Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay

Tego nie wiedziałeś o bekonie

Filip Siódmiak

Filip Siódmiak

Absolwent studiów 1. stopnia na kierunku dietetyka, specjalność kliniczna na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym. Przygotowuje się do specjalizacji w dziedzinie dietetyki nefrologicznej

  • Opublikowano: 16 października 2023, 22:00

  • Powiększ tekst

Bekon to idealny dodatek do wielu dań, szczególnie tych śniadaniowych

Możemy go podawać na wiele sposobów, co czyni z niego bardzo uniwersalny produkt, który z powodzeniem nadaje się do wykorzystania w różnych formach. Wciąż też wiele osób wręcz nie wyobraża sobie prawdziwego śniadania właśnie bez bekonu. Czy jednak jest zdrowy? Czy też powinniśmy go unikać? Zdania są podzielone. Jedni twierdzą, że nie ma w nim nic złego, natomiast drudzy unikają go jak ognia i tym samym zniechęcają innych do jego konsumpcji. Gdzie leży prawda?

Czym jest bekon?

To mięso wieprzowe pozyskiwane z górnej (grzbietowej) części tuszy. Należy jednak rozróżnić bekon od boczku. Ten pierwszy pozyskiwany jest z grzbietowej części świni, natomiast boczek z dolnej. Różnią się także pod względem wartości odżywczych. Boczek zawiera zdecydowanie więcej tłuszczu.

Głównie dzięki trendom z zza oceanu, bekon podawany w paskach jest najbardziej kojarzony z tym rodzajem mięsa oraz najchętniej wybierany. Doskonale nadaje się do usmażenia na suchej patelni. Wystarczy tylko poczekać, aż większość tłuszczu wytopi się, a następnie włożyć do nagrzanego piekarnika, aby nabrał on charakterystycznej chrupkości. Z kolei bekon w całości lub w kostce sprawdza się we wszelkiego rodzaju zupach, wytrawnych tartach, jako skwarki do pierogów lub smalcu czy jajecznicy. Boczek sam w sobie jest bardzo kaloryczny, bo w 100 g dostarcza ponad 350 kcal. Z kolei 1 plasterek bekonu zawiera około 110 kcal.

Wpływ na zdrowie

W dużej części bekon składa się z tłuszczy niestety tych nasyconych. Ponadto zalicza się go produktów wysokoprzetworzonych, co sprawia, że bogaty jest w sól, której i tak dostarczamy sobie nadmiar wraz z całodzienną dietą. Uważać powinny więc przede wszystkim osoby z nadciśnieniem oraz miażdżycą. Sól oraz nasycone kwasy tłuszczowe powodują powstawanie złogów w naczyniach krwionośnych i podnoszenia ciśnienia krwi. Więc regularne sięganie po bekon znacząco zwiększa ryzyko chorób sercowo-naczyniowych. Wedle badań, wystarczy już tylko 5 plasterków tygodniowo, aby znaleźć się w tak zwanej grupie ryzyka. Kolejną sprawą jest dodatek konserwantów oraz polepszaczy smaku, które spożywane w dużych ilościach wpływają na gorsze samopoczucie oraz pogorszenie stanu naszego zdrowia. W nadmiarze powoduje również problemy gastryczne, takie jak bóle brzucha, nudności, biegunki czy wymioty. Sprawę komplikuje też obróbka termiczna, jaką jest smażenie. Zawarty w bekonie azotyn sodu, pod wpływem temperatury przekształca się w związki o charakterze mutagennym. Głównymi rodzajami nowotworów powstających w wyniku podgrzewania azotynu sodu, to nowotwór piersi, jelita grubego czy prostaty. Jedzenie czerwonego mięsa obniża także płodność u mężczyzn. Ponadto bekon niekiedy traktuje na równi ze szkodliwym działaniem używek. Tak więc, bekon jedzmy z umiarem. Dodajmy go od czasu do czasu do naszych potraw, ale róbmy to z głową i miejmy na uwadze, że w nadmiarze okaże się niezbyt zdrowy.

Filip Siódmiak

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych