Informacje

Przetworzonego mięsa lepiej nie grillować / autor: Pixabay
Przetworzonego mięsa lepiej nie grillować / autor: Pixabay

Tego lepiej nie jeść: chemia albo cukier

Filip Siódmiak

Filip Siódmiak

Student dietetyki na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym. Pasjonat sportu i zdrowego odżywiania oraz aktywnego trybu życia. W wolnym czasie uwielbia poszerzać swoją wiedzę w oparciu o najnowsze odkrycia naukowe, czym dzieli się z czytelnikami w swoich felietonach

  • Opublikowano: 18 sierpnia 2024, 12:00

  • Powiększ tekst

Prawidłowa, zdrowa i zbilansowana dieta odgrywa ważną, a zarazem często niedocenianą, rolę w kształtowaniu naszego zdrowia oraz kondycji całego organizmu. Codziennie dokonujemy więc ważnych wyborów związanych z naszym zdrowiem, także podczas zwykłych zakupów.

Przyjrzyjmy się zatem niektórym produktom, po które sięgamy najczęściej. Czego lepiej unikać?

Płatki płatkom nierówne

Jednym z przykładów są płatki śniadaniowe. Mimo że sama ich nazwa sugeruje, iż spełniają one wszystkie kryteria pełnowartościowego śniadania, to jednak w rzeczywistości obfitują w dużą ilość cukrów prostych, dostarczając przy tym znikomej ilości błonnika pokarmowego.

Ich cechą charakterystyczną jest niski indeks sytości. Oznacza to, iż nie sycą na długo, dostarczają sporej dawki energii oraz napędzają apetyt na większą ich ilość.

Znacznie lepszym rozwiązaniem są naturalne płatki kukurydziane, czyli popularne „corn flakes”. Ale to też półśrodek, gdyż dalej jest to produkt wysokoprzetworzony, choć o znikomej ilości cukrów prostych.

Najzdrowszym wyborem będą więc płatki owsiane, najlepiej górskie. Dostarczają sporej dawki błonnika pokarmowego, białka oraz sycą na długo i są podstawą wielu dań.

Lepsze pełnoziarniste wersje

Pozostając przy węglowodanach. Obecnie sklepy szczycą się własnymi piekarniami. Zapytawszy klientów takich sklepów, jakie pieczywo najczęściej wybierają, najprawdopodobniej odpowiedzieliby, że białe. Oczywiście nie ma w nim nic złego, tyle tylko, iż nie dostarcza ono wielu niezbędnych składników pokarmowych.

Jednak nie każdy przepada za smakiem pieczywa żytniego czy razowego. Kompromisem są więc wypieki z mąki typu 1850, czyli graham. Za sprawą mniejszego przemiału zboża taka mąka charakteryzuje się zachowaniem większej ilości witamin z grupy B, błonnika pokarmowego, wapnia, magnezu czy żelaza. Nie są one jednak identyczne z ich ilością w pełnoziarnistym pieczywie.

To samo tyczy się również makaronów czy ryżu. Ich wersje pełnoziarniste są znacznie zdrowszym wyborem w porównaniu do ich tradycyjnych „białych” odpowiedników.

Masło czy margaryna?

Wybierając „smarowidło” do kanapek warto zastanowić się nad zamianą tradycyjnego masła na miękkie margaryny z dodatkiem steroli roślinnych i kwasów omega-3 oraz omega-6 czy serków śmietanowych. Taki wybór nie tylko pozwoli zaoszczędzić na kilokaloriach, ale także na nasyconych kwasach tłuszczowych. Wzbogacane o sterole roślinne i niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe miękkie margaryny wspierają ponadto zdrowie sercowo-naczyniowe, głównie poprzez zmniejszanie poziomu cholesterolu całkowitego oraz frakcji lipoprotein LDL.

Przetworzone mięso? Lepiej nie

Szerokim łukiem powinno się omijać przetworzone produkty mięsne, w szczególności wyroby z czerwonego mięsa. Zgodnie z wytycznymi IARC (Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem), owa żywność została zaklasyfikowana do kategorii produktów kancerogennych. Co więcej, obecny w składzie konserwant – azotan sodu, w wyniku obróbki termicznej wykazuje bardzo silne działanie o charakterze mutagennym.

Podobnie sprawa wygląda w przypadku grillowania tego typu produktów mięsnych. W czasie obróbki na ruszcie dochodzi do wytworzenia się wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych, akrylamidu czy nitrozoamin.

Barwniki, stabilizatory, spulchniacze

Na koniec, czyli na deser lepiej nie kupować gotowych, pakowanych ciast i innych wyrobów cukierniczych czy innych półproduktów, takich jak dla przykładu gotowe spody biszkoptowe. W ich składzie znajdują się bardzo duże ilości zbędnych dodatków do żywności, jak barwniki, stabilizatory, spulchniacze, substancje glazurujące oraz konserwujące i tym podobne.

Mniejszym złem jest więc sięgnięcie po słodkości z pobliskiej cukierni, w której ciasta nie są robione z myślą o długim terminie przydatności do spożycia, a o jakości i świeżości.

Filip Siódmiak

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych