Ograniczona sprzedaż alkoholu to śmierć wielu sklepów
Wprowadzenie ograniczeń w sprzedaży alkoholu przyniesie szereg negatywnych skutków dla sektora handlu detalicznego. Zakazanie sprzedaży alkoholu małym sklepom spożywczym w godzinach ich otwarcia, ale po godz. 22, wpędzi te podmioty w ogromne problemy finansowe – ostrzega Polska Izba Handlu.
Polska Izba Handlu zrzeszająca sieci handlowe posiadające łącznie ponad 30 tys. sklepów apeluje, żeby sprawę sprzedaży alkoholu traktować nie tylko w kategoriach problemu społecznego, ale również z uwzględnieniem znaczenia, jakie ma ona dla polskich drobnych przedsiębiorców i dla rynku pracy.
Rentowność tego typu sklepów, będących często firmami rodzinnymi, nie przekracza zwykle 0,5-1 proc. Zazwyczaj oprócz alkoholu mają one w ofercie także innego typu produkty spożywcze, jednak najwyższą marżą objęte są właśnie napoje alkoholowe. „Pozbawienie sklepów tego towaru w godzinach wieczornych musi skutkować zamknięciem działalności i likwidacją miejsc pracy” – wyjaśnia Maciej Ptaszyński, prezes Polskiej Izby Handlu.
Powrót szarej strefy?
Ponadto, skuteczność prób narzucania ograniczeń w sprzedaży alkoholu w innych krajach niemal zawsze okazywała się znikoma. W ocenie PIH, ważniejszą kwestią jest budowanie odpowiedzialnej kultury spożycia alkoholu. „Rozwiązania prohibicyjne mogą nie przynieść oczekiwanych skutków, a ich wprowadzenie będzie się wiązać z szeregiem wyzwań. Jednym z nich jest duże prawdopodobieństwo pojawienia się szarej strefy” – mówi Maciej Ptaszyński.
Legitymowanie wszystkich kupujących alkohol!?
Jego zdaniem, prawodawcy mogliby zastosować środki inne niż zakazy, które przyniosłyby oczekiwane skutki w walce z nadużywaniem alkoholu przez Polaków. Izba stoi na stanowisku, że efektywnym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie obowiązku legitymowania każdego klienta kupującego alkohol. To sklepy są odpowiedzialne za jego bezpieczną sprzedaż, dlatego warto dać im narzędzie do kontroli kupujących – proponuje prezes PIH.
Źródło: PIH
Oprac. GS