Auta używane w cenie! Są coraz droższe
Ceny samochodów na rynku wtórnym nadal rosną - wynika z danych serwisu autobaza.pl za III kwartał br. W tym okresie najtańszych pojazdów do 10 tys. zł było o 7 proc. mniej wobec II kw. O ok. 10 proc. kdk wzrosła natomiast liczba ofert aut elektrycznych - dodano.
Dane zgromadzone przez serwis autobaza.pl w III kwartale br. wskazują, że ceny samochodów na rynku wtórnym nadal rosną.
„W stosunku do II kwartału br. zauważalny jest wzrost liczby dostępnych ofert aut, które są najdroższe – tych o cenie powyżej 100 tys. zł przybyło ponad 10 proc.” - zaznaczono w środowej analizie. Zastrzeżono, że zarazem o 7 proc. mniej w ujęciu kwartał do kwartału było najtańszych pojazdów – z przedziału 5-10 tys. zł.
Jak dodano, na rynek wtórny w minionych trzech miesiącach trafiło więcej samochodów elektrycznych – liczba tych ofert w III kw. wzrosła o blisko 10 proc. kdk.
Eksperci serwisu zwrócili uwagę, że wojna w Ukrainie nadal istotnie wpływa na polski rynek samochodów używanych. W II kwartale 2022 r. wywieziono z Polski do Ukrainy 110 tys. pojazdów, czyli tyle, co w całym 2021 r. - podano, cytując dane Narodowego Banku Polskiego.
„Wiązało się to z czasowym zniesieniem cła na importowane auta przez rząd wschodniego sąsiada Polski” - wskazano.
Zdaniem analityków może mieć to odzwierciedlenie w liczbie dostępnych ofert pojazdów z przedziału 5-10 tys. zł, czyli tych, które obywatele Ukrainy najchętniej kupowali na eksport. Według analityków „taki drenaż naszego rynku, dotyczący w większości starszych aut”, sprawia, że w Polsce cena samochodów rośnie.
„Widzimy to w naszych danych z III kwartału br. – ofert aut o cenie ponad 100 tys. zł przybyło ponad 10 proc. (…). W tej kategorii cenowej znaczny wzrost wystąpił także w II kwartale – osiągnął wtedy aż 12 proc.” - wyjaśnił ekspert autobaza.pl Marek Trofimiuk.
Dodał, że aut z przedziału 5-10 tys. zł jest o 7 proc. mniej, a tych z przedziału 10-25 tys. o 6 proc. mniej. Zdaniem Trofimiuka wiąże się to też z globalnym kryzysem w branży motoryzacyjnej, który jest wypadkową braku półprzewodników i komponentów, co też jest efektem wojny.
„W związku z wysokimi i stale rosnącymi cenami energii elektrycznej Polacy zaczęli obawiać się e-mobilności” - ocenili analitycy. Podwyższenie cenników u jednego z liderów operatorów ładowarek powoduje, że korzystanie z auta elektrycznego w trasie jest tak samo kosztowne jak przemieszczanie się samochodem spalinowym - zauważyli. Wskazali też na zamrożenie cen prądu do 2 tys. kWh dla każdego gospodarstwa domowego.
„Osoby ładujące samochód elektryczny w domu, z pewnością przekroczą ten limit, co dodatkowo obciąży ich budżet” - stwierdzili. To wszystko może mieć odzwierciedlenie w liczbie ofert samochodów elektrycznych na rynku wtórnym – liczba egzemplarzy „na sprzedaż” w III kwartale wzrosła w porównaniu do II kw. o blisko 10 proc. - oceniono.
„Tak znaczny wzrost liczby ofert elektrycznych aut używanych może oznaczać, że ludzie pozbywają się elektryków z obawy przed jeszcze większymi podwyżkami cen prądu” – wskazał Trofimiuk.
Z analizy wynika, że w porównaniu do II kw. w III kw. br. o 14 proc. wzrosła liczba ofert samochodów z rocznika 2020 i nowszych. Może to być efekt rosnących kosztów życia, w związku z którymi społeczeństwo szuka oszczędności na wszelkie sposoby - stwierdzono. Zdaniem ekspertów część osób może pozbywać się drogich i nieekonomicznych aut, by zabezpieczyć finanse „na ciężkie czasy”, lub też mierzy się z problemem ze spłaceniem kredytów zaciągniętych na zakup nowego pojazdu.
„Wzrost ofert widzimy jednak także wśród aut znacznie starszych. W III kwartale tych z rocznika z 1990-1998 przybyło na rynku wtórnym aż o 10 proc., a tych z 1999-2002 o blisko 5 proc.” - wskazano.
Czytaj też: Co dalej z zamkiem w Stobnicy? Jest decyzja!
PAP/kp