Co będzie w protokole po zebraniu RPP?
Czwartkowa sesja przyniosła podtrzymanie słabości dolara na globalnym rynku walutowym. Od początku tygodnia obserwujemy zdecydowany ruch w górę notowań pary EUR/USD, która obecnie znajduje się na poziomach najwyższych od ponad dwóch i poł roku. Podczas wczorajszej sesji, przy euro chwilowo przełamującym 1,2175 USD (wciąż przy bierności ze strony przedstawicieli EBC) kurs EUR/PLN oscylował w okolicach 4,47 po tym jak dzień wcześniej ocierał się o 4,49. Obecnie nie widać raczej impulsów do tego, żeby złoty miał ponownie mocniej zyskiwać, szczególnie, że Pfizer poinformował, że prawdopodobnie wyśle jedynie połowę szczepionek, które pierwotnie planowano na ten rok, z powodu problemów z łańcuchem dostaw. Wciąż nie widać też przybliżenia stanowisk w kwestii kompromisu dot. budżetu unijnego i połączonego z nim funduszu odbudowy.
Ogólnie waluta nasza powróciła do kanału budowanego począwszy od ogłoszenia wstępnego wyniku wyborów prezydenckich w USA pomiędzy 4,46-4,50. Nie powiodła się próba zakończenia trendu bocznego na EUR/PLN po tym jak nie udało się utrzymać poziomów poniżej 4,45. Ogólnie jednak, na rynku dominuje rosnące zainteresowanie ryzykownymi aktywami przez globalnych inwestorów w oczekiwaniu na powrót gospodarek osłabionych pandemią na dawne przed-Covidowe tory. Dolar traci więc jako waluta bezpiecznej przystani, takich bowiem obecnie inwestorzy nie poszukują, o czym świadczą też rosnące notowania kursu EUR/CHF (obecnie w okolicach 1,085).
Presja na dolara jest bardzo mocna, w czwartek dodatkowo nasilana informacjami o rekordowo wysokiej liczbie ofiar śmiertelnych w wyniku zachorowań na COVID-19 w USA i zaostrzonych restrykcjach w Los Angeles, co razem przypomniało inwestorom, że powszechne stosowanie szczepionek w 2021 r. jest pewne, ale najbliższe kilka miejscy może okazać się wyzwaniem. Nawet publikacja lepszych od oczekiwanych danych dot. nowych podań o zasiłek dla bezrobotnych (spadek o 75 tys. do 712 tys. i wobec 787 tys. prognozowanych) na długo nie powstrzymała wzrostowej tendencji kursu EUR/USD. Co więcej wspólna waluta długo nie „cierpiała” po publikacji recesyjnych danych ze strefy euro. Wprowadzenie nowych restrykcji z powodu drugiej fali pandemii spowodowało spadek wskaźnika aktywności gospodarki strefy euro. Złożony wskaźnik PMI gospodarki Eurolandu w listopadzie obniżył się do 45,3 pkt. z 50 notowanych w październiku (wchodząc w strefę recesyjną).
W piątek, uwagę na krajowym rynku walutowym zwracać będzie publikacja protokołu z listopadowego posiedzenia RPP. Umacniający się złoty nie jest po myśli Rady. Jak już wielokrotnie podkreślano, członkowie komitetu decyzyjnego pozostają silnie przekonani, że przez brak wyraźnego dostosowania kursu złotego do otoczenia gospodarczego i zmian w polityce pieniężnej (czytaj: osłabienia), tempo ożywienia w Polsce będzie wolniejsze. Ponowne zwrócenie uwagi na niedostateczne dostosowania kursu złotego, pobudzać może dyskusję nad ewentualnym wsparciem monetarnym gospodarki. Szczególnie, że po grudniowym posiedzeniu w komunikacie wyraźnie zostało podkreślone, że po spadku PKB w tym roku, w 2021 nastąpi ożywienie aktywności gospodarczej, ale poziom PKB prawdopodobnie pozostanie niższy niż przed pandemią.
Na głównych rynkach dłużnych rentowności obligacji nieznacznie spadały w czwartek. Spadki indeksów PMI w strefie euro przyciągały uwagę inwestorów, gdyż pomimo szeroko oczekiwanej poprawy aktywności gospodarczej w przyszłym roku, gospodarki wciąż wymagają wsparcia w wyjściu z pandemicznego kryzysu. Gorsze wyniki badań PMI czy utrzymywanie deflacji w strefie euro to czynniki wspierające oczekiwania na dalsze łagodzenie polityki pieniężnej ze strony EBC, gdzie w grudniu zakładane jest poluzowanie warunków ilościowego skupu aktywów. Zainteresowanie bezpiecznymi aktywami wspiera również przedłużanie obowiązywania obostrzeń epidemicznych (w Niemczech), czy zapowiedzi ograniczeń związanych z przemieszczaniem się (we Włoszech). Nieznacznie w dół kierowały się również rentowności amerykańskich obligacji, które wzrosły w tym tygodniu powyżej 0,90 proc. w przypadku papierów 10-letnich na fali oczekiwań na uchwalenie pakietu wspierającego amerykańską gospodarkę jeszcze w tym roku.
Na polskim rynku dłużnym doszło do wzrostu rentowności obligacji, głównie na dłuższym końcu, gdzie 10-letnie instrumenty były notowane w pobliżu 1,30 proc. Jednak ruchy na polskiej krzywej były niewielkie, a spready wobec 10-letnich niemieckim i amerykańskich benchmarków pozostają stabilne, odpowiednio powyżej 180 pb i 35 pb. Piątkowa publikacja minutes z listopadowego posiedzenia RPP nie powinna przyczynić się do zwiększonej zmienności na rynku dłużnym, gdyż opublikowany w środę komunikat z grudniowego spotkania nie zapowiada istotnych zmian w polityce pieniężnej w najbliższym czasie. Rynek wycenia obecnie notowania stopy referencyjnej bez zmian w przeciągu dwóch lat, co wspiera utrzymanie rentowności obligacji 2-letnich blisko 0,05 proc.. Z kolei papiery 10-letnie powinny oscylować w końcówce roku w pobliżu 1,25 proc. przy korzystnej sytuacji na rynku pierwotnym i akomodacyjnej polityce głównych banków centralnych.
Joanna Bacher, Arkadiusz Trzciołek, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP