Mieszkania z drugiej ręki? Droższe!
Lokalizacja to największa zaleta nieruchomości z rynku wtórnego. Klienci doceniają też dostępność takich mieszkań – tu i teraz. Zainteresowanie ma odbicie w cenach. Te coraz częściej przekraczają ceny mieszkań na rynku pierwotnym - pisze w czwartek „Gazeta Wyborcza”.
„Wtórny rynek nieruchomości będzie rósł w przedziale 10 proc. w skali kraju” - wskazuje, cytowany przez „GW”, Mariusz Kurzac, dyrektor zarządzający w Cenatorium, firmie oferującej usługi i badania w zakresie dynamiki poziomu cen nieruchomości.
Jak tłumaczy ekspert, wzrost ten wynika z tego, że mamy mało nowych mieszkań w trakcie budowy – o wiele mniej niż rok wcześniej. „Przypomnę też, że większość transakcji jest zamykana na rynku wtórnym. Rynek pierwotny odpowiada za niewiele ponad 30 proc. zakupów” – zwraca uwagę Mariusz Kurzac.
„Gazeta Wyborcza” podkreśla, że w ubiegłym roku popyt na mieszkania z rynku wtórnego był tak duży, że często ceny mieszkań z drugiej ręki były wyższe niż tych z rynku pierwotnego.
Taka sytuacja, jak wynika z danych Cenatorium, które przytacza „GW”, miała miejsce np. w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie ceny na rynku wtórnym wzrosły w ciągu roku o 15,65 proc., a na pierwotnym – o 12,61 proc. Podobnie - jak czytamy - było w: Łodzi (wtórny 14 proc., pierwotny 12,48 proc.), Krakowie (wtórny 12,11 proc., pierwotny 10,33 proc.), Warszawie (wtórny 11,48 proc., pierwotny 9,96 proc.) i Gdyni (wtórny 9,77 proc., pierwotny 7,68 proc.).
PAP/ as/