Rynki akcji w zawieszeniu
Na rynkach akcyjnych nie obserwujemy dzisiaj dynamicznych ruchów. Widać bardzo umiarkowany optymizm, który właściwie należałoby nazwać trwaniem w zawieszeniu. Najważniejszy czynnik ryzyka dla rynków akcyjnych, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych nadal przed nami, będzie to oczywiście publikacja protokołu z ostatniego posiedzenia Rezerwy Federalnej.
Gdyby protokół wskazał na potencjał do podwyżki stóp już w czerwcu, niewykluczone jest mocniejsze cofnięcie na rynkach akcyjnych. Początek sesji na rynkach akcyjnych w USA był raczej słaby, prawdopodobnie z tego względu, częściowo na sentyment wpływała także słaba sesja w Azji. Z tego regionu także poznaliśmy serię danych, jednak delikatnie lepsze dane z Japonii szybko poszły w niepamięć przy niepokoju związanym z Chinami. Japoński rząd wskazał na wzrost gospodarki o 1.7% w pierwszym kwartale, powyżej oczekiwań. Wpłynęło na to głównie zwiększenie wydatków rządowych oraz wyższa konsumpcja. Inwestorzy Chińscy okazali jednak rozczarowanie brakiem konkretnych rozwiązań, które miała przynieść wizyta oficjeli Partii Komunistycznej w Hong Kongu. Shanghai Composite stracił -1.3%, Hang Seng -1.5%, a Nikkei -0..5%.
W S&P500 najmocniej zyskują banki, tracą spółki powiązane z sektorem konsumenckim. Warto zauważyć mocny wzrost rentowności oraz umocnienie się dolara amerykańskiego, wszystkie te ruchy powiązane są z pozycjonowaniem się inwestorów pod wydźwięk dzisiejszego komunikatu i zapisu z ostatniego posiedzenia Rezerwy Federalnej. Gdyby pojawiły się tam jastrzębie sygnały, na rynkach akcyjnych może dojść do większych ruchów spadkowych. Nastrojów nie popsuła nawet mieszana reakcji ropy na wzrost zapasów. Obecnie S&P500 znajduje się minimalnie nad kreską (+0.1%).
Na giełdzie w Warszawie nie jest znacznie ciekawiej. Obecnie WIG20 traci -0.25%. Najbardziej interesująco prezentowały się akcje Energii SA, które spadły do najniższego poziomu od roku, dziś traciły -3.7% i to przy wyraźnie wyższym wolumenie. Wpływ na trochę słabszą sesję na WIG20 w porównaniu do europejskich benchmarków mogę mieć także słowa Eugeniusza Gatnara z RPP. Wypowiedział się on na temat konwersji kredytów frankowych, o ile sama wypowiedź nie była przełomowa, to jednak nie wskazał on na korzystne rozwiązanie sytuacji z perspektywy rynków finansowych.