Gołębi Fed nie wystarczył rynkom
Wczoraj rynki finansowe zostały zaskoczone gołębimi stwierdzeniami ze strony szefa Fed, Jerome Powella co dodało paliwa do wzrostów na Wall Street oraz następnie podczas dzisiejszej sesji azjatyckiej czy europejskiej. Niestety teoretyczne obietnice zakończenia podwyżek stóp procentowych to zbyt mało, aby rynek akcji powrócił do permanentnego wzrostu.
Sesja na Wall Street wczorajszego dnia zamknęła się ogromnymi wzrostami. Nasdaq zyskał wczoraj niemal 3,0%, natomiast pozostałe ważne indeksy zyskały niewiele mniej. To przełożyło się również na zysk kontraktów na innych rynkach oraz doprowadziło dzisiaj do wzrostów na innych kontynentach. Jerome Powell, szef Rezerwy Federalnej w Stanach Zjednoczonych wskazał wczoraj, że stopy procentowe znajdują się już bardzo blisko neutralnego poziomu. Jest to wyraźna zmiana w porównaniu do jego poprzednich wypowiedzi z października, kiedy mówił jeszcze o sporej różnicy. W tym momencie może to oznaczać, że Fed będzie przechodził do bardziej ostrożnego stanowiska. W zasadzie nie ma się czemu dziwić, biorąc pod uwagę dosyć wyraźne spowolnienie gospodarcze na świecie oraz sygnały ostrzegawcze w Stanach Zjednoczonych. Nie wykluczone wobec tego, że podwyżka grudniowa będzie bardzo gołębią podwyżką, która będzie może nie ostatnim ruchem w cyklu zaostrzania polityki monetarnej, ale z pewnością zapowiedzią szykującego się końca. Jest to oczywiście bardzo dobra informacja dla amerykańskiej giełdy. Wskazanie potencjalnego zakończenia cyklu zaostrzania warunków kredytowych jest pozytywnie odbierane przez inwestorów. Co więcej, sam Powell stwierdził, że nie widzi żadnego przewartościowania na rynku akcji.
Niemniej wczorajsze słowa będą dzisiaj poddane próbie podczas publikacji minutes FOMC, które mogą potwierdzić postawę całego Fedu. Z drugiej strony sam Fed, który jednak w dalszym ciągu podwyższa stopy procentowe to za mało, aby poprawić nastroje inwestorów. Borykamy się obecnie z problemami handlu zagranicznego, potencjalnego groźnego konfliktu zbrojnego między Rosją i Ukrainą i na samym końcu spadającymi cenami ropy naftowej. Przed nami spotkanie państw G20 w Argentynie, gdzie ma dojść do spotkania między prezydentem USA oraz prezydentem Chin. Jeśli nie dojdzie do nawiązania linii współpracy, Stany Zjednoczone zapowiedziały już kolejne działania wprowadzające zaostrzenie stosunków handlowych. Oprócz tego Donald Trump ponownie otwiera front na rynku europejskim wskazując na możliwe wprowadzenie taryf celnych na import samochodów do USA. Mimo wszystko spadki są obecnie widoczne w tym momencie jedynie w USA i wynoszą one od -0,2 do -0,4%. W Europie mamy z kolei wzrosty w większości wypadków zawierają się w zakresie 0,20-0,80%.
Zdecydowanie lepiej jest z kolei w Polsce czy w Rosji, co stanowi pewne zaskoczenie. W tym wypadku z pewnością pomaga słaby dolar oraz spadek rentowności w tym kraju. Indeks WIG20 zalicza dzisiaj wzrost na poziomie 1,37 proc. i znajduje się tuż poniżej poziomu 2300 punktów.