Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pexels.com
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pexels.com

Dlaczego tyjemy? To nie tylko geny...

Filip Siódmiak

Filip Siódmiak

Student dietetyki na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym. Pasjonat sportu i zdrowego odżywiania oraz aktywnego trybu życia. W wolnym czasie uwielbia poszerzać swoją wiedzę w oparciu o najnowsze odkrycia naukowe, czym dzieli się z czytelnikami w swoich felietonach

  • Opublikowano: 10 października 2022, 22:05

  • Powiększ tekst

Szukamy różnych wymówek związanych z pilnowaniem stanu zdrowia, a tym bardziej sylwetki

Często słyszy się: „mam grube kości” i „mam takie geny”. Choć nie można jednak zaprzeczyć, że to jakie geny odziedziczyliśmy po rodzicach i  jaki jest stan naszej gospodarki węglowodanowej realnie wpływają na  skłonność do przybierania na wadze, nie powinno to być wymówką. W głównej mierze sami odpowiadamy za to jak wyglądamy, głównie dzięki łatwemu dostępowi do taniej i wysokoprzetworzonej żywności oraz przez brak aktywności fizycznej. Skupmy się jednak na przyczynach niezależnych od nas i odpowiedzmy sobie na pytanie, na ile jesteśmy zdani na genetykę.

Silna wola

Odpowiednio wyćwiczona siła woli, czyli umiejętność trwania w swoich założeniach jest niezwykle istotna w procesie odchudzania. Rzadziej będziemy podjadać i robić sobie odstępstwa od diety. Odnosi się to również do aktywności fizycznej. Skuteczniej motywuje to do pracy nad sobą oraz trwania przy swoich założeniach treningowych i dietetycznych. Mimo skrupulatnego liczenia kalorii niektóre osoby nie widzą jednak pożądanych efektów na wadze.

Czy geny mogą być wymówką?

Genetyka odgrywa niezwykle istotną rolę w kształtowaniu naszego wyglądu, charakteru oraz właśnie skłonności do łatwego „łapania” wagi. To dlatego dzieci osób z nadwagą, lub otyłych często także mają za duże BMI. Nie jest to jednak reguła, ponieważ bacznie kontrolując to co kładziemy na nasz talerz, możemy realnie zapobiec rozwojowi nadwagi i otyłości. Często po prostu dzieci wychowywane w rodzinach, w których występuje problem nadwagi, nie mają wpojonych prawidłowych nawyków żywieniowych i jedzą podobnie do swoich rodziców. Jeżeli w okresie dziecięcym będziemy „przy kości”, to w późniejszym okresie życia trudniej będzie nam utrzymywać niski poziom tkanki tłuszczowej. Wynika to z wcześniejszego utworzenia oraz nagromadzania się komórek tłuszczowych, których praktycznie nie sposób się pozbyć. Jedyne co możemy zrobić, to zmniejszyć ich rozmiar. Jak żywność „zachęca” nas do jej zakupu?

Wszystko zaczyna się już na etapie marketingu. Producenci za wszelką cenę starają się nakłonić nas do zakupu ich produktów. Zastanówmy się, jak często widujemy kolorowe i pełne pozytywnych emocji reklamy żywności? Praktycznie nie sposób się od nich odciąć. Ciekawe jest natomiast to, że reklamowane są w większości produkty, które nie sprzyjają zachowaniu zdrowia. W radiu, czy telewizji rzadko kiedy słychać reklamy zachęcające do kupna zdrowej i nieprzetworzonej żywności.

Drugą sprawą jest jej smakowitość. Naukowcy w celu określenia, dlaczego wybieramy poszczególne pokarmy, wykonali eksperyment, w którym zestawiono różne połączenia smakowe. Uczestnicy mieli do wyboru żywność słodką, tłustą, słoną oraz taką będącą połączeniem tych wszystkich smaków. Co wybierano najczęściej? Właśnie mix tych trzech smaków. I to właśnie wykorzystuje rynek spożywczy, produkując jak najwięcej produktów, które łączyć będą różne smaki. Trzeba jeszcze wspomnieć o kampaniach reklamowych i specjalnych ofertach oferowanych przez popularne dyskonty. Często polecane są nam opakowania XXL oraz specjalne zniżki, w przypadku zakupu większej ilości. W konsekwencji spożywamy za dużo jedzenia i tyjemy. Paradoksem jest również cena. Produkty wysokoprzetworzone często są tańsze od zdrowej żywności. Takim jedzeniem o wiele trudniej jest zaspokoić głód i w rezultacie jemy za dużo.

Leki i hormony

Wiele osób stosujących niektóre leki, na przykład w przypadku depresji i nadciśnienia może doświadczyć nagłego wzrostu wagi, pomimo braku zmiany diety. Takie leki spowalniają metabolizm, a na co dzień potrzebujemy mniej kalorii. Istnieje też tzw. leptynooporność. Leptyna jest hormonem produkowanym przez tkankę tłuszczową, wpływającą na odczuwanie sytości. Im więcej tkanki tłuszczowej posiadamy, tym więcej leptyny będziemy mieli. U zdrowych i szczupłych osób dobrze spełnia swoją rolę, jednak u osób otyłych działanie lepytny jest zaburzone i ciężko jest pohamować się przy jedzeniu. Również cukrzyca typu 2 oraz konieczność przyjmowania insuliny sprawia, że przybieramy na wadze. Insulina jest hormonem anabolicznym, czyli wzmagającym wzrost i syntezę nowych komórek.

Era dezinformacji

Niekiedy sami „specjaliści” wprowadzają wiele osób w błąd. Bardzo często zmieniają się zalecenia co do tego, ile i co należy jeść. Dlatego ważne jest, aby nieustannie edukować się oraz przykładać większą uwagę do wyboru spożywanej żywności. Sięgajmy po sprawdzone źródła informacji, poparte badaniami i dowodami naukowymi. Unikajmy jednak wszelkich grup i pseudoznawców dietetyki. Ich opinie w świetle rzetelności pozostawiają wiele do życzenia. Nie dajmy się manipulować reklamom i podejmujmy świadome decyzje oraz regularnie uprawiajmy sport, a łatwiej będzie nam zachować wagę.

Filip Siódmiak

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.