacyjnych, ale także rozpędzania się tempa wzrostu gospodarczego do ok. 3 proc.
Skrajny scenariusz przedstawiony przez RPP zakłada, że przywrócenie 5-proc. stawki podatku VAT na żywność oraz pełne odmrożenie cen energii mogłoby w drugiej połowie roku przełożyć się na powrót dynamiki CPI ponad 8 proc. r/r. Ministerstwo Klimatu zapowiedziało, że w lutym przedstawi propozycje częściowego utrzymania działań osłonowych. Nie znając kształtu tych rozwiązań, przyjmujemy, że pod koniec roku inflacja może sięgnąć ok. 6 proc. r/r. Następnie wzrost cen zacznie bardzo powoli wygasać. Mocny rynek pracy i rozgrzana konsumpcja będą wywierać znaczną presję na ceny.
Dane za styczeń nie będą mieć przełożenia na decyzje RPP, ale wyznaczają symboliczny moment dla złotego. Inflacja konsumencka po raz pierwszy od niemal pięciu lat jest niższa od stopy referencyjnej NBP. Dodatnie realne stopy procentowe to tradycyjnie czynnik stabilizujący walutę i uodparniający ją na zawirowania na światowych rynkach. Polityka pieniężna staje się tym większym atutem złotego, że RPP – w przeciwieństwie do FOMC i Rady Prezesów EBC oraz władz monetarnych regionu – nie szykuje się do obniżek kosztu pieniądza. Prognozy walutowe fintechu Cinkciarz.pl zakładają, że do wiosny kurs euro może krążyć wokół 4,35 zł. W dalszej części roku, gdy główne banki centralne zaczną ciąć stopy i pojawią się oznaki krzepnięcia koniunktury w Polsce i u naszych głównych partnerów handlowych, EUR/PLN powinien nieznacznie pogłębiać ubiegłoroczne załamanie i spadać w kierunku 4,25.
Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl