Dramatyczne biznesowe skutki obrzydliwego incydentu
Import chińskiego piwa do Korei Południowej spadł o 42,6 proc. w październiku, po tym gdy do mediów społecznościowych wyciekł film pokazujące pracownika oddającego mocz w magazynie słodu należącym do browaru Tsingtao w Chinach. Jego miejsce na półkach sklepowych zajmują piwa z Japonii, które po latach bojkotu wracają do łask.
Koreańskie służby celne poinformowały w czwartek, że import chińskiego piwa wyniósł w ubiegłym miesiącu 2 281 ton, co oznacza spadek o 42,6 proc. w porównaniu z tym samym okresem w ubiegłym roku.
W październiku media społecznościowe obiegło nagranie, na którym widać, jak mężczyzna w niebieskim uniformie wspina się na kontener przed budynkiem browaru Tsingtao w miejscowości Pingdu we wschodnich Chinach, po czym oddaje mocz na składowany w nim słód.
Dziennik „Korea Joongang Daily” podkreśla, że w ubiegłym roku import piwa z Chin zajął pierwsze miejsce zarówno pod względem wartości, jak i wolumenu, jednak od lipca notowany jest trend spadkowy importu.
Z powodu malejącej sprzedaży piwa Tsingtao, odnotowanej natychmiast po ujawnieniu incydentu, koreański importer, firma BK, zaczęła zachęcać wszystkich 120 pracowników do dobrowolnego odejścia z pracy, oferując odprawy – informuje portal Korea Joongang Daily w czwartek.
Z drugiej strony import japońskiego piwa gwałtownie zwiększył się wraz z poprawą stosunków między oboma krajami.
W październiku nastąpił 303 proc. wzrost w porównaniu z rokiem ubiegłym. Japońskie piwo odzyskało pozycję lidera po raz pierwszy od połowy 2019 r., kiedy to koreańscy konsumenci na fali konfliktu politycznego rozpoczęli bojkot japońskich towarów, który z czasem osłabł.
PAP/RO