Informacje

Przed Polską nie tylko wielkie wyzwania modernizacyjne i rozwojowe, lecz także wybór drogi finansowania / autor: Fratria / AS
Przed Polską nie tylko wielkie wyzwania modernizacyjne i rozwojowe, lecz także wybór drogi finansowania / autor: Fratria / AS

TYLKO U NAS

Wewnętrzne finansowanie jako sposób na projekty rozwojowe

Gazeta Bankowa

Gazeta Bankowa

Najstarszy magazyn ekonomiczny w Polsce.

  • Opublikowano: 14 października 2021, 10:30

  • 0
  • Powiększ tekst

Pozyskanie pieniędzy na dalszy infrastrukturalny rozwój naszego kraju jest w świadomości społecznej ściśle powiązane z szerokim dostępem do funduszy europejskich. Polityczna zawierucha na linii Warszawa–Bruksela, w której kartą przetargową ma być właśnie dostęp do 770 mld zł wynegocjowanych dla Polski przez premiera Mateusza Morawieckiego, sprawia, że w toczonej publicznie dyskusji (a raczej permanentnej awanturze) nie ma miejsca na rozważenie scenariuszy alternatywnych -rozpoczyna swój tekst na łamach rocznika „Polski Kompas 2021” Henryk Uzdrowski ekonomista, członek zarządu wydawnictwa Fratria.

Tymczasem pytania, jakie powinniśmy sobie dziś zadać nad Wisłą, brzmią: czy w przypadku faktycznej obstrukcji Komisji Europejskiej w uruchomieniu należnych Polsce unijnych pieniędzy nasz kraj zostanie skazany na stagnację i porzucenie dynamicznej ścieżki rozwoju? Czy środki europejskie to warunek sine qua non finansowania jakichkolwiek dużych inwestycji w Polsce, takich jak budowa dróg szybkiego ruchu lub inwestycji związanych z transformacją energetyczną? Czy wreszcie pieniądze wydzielane przez Brukselę to dla nas jedyne źródło funduszy?

Choć kwota 770 mld zł z pewnością robi wrażenie, to w przestrzeni medialnej pojawiła się już w tym roku suma znacznie ją przewyższająca. Ponad bilion złotych – tyle według NBP wynosiły oszczędności Polaków zgromadzone na lokatach i depozytach bankowych na początku 2021 r. Innymi słowy, polscy obywatele zgromadzili zasoby stanowiące równowartość ok. 125 proc. całego przeznaczonego dla Polski Funduszu Odbudowy.

Co istotne, tę potężną kwotę oszczędności złożonych na rachunkach bankowych Polacy zgromadzili w czasie rekordowo niskich stóp procentowych i rosnącej w ostatnim czasie inflacji. Naturalną tego konsekwencją jest wzrost cen nieruchomości oraz popularności rynku kruszców, głównie złota, a nawet tak ryzykownych produktów jak kryptowaluty, których popularność spadła jednak po załamaniach kursów w połowie br. W tej sytuacji ekonomiści spodziewają się, że obywatele skierują wreszcie swoją uwagę na polską giełdę i rynek kapitałowy. Czy rzeczywiście giełda zdoła przyciągnąć lwią część ze wspomnianego biliona złotych? A może Polacy woleliby otrzymać bardziej bezpieczną ofertę inwestycyjną, gwarantowaną przez rząd – m.in. obligacje dla klientów detalicznych?

Z jednej strony mamy zatem imponujący, choć rozproszony, kapitał zgromadzony na rachunkach polskich obywateli, a z drugiej – wiele bardzo kosztownych wyzwań, przed jakimi stoi państwo polskie i których realizacją będzie obarczony każdy polski rząd bez względu na wyniki wyborcze. Te wyzwania to przede wszystkim: doprowadzenie do końca budowy sieci dróg szybkiego ruchu, które skomunikują wreszcie obszar całej Polski w stopniu zrównoważonym (rząd zapowiedział, że program ten będzie kosztował 300 mld zł); oraz przedsięwzięcie dużo trudniejsze i bardziej kosztowne, jakim jest odejście od energetyki węglowej (cena uprawnień do emisji CO2 rok do roku wzrosła o 137,6 proc., warto tutaj dodać, iż państwa UE zobowiązały się do redukcji CO2 do poziomu 55 proc., co bez wątpienia wpłynie na utrzymanie trendu wzrostowego).

