Limitowane ceny gazu coraz bliżej
Grecja ma nowy pomysł na wprowadzenie limitu ceny gazu ziemnego w Unii Europejskiej, który może zyskać odpowiednie poparcie ministrów ds. klimatu i energii. Dotychczas tylko część krajów, w tym i Polska opowiada się za ograniczeniem ceny „błękitnego paliwa”. Głównym przeciwnikiem są Niemcy
O nowej koncepcji poinformował premier Grecji Kyriakos Mitsotakis w artykule opublikowanym przez agencję Bloomberg, wzywając Europę do odzyskania kontroli nad swoim rynkiem gazu. Jego zdaniem „limit powinien być górną granicą określającą, jak wysokie mogą być ceny, a nie sztucznie zaniżoną liczbą, która zdestabilizuje rynki”. - Prędzej czy później rynki się zrównoważą – ale bez limitu cen, koszt tego zrównoważenia będzie mierzony liczbą zniszczonych istnień ludzkich i utraconych miejsc pracy” – dodał premier Mitsotakis.
W jego opinii Europa „nie może sobie pozwolić na to, aby siedzieć i patrzeć, jak Rosja wykorzystuje instytucje rynkowe przeciwko nam”. - Projektowanie zasad, które odpowiadają na bezprecedensowe wyzwanie, przed którym stoimy, jest aktem zdrowego rozsądku i suwerenności - stwierdził.
Grecja należy do grona 15 krajów, które w UE opowiadają się za wprowadzeniem pułapu cen gazu ziemnego, gdyż osiągają one rekordowe poziomy od początku agresji Rosji na Ukrainę. Po odcięciu dostaw przez Gazprom dla wielu państw unijnych (w odwecie na nałożenie sankcje) i wobec nadchodzącej zimy państwa Wspólnoty znalazły się w sytuacji wyjątkowo trudnej, bo nie dość że błękitne paliwo jest bardzo drogie, to jeszcze pojawiają się obawy o bezpieczeństwo dostaw.
Na ostatnim – piątkowym spotkaniu ministrowie UE nie osiągnęli porozumienia w sprawie limitu cenowego, głównie z powodu twardego stanowiska i sprzeciwu Niemiec. W gronie popierających ograniczenia cenowe jest (oprócz Grecji) także m.in. Polska, Francja, Włochy. Wszystkie te kraje oczekują także konkretnych propozycji ze strony Komisji Europejskiej. (Chodzi o hurtowe transakcje na rynku gazu, aby powstrzymać inflację.) Apel 15 krajów jest tak ważny, gdyż drogi gaz napędza ceny prądu dla odbiorców. Dzieje się tak dlatego, że właśnie gaz (obecnie najdroższe paliwo dla elektroenergetyki) wyznacza ostateczną cenę energii elektrycznej, nawet jeśli do miksu energetycznego należą tańsze i bardziej ekologiczne źródła.
Stąd pomysł wprowadzenia limitu cenowego to jeden z elementów walki z kryzysem energetycznym i drożyzną na rynku, która uderza w gospodarkę całej Wspólnoty. Jeszcze w tym tygodniu temat ten będą omawiać szefowe rządów UE, którzy spotkają się na nieformalnym szczycie w Pradze. Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel zapraszając szefów rządów na praski szczyt, zapewniał, że „głównym celem jest zapewnienie bezpieczeństwa dostaw i przystępnej cenowo energii dla gospodarstw domowych i przedsiębiorstw, szczególnie w obliczu zbliżającej się zimy”.
Agnieszka Łakoma (Reuters, Euractive)