Drogo i ubogo ale klimatycznie?
Sprzeciw Polski i Węgier nie wystarczył do zablokowania nowych przepisów, które w imię ratowania klimatu, doprowadzą do drożyzny. Bo więcej zapłacimy za paliwo do samochodów i do ogrzewania domów, a nawet za bilety lotnicze
Portal Euractive poinformował o przyjęciu przez ministrów państw członkowskich Unii Europejskiej nowych regulacji, które zmieniają zasady systemu handlu emisjami. W ubiegły wtorek przyjął je Parlament Europejski, a w praktyce oznaczają nowy – „podatek węglowy” czyli za emisję CO2, który obejmie niemal wszystko i wszystkich. Zapłacą go właściciele domów z piecami gazowymi, węglowymi i na olej opałowy oraz posiadacze samochodów, bo zostanie doliczony do każdego litra paliwa – tak benzyny jak diesla.
Tym samym po raz pierwszy bezpośrednio „podatkiem węglowym” objęte zostaną gospodarstwa domowe. Ministerstwo Klimatu i Środowiska jednoznacznie negatywnie już tydzień temu oceniło nowe przepisy, ostrzegając, że doprowadzą do zubożenia społeczeństwa, które i tak już odczuwa skutki polityki klimatycznej, zaś nowe przepisy są „wprost sprzeczne z zasadami sprawiedliwości i solidarności”. W wydanym wówczas oświadczeniu ministerstwo wskazało, że „wzrost cen może być najwyższy w przypadku paliw, z których korzystają najuboższe gospodarstwa domowe, zaś pozbawianie ich środków finansowych nie prowadzi do stopniowej transformacji energetycznej, lecz do ubóstwa energetycznego”.
By „złagodzić” skutki nowych przepisów w 2026 r. ma powstać specjalny Społeczny Fundusz Klimatyczny o wartości 88 mld euro, na który częściowo „zrzucą się” kraje członkowskie. Nie wiadomo jeszcze jednak, jak zostanie podzielony. Ale nawet przy optymistycznym założeniu, że na Europę Środkowo-Wschodnią przypadłaby ponad połowa tej kwoty – na przykład 50 mld euro, to i tak Polska będzie mogła liczyć najwyżej na kilka miliardów euro.
Nowe przepisy uderzą również w firmy żeglugowe oraz linie lotnicze. W efekcie drastyczny wzrost cen biletów lotniczych jest przesądzony, zwłaszcza że ten transport uznawany jest na wyjątkowo wysokoemisyjny. Także kolejne sektory przemysłu odczują zmiany w systemie EU ETS. Reforma zakłada wprawdzie opodatkowanie towarów wyprodukowanych poza unią (i bez restrykcyjnej polityki klimatycznej), ale jednocześnie europejskie zakłady przemysłowe zostaną pozbawione puli darmowych uprawnień do emisji CO2.
Tylko Polska i Węgry były przeciwne tej reformie systemu ETS i jego rozszerzeniu, a Belgia i Bułgaria wstrzymały się od głosu na spotkaniu ministrów.
Agnieszka Łakoma (na podst. Euractive)