Tymczasem budowa dróg, ale jeszcze bardziej budowa źródeł alternatywnej energii, chociażby elektrowni atomowych, to inwestycje, które mogą przynieść wysoką stopę zwrotu poniesionych kosztów oraz długotrwały i pewny dochód. W przypadku zaangażowania w te projekty pieniędzy europejskich beneficjentami inwestycji realizowanych na terenie Polski będą z pewnością podmioty zdolne sprostać wymogom kontraktowym nakreślonym przez administrację brukselską. Pytanie, czy w tej sytuacji na całym procesie modernizacyjnym skorzystają bardziej firmy zagraniczne, czy polskie, jest w kontekście naszych dotychczasowych doświadczeń na tym polu pytaniem retorycznym. Podobnie rzecz się ma z obsługą zaciągniętego w ramach wspólnoty długu, gdyż pamiętać musimy, że znaczna część europejskiego funduszu ma pochodzić ze wspólnie zaciągniętego przez kraje UE kredytu. Beneficjentami kosztów pożyczki będą z pewnością największe banki i próżno się spodziewać, by miały to być banki polskie.

Zupełnie inaczej natomiast rysuje się mapa beneficjentów w przypadku skutecznego zainteresowania Polaków zaangażowaniem zgromadzonych środków w dochodowe projekty modernizacji kraju. Stworzenie atrakcyjnej oferty inwestycyjnej, powszechnie dostępnej, opartej np. na obligacjach celowych, których emisją zajmowałyby się spółki stworzone do realizacji największych inwestycji z obszaru energetycznego, infrastrukturalnego czy też efektywnej gospodarki odpadami, ma wszelkie szanse powodzenia w środowisku niskich stóp procentowych, rosnącej inflacji i pilnego poszukiwania przez inwestorów atrakcyjnych przystani dla kapitału.

O ile zatem wkroczenie na pole długu, jaki Polska zaciąga wspólnie z państwami pogrążonymi w kryzysie, jak Hiszpania czy Grecja, jest wielką niewiadomą, o tyle bardzo łatwo znaleźć pozytywny przykład funkcjonowania kraju obarczonego bardzo wysokim długiem wewnętrznym. Mowa oczywiście o plasującej się na szczytach wszelkich rankingów zadłużenia Japonii, która mimo długu sięgającego ok. 250 proc. PKB jest daleka od ogłaszania bankructwa, a jej obywatele żyją na wysokim, ustabilizowanym poziomie dobrobytu, i to mimo że dynamiczny wzrost Japonii z lat 80. oraz 90. jest już przeszłością.

Najważniejszym wyzwaniem jest teraz zatem przekonanie Polaków, że wymuszana na naszym kraju modernizacja energetyczna czy też wzniesienie gospodarki odpadami na bardziej efektywny poziom może generować projekty dochodowe. Mówiąc wprost: jeżeli zmuszają nas do porzucenia energetyki węglowej, to zróbmy to tak, byśmy na tym zarobili, by na tym wyzwaniu swoje pieniądze pomnożyli polscy obywatele. Analogicznie, jeżeli na autostradzie A2 może dobrze zarabiać prywatny inwestor, to z mających powstać w najbliższych latach dróg profity mogliby czerpać także drobni inwestorzy skłonni ulokować w ich budowie swoje pieniądze.

Przed Polską nie tylko wielkie wyzwania modernizacyjne i rozwojowe, lecz także wybór drogi finansowania. To, że taki wybór dziś mamy, jest jednym z największych sukcesów Polski i Polaków, jakie zostały osiągnięte w ostatnich latach. Szkoda, że o tym sukcesie tak mało słychać i w przestrzeni publicznej wciąż funkcjonuje wizerunek Polski jako kraju, którego rozwój jest całkowicie uzależniony od środków pochodzących ze wspólnej kasy UE.

Henryk Uzdrowski ekonomista, członek zarządu wydawnictwa Fratria

Tekst Henryka Uzdrowskiego został opublikowany w elektronicznym wydaniu „Polskiego Kompasu 2021” dostępnym bezpłatnie do pobrania na stronie www.gb.pl a także w aplikacji „Gazety Bankowej” na urządzenia mobilne

»» Pobierz teraz bezpłatnie PDF „Polskiego Kompasu 2021”:

GB.PL - KLIKNIJ TUTAJ

GOOGLE PLAY - KLIKNIJ TUTAJ

APPLE APP STORE - KLIKNIJ TUTAJ

HUAWEI APP GALLERY - KLIKNIJ TUTAJ

Polski Kompas 2021 / autor: Fratria
Polski Kompas 2021 / autor: Fratria

Polecamy i zachęcamy do lektury tego wyjątkowego rocznika

UWAGA OD REDAKCJI: wszystkie teksty zamieszczone w roczniku „Polski Kompas 2021” zostały przygotowane przez autorów i nadesłane do redakcji do 2 września 2021 roku

Powiązane tematy

Komentarze